Przyznam, że nie przyszło mi do głowy, że ktoś może w ten sposób interpretować mój wpis..
Te kijki, to nie były żadne śmieci - to były dobre kijki, tyle że jeden się akurat zaciął i bez kombinerek nie dałem rady odkręcić.
Zostawiłem je w rowie, ale nie wiedziałem, czy będziemy wracać tą trasą, więc zostawiłem je na widoku (a mogłem je schować i zgeocośtamkoczingować), były tanie, więc nie było mi ich bardzo szkoda (myślałem nawet, by dać je jakimś dzieciom do zabawy), ale gdybyśmy wracali tą samą trasą, to popatrzyłbym za nimi w rowie, wiedząc jednak, że prawdopodobieństwo, że ktoś ich w międzyczasie nie znalazł, jest praktycznie zerowe.
Dobra, dobra, masz rację.
Nic już na to nie poradzę, że jestem wyczulony a nawet lekko skrzywiony w tym temacie. Ja chodząc tu i ówdzie zawsze mam foliówkę w kieszeni do której wkładam swoje kiepy. Stąd mój ironiczny wpis.
A wracając do tematu - byłem, jestem i będę zadeklarowanym przeciwnikiem kijków.
Wiem, że się wielu narażam to pisząc, ale uważam, że gro użytkowników tego gadżetu to zwykli pozerzy podążający jedynie za modą. Oczywiście rozumiem, że są uzasadnione przypadki używania kijków (u starszych ludzi, schorzenia stawów, warunki atmosferyczne...) ale jak widzę w miastach 20-letnich młodzieńców popitalających po chodniku do biedronki i z powrotem z kijkami w ręku to....
Ja jednak wolę trzymać w ręku lornetkę, ewentualnie aparat fotograficzny a w ostateczności dobre piwko...
Pozdrawiam
To ja już wolę tych młodzieńców widzieć z kijami w ręku idących do biedronki niż z byczących się z pilotem od telewizora.A każdy kto jeździ z ciężkim plecakiem to wie jak zbawienne jest ich używanie.
„Life is brutal and full off zasadzkas”.
Ja nigdy nie używałem kijków, ale jak przebiegłem pierwszego Rzeźnika bez wspomagania, to zacząłem używać i drugiego już było fajniej pokonać, zawsze to napęd na cztery.
Mam stare kije narciarskie i najlepiej się spisują, firmy COLT, bez amortyzacji rzecz jasna, za to bardzo lekkie.
Moje kijaszki sa strasznie ciezkie i byly strasznie drogie. Ale mam nadzieje ze idzie to w parze z jakoscia. Wspomniane wady akceptuje. Szkoda tylko ze takie dlugie sa... ale wierze ze wytrzymale bd contuor elliptic za 35 mieszkow
Z kijkami czy bez powiem tak: Co kogo obchodzi,że dwóch do jednej chodzi. Jak się zgodzą niech so chodzą.
Mi kijki by przeszkadzały.
Z kijkami ? czy bez ? - oto jest pytanie.
Bazując na własnych doświadczeniach, czyli chodzeniu po górkach głównie bieszczadzkich znalazłem odpowiedź na to pytanie.
Otóż w 1/3 trasy kijki są wielce pomocne, w 1/3 obojętne , a 1/3 przeszkadzają w chodzeniu i trzeba je targać jako zbędny balast.
Tyle tytułem wstępu , a teraz krótki dialog jaki wywiązał się gdy spotkałem ostatnio na mieście znajomego, który poruszał się o kulach.
- Cześć ! A skąd masz takiego ładnego buta ? - zapytałem, chcąc trysnąć dowcipem na widok ortopedycznego potwora na nodze.
- Hej! Bieszczady jakie cudne .... usłyszałem w odpowiedzi
- No nie !? - wyrwało mi się z niedowierzaniem - skąd o tym wiesz ?
- Bo jak się patrzy na te góry z okienka śmigłowca wezwanego przez GOPR, to wydają się takie cudne - wyjaśnił.
- ŁoŁ !! - westchnąłem , niby z zazdrości - to latałeś sobie nad Bieszczadami ? A skąd cię zabrali ?
- Bukowe Berdo (z Mucznego), to wiesz że jesienią nie jest to jakiś wyczyn, ale jak się doda trochę błotka ...
- Czyli to od jesieni kuśtykasz o tych kulach ?
- Tak, mam za sobą dwie operacje i długą rehabilitację.
-------------------------------------------------------------------------------
Kilka dni później stałem się posiadaczem nowej pary kijków.
Ostatnio edytowane przez don Enrico ; 04-01-2014 o 18:21
Jako nowy posiadacz nowej pary kijów chciałem się podzielić tym: czym kierowałem się przy decyzji zakupu.
To były dwie kwestie: własne doświadczenie, oraz wnioski wyciągane przez kolegów i koleżanki.
Pierwsza kwestia która dała mi się we znaki to system skracania długości kijków, ten najpopularniejszy czyli metoda skręcana nie sprawdzała się w warunkach zimowych
Więc pierwszą kwestią jaką brałem pod uwagę przed zakupem to to, aby był koniecznie system zaciskowy, np taki jak przedstawiony tu.
(ci którzy chodzą w zimowych warunkach wiedzą doskonale o co chodzi)
.
zacisk.jpg
Taki system ma plusy opisywane prze Bartolomeo
a następny element brany pod uwagę toZamknięcia działają zawsze i w każdych warunkach, można je obsługiwać nawet w grubych rękawicach (nic się tam nie przekręca tylko zamyka się je i otwiera), nie składają się nawet pod dużym obciążeniem
uchwyt1.jpgmają dodatkową gąbkę poniżej rączki (bardzo wygodne, gdy trzeba przez chwilę chwycić kij niżej, np. przy przejściu w poprzek znacznej pochyłości)
.
Następna sprawa, to uchwyt (ta obejmka) na dłoń , w tej wersji którą zakupiłem daje się łatwo regulować.
A propos spostrzeżeń Bertranda
kijki z odpinanymi opaskami sprawdzajcie, czy aby się odpinają. Bo jak nie, to przepłacacie.Zgadzam się ale .......Korkowe rączki są o niebo lepsze, niż te z tworzywa sztucznego. Dłonie się pocą i na skórze mającej kontakt z tworzywem mogą powstać odparzenia.
sdn
Ostatnio edytowane przez don Enrico ; 06-01-2014 o 20:34
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki