Myśliwi i leśnicy z Birczy o wilkach:
http://kola.lowiecki.pl/przemysl/bor/Problem.htm
Ich strona:
http://kola.lowiecki.pl/przemysl/bor/index.htm
I zarząd:
http://kola.lowiecki.pl/przemysl/bor/Zarzad.htm
Myśliwi i leśnicy z Birczy o wilkach:
http://kola.lowiecki.pl/przemysl/bor/Problem.htm
Ich strona:
http://kola.lowiecki.pl/przemysl/bor/index.htm
I zarząd:
http://kola.lowiecki.pl/przemysl/bor/Zarzad.htm
http://pracownia.org.pl/gora-jaslo-k...y-zawrot-glowy
http://www.pracownia.org.pl/prac/ind...14&id=40&str=7
http://www.dziedzictwoprzyrodnicze.pl/pomniki.html
http://www.refa.franciszkanie.pl/
http://www.obywatel.org.pl/index.php...ge&pageid=1296
http://www.wrota.podkarpackie.pl/pl/..._park_narodowy
http://www.ptakipodkarpacia.com/
No straty, straty, zaczyna brakować zwierzyny do odstrzału...a to już prawie tragedia.
Ja mam dobrego pomysła. Wpiszmy do statutu stowarzyszenia iż chcemy pomóc biednym myśliwym z koła łowieckiego Bircza. Nie, nie róbmy wyjatków. Wszystkim pomóc. Wspólnymi siłami myśliwych, hodowców i członków stowarzyzenia przy wydatnej pomocy miejscowej ludności zrobimy pranie mózgów wolczym watahom i przekwalifikujemy je na jaroszy.
...jestem Za Lucyno... a potem zmodyfikujemy genetycznie buki żeby rodziły bananami...
Mozna by zacząć tez polowania na psy myśliwskie,hej,byłozby to bylo,nie wspominajac o myśliwych...
Dostałam kilka książeczek "pasterski pies stróżujący Wychowanie i szkolenie owczarka podhalańskiego" dr Wojciecha Śśmietany. Broszura została wydana przez zapewne Wam znaną WWF. Opisane jest w niej tresowanie psów tą niestandardową aczkolwiek skuteczną metodą. Od wyboru szczeniaczków poprzez wychowanie i szkolenie, organizację wypasów aż po koszty finansowe niedogodności i korzyści.
Ciekawa lektura. Polecam.
http://www.esanok.pl/?ak=news_c&pan=...442&wroc=index
Uratowali konia przed wilkami
(07-07-2008 )
LESKO. Dzisiejszej nocy policjanci z Leska znaleźli zagubionego konia, który samotnie błąkał się po lesie. Uratowali zwierzę przed grożącym ze strony wilków niebezpieczeństwem i ustalili jego właściciela.
Dziś w nocy dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Lesku został poinformowany przez jednego z mieszkańców wioski Huzele o bezpańskim koniu wałęsającym się po drodze publicznej. Policjanci po przeszukaniu wskazanego terenu w pobliżu starego wysypiska śmieci na zboczu góry Gruszka odnaleźli przestraszone zwierzę. Koń miał na sobie skórzaną uprząż lecz właściciela nigdzie w pobliżu nie było. Z uwagi na fakt, że w masywie Gruszki często widywane są wilcze watahy, koń został przetransportowany do Leska i oddany pod opiekę właścicielowi jednej ze stadnin na terenie miasta.
Rano policjanci ustalili dane hodowcy zwierzęcia. Właściciel tłumaczył, że koń uciekł mu wieczorem zerwawszy się wcześniej z uwięzi. Jednak okazało się, że po odbiór konia przyszedł mając 1,92 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Dlatego zwierzęciem zaopiekował się sąsiad hodowcy, ten zaś za brak nakazanych prawem środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia zostanie ukarany karą grzywny.
http://www.nowiny24.pl/apps/pbcs.dll...ZADY/688576824
Wilki atakują już nie tylko w Bieszczadach
Wilki atakują owcze stada już nie tylko w Bieszczadach. Ostatnie szkody zanotowano w powiecie krośnieńskim i sanockim.
W tym roku wilki zagryzły już 206 owiec. Do końca roku ta liczba może się podwoić, ale największe straty poniosą ci hodowcy, którzy mają źle zabezpieczone pastwiska.
Przyrodnicy przestrzegają: jeśli hodowcy nie będą grodzić pastwisk elektrycznymi pastuchami, straty będą coraz większe.
Pod koniec lipca gospodarz z Mszany koło Dukli stracił aż 20 owiec. W tej samej wsi inny rolnik musiał pogodzić się z zagryzieniem 16 owiec. Później wilki atakowały jeszcze w Pobiednie i Dudyńcach koło Bukowska oraz w Osławicy pod Komańczą.
Po rozum do głowy
Przed dwoma laty wilcze polowania na zwierzęta gospodarskie w powiecie leskim były rzadkością, obecnie są na porządku dziennym: w Krzywem, Stężnicy, Dziurdziowie. Mniej ataków jest w wysokich Bieszczadach. Powód? Hodowcy poszli po rozum do głowy i zaczęli lepiej zabezpieczać śródleśne pastwiska.
- Od dawna przekonuję rolników, że wysokie siatki z elektrycznymi pastuchami to sposób na zapobieżenie wilczym napadom -mówi dr Wojciech Śmietana z terenowej stacji Instytutu Ochrony Przyrody PAN w Lutowiskach. - Jeszcze lepiej, gdy owiec pilnuje dodatkowo pasterski pies. Ale tu najtrudniej przekonać hodowców. Może dlatego, że psa trzeba wyszkolić i mieć z nim dobry kontakt. A nie każdy to potrafi.
Sprytny drapieżnik
W ostatnich kilku latach rolnicy zamontowali na swoich pastwiskach około 40 elektrycznych ogrodzeń - od wiosek w powiecie krośnieńskim aż po głębokie Bieszczady. Jednak nie wszyscy zrobili to dobrze, o czym mógł przekonać się dr Śmietana.
- Prawidłowy montaż, polegający m.in. na tym, by elektryczny pastuch był na odpowiedniej wysokości, to podstawa -tłumaczy. - Wszelkie błędy wilki wykorzystają.
Szkód nie da się zupełnie wyeliminować, ale można je zminimalizować. Pokazują to badania przeprowadzone przez Wojciecha Śmietanę wśród gospodarzy. Tam, gdzie pastwiska są ogrodzone pastuchami, a owiec pilnuje jeszcze pies, straty wynoszą nie więcej niż 1 procent. Z kolei tam, gdzie nie ma żadnych zabezpieczeń, sięgają aż 13 proc.
Uwaga, nadchodzą młode
- W tym roku jest już za późno, by robić ogrodzenia, ale wszyscy ci, którzy jeszcze ich nie mają, powinni się zdecydować i założyć je zaraz po zimie - tłumaczy naukowiec.
Jesień to czas, kiedy wilki atakują zwierzęta gospodarskie nader często i w licznych grupach, bo w łowach biorą już udział młode wilczki.
I się pojawiło 11-10-2008 rokulink ponizej
http://forum.bieszczady.info.pl/showthread.php?t=4685
Do wilków można strzelać na Słowacji, chyba przez dwa miesiące w roku. Polscy myśliwi namiętnie tam polują. A wilki są te same na Słowacji co w Polsce, one średnio respektują granice.Ogólnie gospodarka leśna i łowiecka w Polsce jest prowadzona na bardzo wysokim poziomie i stanowi ona wzór dla wielu państw. W dzisiejszych czasach człowiek musi regulować liczebność zwierzyny. Dzięki temu udaje się uratować wiele gatunków. Łowiectwo to nie tylko strzelanie, to karmienie zwierząt, szczepienie ich od wścieklizny, walka z kłusownictwem, zabezpieczanie mateczników, mrowisk, wodopojów, eliminowanie osobników chorych, regulowanie liczebności danej populacji by starczyło pokarmu dla innej. Ja nie jestem myśliwym, ale proszę mi wierzyć, że ci ludzie z reguły wiedzą co robią, choć może się to nie podobać, że ktoś strzela do biednej sarenki.
Nie zmienia to faktu, że mnie zabijanie wilków boli szczególnie i wywołuje u mnie wielki smutek.![]()
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki