Raz jeden jedyny, kiedyś w czerwcu na polu namiotowym w berehach, niespodziewanie przybyła duża grupa namiotowców. Po pierwsze - w czerwcu (początek miesiąca), duże grupy na polu namiotowym w tym miejscu się nie zdarzają, po drugie - była to grupa Arabów. Spotkałem takich raz jeden, nigdy wcześniej, nigdy później. zachowywali się grzecznie, ale nie podchodzili, nie chcieli nawiązywać ze mną żadnych kontaktów, co uszanowałem. Przyjechała do nich (po nich?) brygada straży granicznej, pewnie miało być, że jacyś uchodźcy, ale nie - legalni turyści z plecakami i namiotami. Nawet fajne ognisko rozpalili. Ja sobie przycupnąłem wieczorem pod wiatą - przy świeczce.