W czwartek póxnym wieczorem (chyba 29 wrzesnia), przyjechalem do Sękowca przed 23:00 i polazłem do baru po klucze - zdaje sie tam siedziałeś z gospodarzami i paroma innymi osobami.
Nie, to nie byłem ja.
W ogóle w tym barku mało co bawiłem. W ciągu całego pobytu byłem w nim chyba tylko 2 razy.
w niedziele też już od rana auta nie było - pewnie do Łopienki na odpust pojechałeś
Dokładnie tak. Kum by się na mnie pogniewał, gdybym go nie zawiózł do Łopienki. Trzeba się było z nami zabrać. Pogoda już się w niedzielę poprawiła. Ten dzień (2.X.) chyba opiszę oddzielnie.