W woj. śląskim, w lasach blisko aglomeracji, również notowano przypadki zagryzienia saren przez sfory zdziczałych psów. Na pewno przez nie, ponieważ wilków na tych obszarach niet. I nie są to plotki tylko fakty potwierdzone przez leśników. Więc moim zdaniem potrafią polować w sposób zorganizowany (jak bardzo zorganizowany, to już inna sprawa). Nie wiem, jak to wygląda w Bieszczadach, pewnie liczba bezpańskich bądź niepilnowanych psów jest wprost proporcjonalna do liczby ludności w danym rejonie. Sam parę takich stadek widziałem i wcale nie były to małe burki.
Żeby było jasne - nie mam na tym tle fobii, mój pies przybłąkał się do nas 7 lat temu wychudzony do cna, ze sznurkiem na szyi. Może też był członkiem sfory... I każdemu życzę tak wiernego i bystrego zwierzaka.
Natomiast co do ataków takich "psich gangów" na ludzi - z jednej strony też nie chce mi się wierzyć, z drugiej - skoro zdarzają się przypadki pogryzień przez pojedyńcze duże psy, to niby dlaczego nie w stadzie? Skoro da się zagryźć sarnę... Kaliber zwierzyny mniej więcej ten sam... Mimo wszystko wątpię w tego rodzaju atak, prędzej osoba wystraszona samą obecnością tych psów tak odbiera całą sytuację.