Tak się kończy próba podjęcia jakiejkolwiek sensownej polemiki. Nie chcesz - spadaj.
Co do ceny i warunków mam poważne wątpliwości.
Przyklad idzie z góry i stąd moja wypowiedź odnośnie wywodów Lucyny.
Tak się kończy próba podjęcia jakiejkolwiek sensownej polemiki. Nie chcesz - spadaj.
Co do ceny i warunków mam poważne wątpliwości.
Przyklad idzie z góry i stąd moja wypowiedź odnośnie wywodów Lucyny.
Wiechu napisał :
Nie chcesz - spadaj.
No i tak to niestety wygląda . A swoją drogą w pracy też mi na ręce patrzą i jak coś spieprze to ponoszę tego konsekwencje , a jak coś mi wyjdzie to nawet czasem premię dostanę ............. i tak to już jest .
Odnośnie cen i warunków to są to moje obserwacje i moje zdanie , nie trzeba się z tym zgadzać .
serdecznie pozdrawiam i życzę wytrwałości .
Jako człowiek gruntownie wykształcony :) w hotelarstwie powiem że:
- hotelarz musi mieć skórę słonia ale takt dyplomaty.
- wcale nie jest tak, że gościowi wolno wszystko bo płaci.
- w sieciach hotelowych dyrektorem nie ma prawa zostać ktoś kto nie przeszedł całej drabiny stanowisk w swoim obiekcie.
- czym innym jest IMO hotelarstwo, a czym innym agroturystyka i kwatery prywatne.
Nie jedna osoba oblała egzamin ponieważ właśnie nie potrafiła zdefiniować poprawnie gościnności u egzaminatora, którym był dyrektor jednego z Hoteli Forum (wrcacjąc do stanowisk to ów dyrektor awansował od boya).Jako pracownik turystyki powinnaś znać pierwszą zasdę, którą nam wpajają gościnniść nade wszystko.
On tak naprawdę pokazał nam czym jest hotelarstwo i co to znaczy gościnność - i zapewniam, że nie jest to włażenie gościowi do...
Odbywając też praktyki w obiektach lepszych i gorszych wiele widziałem i gdybym dziś zaczął opowiadać to pewnie byście nie uwierzyli co widziałem.
Reasumując.
Regulamin - TAK - przy wejściu i w każdym z pokoi oddzielnie.
Pozdrawiam
Darek Magusiak
"bzdura! widział ktoś sapera na linuksie?! albo pasjans? brak tych podstawowych aplikacji biurowych dyskwalifikuje ten system w urzedach."
Izo, mój ostatni post źle odebrałaś , może przez skrótowość. Nie chcesz znosić fanaberii, nie zajmuj się turystyką i stąd owe - spadaj.
Dziękuję Darkowi za merytoryczne i bezstronne podejście, a przede wszystkim za uświadomienie, iż bardzo ważne są owe sczebelki, bo wówczas zna sie problem od podszewki.
Pozdrawiam
Wiechu dobrze cie zrozumialam , to praca jak kazda inna , jesli sie w niej zle czuje , to dobrze bylo by ja zmienic .
Piszę o tym niejako w czasie przeszłym. Nie dlatego, iż już sie nie zajmuję turystyką - jestem jakby bardziej doświadczony i wciąż się uczę i jestem zaskakiwany pomysłowością, szczególnie młodzieży.
Pozdrawiam
Mimo wszystko podtrzymuje swoje zdanie. Pracowałam w Laworcie. Przez pierwsze dwa tygodnie harowałam z pracownikami przy sprzątaniu po remoncie. Właściciel osrodka był conajmniej zdziwiony. Dawałam sobie takie same normy jakie musiały wykonac pracownice. Potem pralnia, magiel i kuchnia przy zmywaku. Oprócz tego wykonywałam swoje obowiązki.
Postawiłam bardzo duże wymagania Bieszczadom, swoim współpracownikom, ale jeszcze wyzsze sobie. Jako przewodnik miałam wszystko w agencji. Mimo wszystko odeszłam, po dwóch tygodniach zaczęłąm sobie dawać radę jako zawodowy przewodnik na wolnym rynku. Pracuje czasami po 20 godz. dziennie. Dziś zakładam własna firmę. Będę dalej intensywnie pracować. Mam stałych klientów. Tu liczy się także aspekt finansowy. Premie od biur, napiwki od grup i prezenty to są te pieniądz, które przeznaczam na dokształcenie i reklame.
Cóz mogę powiedzieć. Jako przewodnik kilkakrotnie byłam w podbramkowej sytuacji. Raz nie wiedziałam jaka była powierzchnia łana w okolicy Leska, drugi raz nie potrafiłam nazwac rzadkiej skłały występującej tylko na naszym terenie w łusce Bystrego. Siedziałam po nocy, następnego dnia potrafiłam odpowiedzieć turyscie na pytanie.
Tak wykonuje zawód słuzebny w stosunku do turysty. podobnie jak boje, pokojówki, manadżerowie.
Stwierdzam, ze kartki z regulaminem przy kazdym pokoju nie dzialaja, bo turystow to nie zawsze obchodzi.
Szczerze mowiac, co najmniej raz w sezonie malujemy sciany w pkojach (biale), bo ktos np. sprawdza, jaki ma odcisk buta;-)
Poza tym - mimo iz mamy mala agroturystyke - musimy dokupowac np. krzesla;-)
Na szczescie sa tez fajni, kulturalni turysci - z ktorymi utrzymuje sie kontakt latami.
Jak dla mnie najwiekszy potwierdzony przypadek MEGA chamstwa w schronisku to zalatwienie swojej potrzeby przez Studenciaka z Warszawskiej PK na sciane i prycze. Jak dla mnie mrok.
.... w jakim schronisku pewnie sie domyslacie
Po tym co tu przeczytałem mam ochotę powrócić do starych, sprawdzonych sposobów łażenia- namiot i puste (po sezonie) pola biwakowe.
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki