Dziekuje za zaproszenie... kiedy mowisz -brzmi to latwo, ale bedac 2000 km od nieznanego mi miejsca, z tak kolosalnymi mozliwosciami i kompletnie bez doswiadczenia w wedrowkach po gorach nie czuje to jako latwe. Ale pomalu robi mi sie lepiej na duchu. Dzieki:) Zamierzam, na poczatek, spedzic ok. 7-8 dni (tyle tylko moge) w drugiej polowie maja. Wymyslilam sobie plan, ze codziennie pojde dalej... pomalutku i bez pospiechu, bowiem pragne zachwycic sie, zaczerpnac wszystkiego, co mozliwe, aby nastepnym razem miec juz troszke "bagazu" w plecaku w formie odwagi. Na pewno nie bede chciala zawojowac Bieszczad "na czas", ekspresowo. Dodales mi troche odwagi. Czytam w tej chwili "Niecodzienne spotkania na szlaku" -cudowne przezycia. Pozdrawiam:)
Zakładki