Pokaż wyniki od 1 do 10 z 32

Wątek: Gorgany. Pierwsze dotknięcie.

Mieszany widok

  1. #1
    Bieszczadnik Awatar Henek
    Na forum od
    01.2004
    Rodem z
    Rzeszow
    Postów
    1,003

    Domyślnie

    Pierwsze dotknięcie.

    Poranne wstawanie , to nie jest ulubione zajęcie. Realia wskazują że jednak tak trzeba.
    Delikatne trzaśnięcie drzwiami tego pełnoletniego samochodziku
    i już przesuwamy się ku granicy drogami spowitymi mrokiem nocy. Za dnia można by pochłaniać obrazy doliny Sanu.
    Rzeki która przebija się tu pomiędzy zielonymi górkami. To pogórze z zagubionymi wioskami , z malowniczymi cerkwiami
    (jak choćby ta najstarsza w Uluczu ) jest zupełnie niedoceniane i nieznane.
    Brzask wschodzącego słońca oświetla ostatnie kilometry przed Krościenkiem. To na tym drogowym przejściu granicznym zaplanowaliśmy przejechać na ukraińską stronę.

    Ustawiamy się grzecznie na końcu kolejki oczekujących. Dochodzi piąta rano. Za zakrętami nie widać budynków granicznych.
    Próbujemy zgadnąć ile czasu nam połknie oczekiwanie : dwie, trzy godziny , a może dłużej.
    Okazało się że pięć z hakiem. Spoglądamy na zegarek i już wiadomo że marne są szanse aby jeszcze dziś wyjść w góry.

    Ukraina przywitała nas chmurami które zaczepiały nawet o niskie górki. W najbliższym miasteczku (Chyrów) wybieramy drogę prowadzącą przez Felsztyn.
    Felsztyn teraz nazywa się Skieliwka i w niczym nie przypomina swojej dawnej świetności.
    Jedynie kościół jest wspomnieniem dawnego. To do tego kościoła chodzili z niedalekiej Głębokiej dziadkowie mojego towarzysza podróży
    Dlatego koniecznie chciał mi to pokazać. Jednak ta droga , mimo że krótsza , przypomina obraz po bombardowaniu.
    Jakiekolwiek rozwinięcie szybkości grozi utratą zawieszenia.
    Zachowując roztropną prędkość przejeżdzamy pełen historycznych dziejów Sambor i patrząc z niepokojem na coraz bardziej mokre niebo Dostajemy się do Drohobycza.
    Tutaj mamy okazję troszke pobłądzić wyprowadzeni w pole drogowskazami.
    Całkiem przyzwoitą drogą dojeżdzamy do Stryja ciągle kierując się do celu.

    Celem ma być Osmołoda. Wioska zaszyta w głębokiej dolinie Gorganów nad rzeką Łomnicą
    Zbliżamy się do celu.
    Tylko kolejne kilometry coraz mocniej padającego deszczu gubią sens wyjazdu. Po co tam jechać kiedy wycieraczka nie może nadążyć , a przepływające obok drogi potoki zdążyły się zamienić we wściekłe brązowe rzeki.

    Dojeżdżamy. Jest piąta po południu. Z nieba leje równo. Nasz optymizm uleciał , a właściwie rozmókł się całkowicie.
    Co robić ?
    Najpierw idziemy kupić ichnią wódeczkę.
    Kurde. Sklep też zamknięty. Żadnych ludzi. Nawet nie ma kogo spytać.
    Przygaszeni wracamy do samochodu. Powoli jadąc wypatrujemy żywego ducha.

    I w tym beznadzieju przywraca życie mała tabliczka z polskim napisem : noclegi .

    cdn
    Załączone obrazki Załączone obrazki

Informacje o wątku

Użytkownicy przeglądający ten wątek

Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)

Podobne wątki

  1. Gorgany zimą
    Przez Basia Z. w dziale Wschodni Łuk Karpat
    Odpowiedzi: 5
    Ostatni post / autor: 08-01-2009, 20:46
  2. Odpowiedzi: 7
    Ostatni post / autor: 01-09-2008, 18:54
  3. Gorgany 2006
    Przez buba w dziale Wschodni Łuk Karpat
    Odpowiedzi: 4
    Ostatni post / autor: 05-04-2007, 09:13
  4. Pierwsze grupy nocowały w Chacie!
    Przez *beata w dziale Zakwaterowanie i usługi
    Odpowiedzi: 16
    Ostatni post / autor: 02-12-2004, 13:48
  5. pierwsze wrazenia z chata...
    Przez Wojtek w dziale Bieszczady praktycznie
    Odpowiedzi: 1
    Ostatni post / autor: 13-10-2002, 15:24

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •