ja mam takową, solidną lagę...bardziej preferuję ją od kijków. Ale fakt faktem , kijki odciążają kolana i kręgosłup mniej nap....A tobie pewnie kijaszki klinowały się w Gorganach ...? Fakt, męka....
ja mam takową, solidną lagę...bardziej preferuję ją od kijków. Ale fakt faktem , kijki odciążają kolana i kręgosłup mniej nap....A tobie pewnie kijaszki klinowały się w Gorganach ...? Fakt, męka....
nooooo.... zejscie czyms takim z kijkami to masakra.. po kilkunastu metrach musialam je niesc w rece
https://picasaweb.google.com/1100072...15941625259794
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam tą mniej uczęszczaną - cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam.. "
na wiecznych wagarach od życia...
Ja już sobie nie wyobrażam chodzenia po górach z kijami. Dawniej, gdy nie miałem jeszcze trekingowych chodziłem ze zwykłymi kijami narciarskimi. Czasem spotykałem się z żartami typu "gdzie masz narty? ha ha ha". Obecnie używam kijków które kupiłem w Auchanie za 32zł. Po tym jak na pierwszej wycieczce pogięły mi się kilka razy droższe markowe kijki stwierdziłem, że nie ma sensu sporo inwestować w tego typu sprzęt.
rok temu na Czarnohorze też nasza ''kijkowa'' grupa wzbudzała sensację i kupę żartów- że niby narty nam pokradli....
No właśnie i doszliśmy do sedna sprawy ,
czyli odpowiedzi na pytanie : kijki , ale jakie ?
Jakie parametry dobrać pod własne potrzeby ?
Betrand wspomniał o niektórych, np o antyszoku jako zbędnym w Bieszczadach (no chyba że ktoś chce powtórzyć wyczyn Zombiego)
Krzysztof szarpnął się na 32 zeta (a co, bogatego nie stać ?) ja poszedłem dalej i kupiłem 4 kijki wychodząc z założenia że co miesiąc jeden mi się złamie.
I co ?
Niestety, rok minął i żaden się nie złamał ( tylko we dwóch się spierdzieliła ta skręcana blokada)
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam tą mniej uczęszczaną - cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam.. "
na wiecznych wagarach od życia...
Kija buczynowe mają znacznie więcej zalet:
- są doskonałe do sprawdzania głębokości pokrywy śnieżnej, nie zatrzymują się bowiem na jej powierzchni jak kijki stalowe/aluminiowe/węglowe z dużymi talerzykami,
- powodują równomierny rozwój wszystkich partii ciała, swoją masą obciążają bowiem również ręce, barki i kręgosłup wyrównując przeważające w wędrówce obciążenie nóg,
- służą znacznie lepiej jako środki przymusu bezpośredniego w sytuacji zagrożenia, na wszelki wypadek należałoby nosić jednak dwa (jak powszechnie wiadomo do obrony przed atakującym psem niezbędne są dwa kije - jeden daje się do gryzienia a drugim się okłada atakujące bydle),
- w potrzebie można zrobić z nich małe ognisko.
Kijki buczynowe to jest to!
Ja niestety zostałem obdarowany rok temu "nowoczesnymi" kijami Zamknięcia działają zawsze i w każdych warunkach, można je obsługiwać nawet w grubych rękawicach (nic się tam nie przekręca tylko zamyka się je i otwiera), nie składają się nawet pod dużym obciążeniem, mają dodatkową gąbkę poniżej rączki (bardzo wygodne, gdy trzeba przez chwilę chwycić kij niżej, np. przy przejściu w poprzek znacznej pochyłości) i bajerancki, anglojęzyczny napis na boku No i, ponieważ są dwa, pomagają przy utrzymaniu równowagi zarówno przy poślizgach w lewo jak i w prawo.
Ale ogniska z nich nie zrobię
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki