AKTUALNOŚCI
8 marca 2007 - 12:40
Bieszczady > Wilki zagryzły prawie 50 psów
Gospodarze z gminy Cisna, którym jesienią i zimą wilki pożarły ponad 50 psów, nie mogą liczyć na przychylność ministra środowiska w kwestii odstrzału wilków.
– Zlekceważył nas, ale wkrótce ponowimy nasz wniosek – mówią.
Według przepisów, pies nie jest zwierzęciem gospodarskim. Co innego owca albo koza. Dlatego resort środowiska zgodził się w lutym na zabicie sześciu wilków w rejonach, w których wyrządzały największe szkody. Padły cztery, pozwolenie straciło ważność 28 lutego.
- My też napisaliśmy do Warszawy prośbę o eliminację kilku wilków, ale nic nie wskóraliśmy – skarży się Renata Szczepańska, wójt Cisnej.
Kazimiera Furs z Wetliny: - Jestem zawiedziona. Pies to najlepszy przyjaciel człowieka, a w ministerstwie traktowany jest jak najmniej wartościowe zwierzę.
Tylko tej zimy wilki zeżarły w Wetlinie, Cisnej, Kalnicy i Strzebowiskach około 50 psów. Pożerały je niekiedy w obecności ludzi, tuż pod ich domami.
– Z tego powodu w kwietniu w sejmowej komisji ochrony środowiska odbędzie się debata dotycząca wilczego problemu – mówi posłanka Elżbieta Łukacijewska, mieszkanka Cisnej. – W końcu muszą zapaść jakieś decyzje, by ulżyć ludziom.
Na razie gospodarze nie mają co liczyć na likwidację choćby jednego wilka. Wadery (samice) są teraz ciężarne. Pod koniec marca lub w kwietniu wydadzą młode.
Zakładki