http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomos...0,2949248.html
No niby samochód w górach to też frajda, ale ja jako przedstawiciel frakcji chodzonej zdecydowanie sprzeciwiam się pojazdom mechanicznym. Ale czy przypadkiem miejscowa władza nie przymyka oka na terenowców?Samochody terenowe niszczą bieszczadzkie szlaki i zakłócają ciszę w górach - alarmują przewodnicy turystyczni. Miłośnicy ekstremalnych sportów samochodowych urządzają sobie rajdy po trasach wędrówek turystów.
Samochody terenowe i quady rozjeżdżają szlaki piesze i konne w kotlinie uherczańskiej i na całym bieszczadzkim pogórzu. To odstrasza turystów, którzy w poszukiwaniu dzikiej przyrody coraz częściej przenoszą się w wysokie partie gór. Jedynie w obrębie Bieszczadzkiego Parku Narodowego znajdują spokój i dobrze utrzymane szlaki.
Kierowców ciężkich hałaśliwych pojazdów nie odstraszają mandaty nałożone przez policję. Płacą kary i jadą dalej. Środowisko turystyczne Bieszczadów jest oburzone ich bezkarnością. Przewodnicy turystyczni wystosowali protest w tej sprawie do marszałka województwa Podkarpackiego.
Żądają, by dla samochodów terenowych zorganizowano specjalne trasy z dala od szlaków turystycznych. Jedyne takie miejsce w Bieszczadach znajduje się w Hoczwi koło Leska
Koniom mechanicznym na szlaku mówimy staropolskie - zakaz ruchu!
Zakładki