Strona 5 z 5 PierwszyPierwszy 1 2 3 4 5
Pokaż wyniki od 41 do 44 z 44

Wątek: "Powroty i rozstania."- Bieszczady zimą 2006 r.

  1. #41
    Bieszczadnik Awatar MF
    Na forum od
    11.2004
    Rodem z
    Tychy
    Postów
    174

    Domyślnie

    Sporo krytyki w niektórych postach. Przyznam, że mnie też kusiło, żeby coś napisać w tym stylu, ale... błędów nie popełniają tylko ci, co nic nie robią. Sztuka polega na tym, żeby się na tych błędach uczyć, choć podobno najtaniej na cudzych. Nic strasznego się nie stało, nie było żadnej nocnej akcji czy narażania bezpieczeństwa ratowników. Raczej rutynowa interwencja GOPR. Każdemu z nas kiedyś się może coś podobnego przydarzyć. A że góry uczą pokory, to nie od dziś wiadomo.
    Ezechielu, życzę więcej szczęścia i ostrożności na przyszłość - co Cię nie zabije, to Cię wzmocni

  2. #42
    Pendzel
    Guest

    Domyślnie

    Dodam, że nie tylko Ezechiel, ale również GOPRowcy uznali wezanie pomocy za uzasadnione.

    Wyjazd uważam za udany, mimo że pogoda niezbyt nam dopisała. Musieliśmy zrezygnować z dalszej kontynuacji trasy - planowanego wejścia na Wetlińską przez Orłowicza, zejścia do Berehów, zaliczenia Połoniny Caryńskiej i zakończenia wyprawy w Kolibie. Życie.

    Gdyby ktoś był zainteresowany, to wyjazd stopem z Gdańska zakończył się sukcesem - w sumie 10 samochodów, ok 19 godzin jazdy z przerwą na komfortowy nocleg w Warszawie (bynajmniej nie na dworcu).

    Za rok matura, więc pewnie nie będę mógł się z chłopakami wyrwać w czasie zajęć szkolnych na tydzień w góry :) Ale już zaczynam odkładac na rakiety na za 2 lata.

    Wracam do słuchania Dylana i zabieram się za naprawę przypalonego śpiwora.

    Pozdrowienia dla Razwietów oraz nagich słowackich turystek opalających się na Okragliku ("the truth is out there")

  3. #43

    Domyślnie Hej

    Piątek. Deszcz. Plucha

    W tych trzech słowa można zamknąć ropoczęcie wyjazdu. Choć byłoby to prawdziwe, to jednak nie oddawałoby całości atmosfery "powrotu do domu". Jak zwykle odwiedziłem muzeum, jak zwykle zjadłem gołąbki, jak zwykle wypiłem herbatę u Franciszkanów.

    Dobrze mi było w Sanoku!

    Drobne przyzwyczajenia, charakterystyczne dla miasta i okresu podróżnego stanowią niejako wstęp do głównego dania. Pobudzają apetyt, pozwalając jednocześnie dostrzegać inne strony Bieszczadów.

    Można od razu z pociągu pchać się w góry, zaliczając "obowiązkowe" trasy. Można też góry dawkować sobie po kawałeczku, chłonąc atmosferę i odkrywając coraz to mniejsze pasemka i zakamarki. Są ludzie, którzy w życiu nie zejdą z oznaczonej trasy, są też tacy, dla których szlak zaczyna się tam, gdzie ona się konczy. Choć prywatnie wolę Bieszczady raczej smakować niż pożerać, rozumiem nienasyconych.

    W księgarni kupuję książkę o Łemkowszyźnie. Troska o zachowanie jej w suchości będzie głównym refrenem wyjazdu.

    Autostop, przez Baligród, do Cisnej. Leje. Zaczynam poważnie martwić się o wyjazd. Śnieg mnie nie wzrusza, wiem, czego mam się spodziewać. W koncu dla owego śniegu i przygody jadę w góry. Śnieg kusi swoją dziewiczą bielą, dopiero po złożeniu na nim pierwszych pocałunków stóp można zacząć go kochać i nienawidzić.

