Juz się znamy. Trzymam za słowo. W sprawie Huczwic też Do zobaczenia na szlaku. Serdeczne pozdrowienia, a od męskiej cześci ucałowania dla Renatki. W imieniu Grupy Bieszczady koordynator LucynaZamieszczone przez bertrand236
Juz się znamy. Trzymam za słowo. W sprawie Huczwic też Do zobaczenia na szlaku. Serdeczne pozdrowienia, a od męskiej cześci ucałowania dla Renatki. W imieniu Grupy Bieszczady koordynator LucynaZamieszczone przez bertrand236
Ezechiel - kim chcesz być jak dorośniesz ?
Bertrandem, bo on ciągle siedzi w górach, a jak nie siedzi to pisze świetne relacje.
Dziękuję za żywą i barwną relację, udało Ci się zabrać mnie z odmarzającej, pluchowatej Północy.
PS Czy byłoby dużym problemem łamanie tekstu na akapity - łatwiej by się czytało.
Pozdrawiam z dalekiej północy,
Marcin.
Nigdy się nad tym nie zastanawiałemZamieszczone przez Ezechiel
Za takiego posta
:D to muszę się odwdzięczyć i obiecuję, że zobaczę co się da zrobić.
Nikt nie może Ci tyle dać, co ja mogę Ci obiecać
Pozdrawiam
bertrand236
...
...jeno być niewidzialny jak Ten co mnie stworzył
Ehh może to i lepiej że nie dostałem tego smsa - zdołowałby mnie jeszcze bardziej. Siedziałem, gapiłem się w kamerkę z "Hoteliku Biały" i marzyłem jak to byłoby w Bieszcadzie. Taki sms pogrążyłby mnie na dobre.Zamieszczone przez bertrand236
Kiedyś chyba Święta spędzę sobie w takiej chatce. Tylko kiedy...
A swoją drogą Bertrand numer już poprawił i czekam na dalszą częśc relacji![]()
Nie myślisz chyba, że będę Ci relację wysyłał SMS emZamieszczone przez Doczu
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
Zrobię to tak jak dotychczas, a nawet lepiej, z akapitami :D Trochę musicie jednak poczekać. Na razie mam luki w pamięci:D
Pozdrawiam
bertrand236
No cóż - niefortunnie zbudowałem zdanie i zbieram teraz żniwoZamieszczone przez bertrand236
Oczywiście że nie miałem na myśli przesyłania relacji smsem![]()
Wieczorem jeszcze telefon do Anyczki z propozycją, że mogę dnia następnego zabrać ją z Zagórza i zawieźć do chatki. Anyczka odmawia, :( nie chce skorzystać. Mówi, że jest chora :( , ale w chatce powinien być jej kolega z Wrocławia. O.K.
Ranek. Wcześniejszy niż wczoraj. Wstajemy wcześniej, bo dzieci /Barnaba z Anią/ przyjeżdżają do Zagórza. Nie aż tak wcześnie, żeby na nich czekać. :D Wstajemy tak, żeby być wyspani :D . Młodzi chcą mieć darmowy transport to niech poczekają. Wychodzimy przed dom. Odwilż. Ciepło. Ze śniegu robi się breja. Zaczynam się obawiać czy podjadę do Sawkowczyka
. Podjechałem bez specjalnych problemów. Dalej poszło gładko. Jesteśmy w Zagórzu. Zabieramy dzieci i wracamy do Leska. Po drodze w Plusie spore zakupy żywności i o dziwo winnych flaszek.
Dalej już prosto do chatki. Prowadzę starą drogą przez potok :D . Lód jest pozarywany. Znaczy ktoś wpadł do wody :D . W chatce jest wielbłąd, którego widzieliśmy dnia wczorajszego. Trochę się zdziwiłjak się go zapytałem co słychać we Wrocławiu. Wypiliśmy z Barnabą browara, zostawiłem im szampana na noc sylwestrową i pojechaliśmy. :D Po drodze spotykamy następnego wielbłąda,
który szuka chatki. Jest zdecydowanie od nie za daleko, :o żeby już jej szukać. Tłumaczę mu drogę i jedziemy dalej.
Chciałem przez przełęcz zajechać do chatki za górą :D . Niestety dało się jechać tak długo, jak pług odgarnął. Potem już nie. :( Nie chciałem ryzykować tego, że utknę na tej górze i skończę jak ten biedak, od którego wzięła się nazwa tej przełęczy![]()
. Zawróciłem.
Miałem plana awaryjnego, ale nic nie mówiłem Ranatce. Zajechaliśmy do Cisnej. Tam jakieś zakupy i jazda dalej. Chciałem obejrzeć chatkę, którą znalazłem zimą ubiegłego roku. Wtedy jechałem do niej pługiem :D . Niestety teraz nie dojechałem nawet nie do ostatniej chałupy we wsii dalej poszliśmy pieszo. A deszczyk siąpił
. Spacerek nie był najprzyjemniejszy
, ale nie o to w tym chodziło :D . Na razie nie uprzedzałem Renatki, że do Karawanu wrócimy po ciemku
. Po co ma się za wczasu denerwować :D , a bojaźliwa jest
. W końcu widać chatkę. Podchodzimy do góry. Chatka zamknieta na cztery spusty i w dodatku nawet okiennicy nie da się otworzyć tak jak rok temu :o . Czy ktoś z Was wie kto ma do niej klucze
![]()
![]()
![]()
bertrand236
Nie pisałem dalszej relacji, bo ...... byłem zajety planowaniem letniego urlopu. Mam prawie wszystko załatwione oprócz samego urlopu![]()
. Wszystko na to wskazuje, że w pierwszej połowie sierpnia karawan śmigać będzie między Komańczą, a Mucznem. Bedzie można spotkać Renatkę i Bertranda również poza drogami jezdnymi. :D Już się cieszę. Relacji trochę dopiszę w tym tygodniu.
Pozdrawiam
bertrand236
Bertrandzie spoczywa na Tobie wielka odpowiedzialność. W mrokach sesji, spowijających styczeń, jesteś jedynym światełkiem wskazującym drogę w Bieszczady.
Podoba mi się Twój styl pisania, niby reporterski, ale ze zgrywą. Uciekasz przed nadmiarem patosu, właściwego co poniektórym forumowiczom (np. niżej podpisanemu), jednocześnie nie zatracając emocjonalności narracji.
Jednym zdaniem: kawałek Bieszczadu żyje w Poznaniu.
Pozdrawiam z dalekiej północy,
Marcin.
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki