Drogi Bertrandzie,
Wszystko się zgadza. Chodzi mi jedynie o to, że skoro już ktoś zrozumiał potrzebę wytyczenia takiego szlaku do żródeł Sanu a więc powiedział A, niech pójdzie dalej i powie B,C,D, co przekłada sie na poprowadzenie szlaku aż do Przeł. Bukowskiej przez Opołonek, Kińczyk Bukowski. Będzie to taniej (ekspertyzy, badania, uzgodnienia itd.) i nie będzie tworzyło fikcji, że "zatwardziali" miłośnicy wędrówek bieszczadzkich nie będą tam wchodzić. Będą! (Mnie też korci :D ). A przecież mogliby zobaczyć te osobliwości legalnie, bez strachu, że zza krzaka wypadnie strażnik i wlepi mu mandat, którego wysokość spowoduje, że, biedak, nie przyjedzie w Bieszczady przez kilka miesięcy (lub lat). Jak sam zaznaczyłeś (a ja o tym też wiem), odległości są takie, że większość zrezygnuje i nie będzie "umartwiać się" tak długim łażeniem.