    Cisna. Chłopaków nie ma. Leje. Siedzę pod daszkiem, nie mając ochoty (ani pieniędzy) na jakieś inne lokale. Czekanie się dłuży. Dłubię w gratach, w nosie i w myślach. Czas wlecze się niemiłosiernie. Kolejni ludzie mnie mijają, a ja zarastam mchem.

    Wreszcie 17. Wchodzę do sklepu i kupuję ostatnie jedzenie przed wyjazdem. Jakaś kiełbasa, sosy, makaron. Zgodnie z przewidywaniami sklep w Cisnej był dobrze zaopatrzony, więc wolałem dać zarobić sklepowej nie zaś Tesco w Gdyni.

    Wychodzę ze sklepu i widzę dwa wielbłądy. Jakieś znajome garby i pyski. To już Kaszan i Pendzel.

    Idziemy na wejście na szlak. Po drodze jakiś miejscowy żegna nas wymownym gestem, jakby żegnał się z umarłymi. Niestety gest okazał się proroczy ;-)

    Navigarre necesse est...
    Pozdrawiam z dalekiej północy,
    Marcin.

  4. #44

    Domyślnie Hej

    Śpimy niedaleko szlaku, w miejscu, gdzie opuszcza on dolinkę potoku. Namiot - Skaut 3 Marabuta - rozbijamy bez trudu. W środku dużo miejsca, można swobodnie klęczeć. Okaże się to ważne, gdy zaczniemy gotować w środku.

    Dwa przedsionki okazały się niezłym pomysłem.( Pod koniec wyjazdu opanowaliśmy równoczesne niezależne korzystanie z obydwu.) Jedyna wada namiotu to jego waga, prawie 4,6 kg. Stelaż aluminiowy to przy ujemnych temperaturach rozsądne wyjście, bo FG pęka jak zapałki.

    Rano ostatnie zakupy. Papier toaletowy, cebula i Kubuś, dla kurażu.

    Idziemy do góry, jest dość chłodno. Powoli zdobywamy wysokość i pierwszy śnieg na ochraniaczach. Idzie się dobrze, szlak jest pewny. Po drodze mijamy stokówkę. Na drodze chwila postoju, przepak i idziemy dalej.

    Prowadzę przez większość dnia, zmieniając się tylko na trudniejszych odcinkach. Wbrew pozorom frajda z prowadzenia i dziewiczych śladów rekompensuje umiarkowany trud torowania.

    Przed nami szedł turysta z sankami, niedługo przed nami. Może gdzieś go spotkamy ?

    Dzięki śladom marsz jest przyjemny, choć śnieg do suchych nie należy. Z początku wydaje nam się, że 50 cm to dużo. Pod koniec wyjazdu taką głębokość będziemy witali z ulgą.
    Pozdrawiam z dalekiej północy,
    Marcin.

Informacje o wątku

Użytkownicy przeglądający ten wątek

Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)

Podobne wątki

  1. Zimą w bunkrze - Stepan Stebelski "Chrin"
    Przez barszczu w dziale Bibliografia Bieszczadów
    Odpowiedzi: 22
    Ostatni post / autor: 04-11-2014, 19:22
  2. "Wysłowienie Niewysłowionego", czyli Bieszczady i Metafizyka
    Przez Aragorn w dziale Dyskusje o Bieszczadach
    Odpowiedzi: 2
    Ostatni post / autor: 28-09-2012, 20:39
  3. Odpowiedzi: 33
    Ostatni post / autor: 11-05-2009, 03:43
  4. Odpowiedzi: 4
    Ostatni post / autor: 27-11-2008, 10:42
  5. Słowa pios. "Wyjedź w Bieszczady" W. Młynarskiego
    Przez Doczu w dziale Poezja i proza Bieszczadu...
    Odpowiedzi: 7
    Ostatni post / autor: 09-10-2005, 10:47

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •