Nigdy nie miałam problemu z autostopem w Bieszczadach. W ulewie zabrali mnie leśnicy. W zamieci śnieżnej - kierowca pługa:). W nowy rok - niemiecki skrzypek. I wielu sympatycznych rodaków...np. z Wołosatego - pozdrawiam. Jeśli ktoś będzie jechał po waszej trasie, to Was nie zostawi...prawie na pewno.
Mamy teraz dobrą zimę -ja potrafię mieć czasy przejść 8krotnie dłuższe niż w sezonach bezśniegowych. Szybciej się męczę. Szybko jest ciemno. Jednym słowem -policzcie jeszcze raz trasę przez Berdo w opcji pesymistycznej.
Ale oczywiście warto. Powodzenia.
Zakładki