Czy któryś z szacownych rowerzystów ciągnął kiedyś na trasie einen Anhenger ( tak mawiają nasi sasiedzi zza Odry ). Pełne obciążenie rowera (roweru?) + dwukółka przymocowana za "dyszel" pod siodełkiem, obciążona dwójką bachorków, na zmianę płaczących. Nie ma lepszego dopingu do szybszej jazdy. :lol:
Roweru w górach jeszcze nie próbowałem, raczej pojezierza, mam trochę mało czasu, ale propozycja ciekawa, z zainteresowaniem będę śledził "rozwój wypadków" i naturalnie czekał na relację.
Pozdrawiam.