Przez Ciebie opuscilimy przytulną Kolibę i poszlim na Bukowe, a tam mleko na 10 m i nie spalim tam, gdzie zaplanowalim jeno powleklim się do Wołosatego. Jasne, że zmoklim, a po drodze na Ciebie nieźle wyzywalim :DZamieszczone przez domina
Przez Ciebie opuscilimy przytulną Kolibę i poszlim na Bukowe, a tam mleko na 10 m i nie spalim tam, gdzie zaplanowalim jeno powleklim się do Wołosatego. Jasne, że zmoklim, a po drodze na Ciebie nieźle wyzywalim :DZamieszczone przez domina
No wiesz co!? Trzebyło siedzieć w Kolibie, ja Was nie namawiałam :).
Trzy dni później sama nocowałam w Kolibie i Karolina powiedziała, że jak Wam coś się stało na Bukowym to mam w tym swój udział...no i miałam wyrzuty sumienia...ale już nie mam, bo wiem, że jesteście cali :)
pozdrawiam
Dominika
"Wariat to członek jednoosobowej mniejszości"
Budujace, że 2 dziewczyny martwiły się o naszą dzielną, wspaniałą, niezwykłą etc. grupę.
Chyba wątek niebezpiecznie zmierza nie w tę stronę co powinien.
Pozdrawiam.
Sierpniowy poranek.
Po smutnych i chłodnych dniach otwiera sie słonecznymi promieniami.
Pora na ucieczkę. Tam, gdzieś w stolicy, najważniejsze osoby walcza o stołki.
Aby spotęgować wrażenie sukcesu, na niebe latają niedościgłe F-16,
a lokalny asfalt mielą potężne czołgi.
Jakoś nie czuję satysfakcji z tego że jesteśmy potęgą. Potęgą zaprowadzjącą
na siłę pokój w nieudacznych krajach bliskiego wschodu.
Może dlatego że sam czuję sie nieudacznikiem nie rozumiejącym świata.
Ucieczka.
To krótki wypad w głęboką, zieloną, bieszczadzką dzicz. Celem jest
zagubiony w leśnych odchłaniach malutki wodospadzik nad którym pieczę sprawuje sam diabeł.
Daleko od szlaków i pętli po których teraz przemieszcza sie mnóstwo osób.
Jest przecież lato, a ludzie chcą gdzieś wypocząć. Gdzie ?
Najlepiej w dzikich (?) Bieszczadach.
Zostawiając na poboczu pojazd ruszamy z kolegą leśną ścieżką, prowadząca bez zadnych oznakowań do naszego wodospadu. Towarzyszy nam głeboka cisza przerywana co najwyżej trzaskiem łamanych pod stopami gałęzi.
Docieramy do celu i stwierdzamy że wody niewiele. Zaoszczędził czort jeden.
Przecież to on , jak podaje miejscowa nazwa - nie tylko opiekuje sie
tym miejscem - ale ma tu i swój młyn.
Rzeczywiście. Spójrzcie tylko na zdjecie, jakie diabelskie krople
z tego mizernego strumyka potrafi wykrzesać.
Muzykę spadających po kamieniach kropel przerywają odgłosy zbliżającej się
grupy turustów. Widocznie jednak można tu trafić.
Wyrywamy w górę, aby znależć ścieżkę prowadzącą na łaki Tyskowej.
Nie tak prosto.
Czort jeden tak poplątał nam ścieżki tak, że zamiast na łąki wróciliśmy zakolami do punktu wyjścia.
Nic to. Dla równowagi podążamy do zagubionej w zielonej dolinie cerkiewki.
Mijamy na trasie grupkę zastanawijącą sie nad mini cmentarzykiem trzech grobów.
Gdy z Przełęczy Hyrcza pośród modrzewi i brzózek wychodzimy na polanę
dech zapiera niepowtarzalny obrazek białej cerkwi w zielonej przestrzeni (foto)
Mamy dodatkowe szczęście bo trafiamy na nabożeństwo (zawsze o 15-stej)
Ale to dzisiejsze jest prowadzone przez dwóch duchownych : wyznania rzymskiego
i unickiego. Język modlitwy raz brzmi po polsku a raz po ukraińsku.
W tym miejscu nabiera głębszego znaczenia dając nadzieję porozumienia.
Po wyjściu ze mszy zaczepia mnie osóbka zagadując :
- przepraszam, bo sobie nie daruję. Czy ty jesteś Henek ? Z Rzeszowa ?
... ????? (to moje zdumienie )
- No tak, jam jest - przyznaję się bez bicia.
wyciągnieta dłoń i słyszę dellikatne
- jestem WUKA
Tu, gdzie, dlaczego, jak i kiedy. Tyle pytań w tym niespodziewanym spotkaniu. a czasu tak mało aby na wszystkie odpowiedzić.
Pamiątkowe foto z niezwykłego spotkania.
Pamiętajcie ! Nie znacie dnia ani godziny gdzie was dopadnie klimat tego forum. i przyjaźni ludzie którzy tu sie kręcą
Aha. jeszcze jedno. WUKA przyznała sie że jest autorką tego pięknego
wiersza który wisi obok postaci Chrystusa Bieszczadzkiego.
Niniejszym dokładam foto z tym wierszem dla wszystkich co mało wiedzą.
Spotkałam ostatnio pewną Staruszkę wędrującą poza szlakiem gdzieś tam pod połoninami. Wyglądała na steraną życiem żebraczkę lub na worożychę. Przez chwileczkę rozmawiałyśmy. Takie tam grzecznościowe zdania. Mimo tego Kobieta zrobiła na mnie piorunujące wrażenie. Później usłyszałam Jej historię.Ktoś opowiedział mi o kobiecie partyzantce, kurierze beskidzkim, o koszmarze przez który przeszła.
http://wgorach.art.pl/mp3/ciszajakta...eszczadzki.mp3
Pod powyższym adresem jest piosenka zespołu "Cisza jak ta" do słów wiersza WUKI.
Pozdrawiam
Przemek
Kilka moich dziwnych sytuacji:
1. Rok 1988, jeszcze dzikie Bieszczady. Zeszliśmy bez szlaku na wschód z Chryszczatej, rozbiliśmy się gdzieś późnym wieczorem nad jakimś strumieniem. Rano kolega mówi: podziwiajcie, jesteśmy w jednym z najdzikszych miejsc w Bieszczadach. Za 10 minut przez nasz obóz przeszła grupa 15 osobowa, która jak się okazało była rozbita 500 metrów od nas.
2 . Beskid Niski, czerwony szlak z Komańczy w kierunku Rymanowa. Jesteśmy rozbici ok 300 metrów od szlaku na wysokości Kamienia. Późny wieczór, ok. godz. 23. Siedzimy przy ognisku, na chwilę odłożyliśmy gitary i przestaliśmy śpiewać. W tym momencie wyraźnie słychać męskie głosy ze strony szlaku. Ktoś szedł szlakiem przez takie zupełnie odludne miejsce o godz 23-ciej.
Powrót z Bieszczadów roku? (dla zorienotowanych: tego roku co Jabol bytował w Sakowczyku, ja nie wiem kiedy to było). Zapakowaliśmy się z Miśkiem do pociągu relacji Kraków-Szczecin (a może Świnoujście?), sami w przedziale, pełen komfort, otwieram okno, wyglądam, w pociągu na sąsiednim peronie stoi pociąg, otwiera się w nim okno, i ku mojemu zdumieniu wychyla się z niego Kotek-Bełkotek (mała dygresja: Jabol, pamiętasz Kotka na przystanku PKS w Bukowcu, jak go pani nakryła jak sikał , ja to zapamiętam na zawsze ), i słyszę następujace słowa: Kuba, a masz pożyczyć stówkę . Oczywiście pożyczyłem, takie to było semi-bieszczadzkie spotkanie Kotka i Kubka.
Ostatnio edytowane przez kubaczartaluda ; 18-08-2007 o 22:54
Maleńkie sprostowanie!
Spotkanie z Henkiem przesympatyczne,ale ten akuracik wiersz nie jest mojego autorstwa.Mój nosi tytuł "Chrystus Bieszczadzki"(zdobyłam nim 1sze miejsce w konkursie jednego wiersza na BA w 2004r) i stoi przed figurą Chrystusa Bieszczadzkiego.Pozdrawiam.
WUKA
www.wukowiersze.pl
Czy moze ktos wie kto jest autorem tego wersza?
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki