Przy ognisku i piwie Leśniczemu rozwiązał się język i ...:
Niedaleko Parkowej Góry, tu gdzie wysypaliśmy kukurydzę dla zwierzyny. Idę sprawdzić robotę i oczom nie wierzę. Teren jak po wojnie. Ziemia zryta, krwi pełno kawałki krwawe porozrzucane, jatka. W krzakach znalazłem łeb potężnego odyńca. Szable na ponad 5 cm. Tropy wskazywały na walkę odyńca z niedźwiedziem. Zabrałem łeb do spreparowania, bo wielki i piękny był. Dopiero po dokładnych oględzinach w domu okazało się, że to łeb lochy. One mają inaczej osadzone szable w szczęce. Musiała być strasznie silna i zaciekła baba, że nie ustąpiła niedźwiedziowi. A i pokaleczyć go musiała, że taki zawzięty był. No mówię wam, kawałka całego mięsa nie bylo, tak ją poszarpał. Tyko ten łeb cały został.
Teraz zwierzyny w lesie jest bardzo dużo. Tylko jeleni mało. Żubry to po szkółce mi chodzą i szkody robią. Raz poszedłem do szkółek, tak coś dwa tygodnie temu. Patrzę - żubr leży. Zacząłem podchodzić, ostrożnie, od drzewa do drzewa, przecież wiem co może zrobić żubr. Byłem już całkiem blisko jak się podniósł. ale to góra futra!!!
Niby nic, ale adrenalina rośnie.. I nagle kątem oka widzę, że z boku podnosi się drugi, a dalej trzeci i praktycznie jestem otoczony... Ufff, gdzie tu i jak zwiać na drzewo. Żubr postawił to swoje futra na grzbiecie, mnie też kołnierz kurtki stanął dęba i nagle jak się zerwały i po stromiźnie w dół. Że takie wielkie bydlę nie połamie sobie nóg na kamieniach. Przebiegły tak z 300m i stanęły. Dyszą, tylko para jak z lokomotywy im z pyskawali. Ja w tył zwrot i choć nie biegłem , też byłem mokry od potu.
Tyle opowieści, zrobiło się ciemno i trzeba nam było ruszyć do Łupkowa.
Długi



Odpowiedz z cytatem
Zakładki