Hmm, ja lubie nocować w namiocie i karimata ze śpiworem w zupełności wystarczą mi żeby sie wyspać. Nigdy jednak nie nocowałem 'na dziko' i nie wiem jak jest z bezpieczeństwem. Chodzi mi głównie o rowery, poznałem dwie osoby które nocowały tylko na dziko i spały z rowerami w namiocie Sam raz tak robiłem (na polu naiotowym) i jest to niezłe wyjście jeśli ma sie dwuosobowy namiot w którym śpi sie samemu (jeśli rower akurat nie ocieka błotem).

Z drugiej strony, czytałem na koloroweru.pl ze mozna w miare spokojnie zostawić rowery na zewnątrz, bo spotkanie kogoś w lesie w nocy jest właściwie niemożliwe... no i nie każda spotkana osoba odrazu jest złodziejem :)

Dlatego też miejsce noclegu jest mi praktycznie obojętne... chciałbym sie jednak móc umyć Wprawdzie od kilkudniowego brudu jeszcze nikt nie umarł, ale zawsze to milej wyjeżdza sie na trase będąc czystym.

Podczas ostatniej wyprawy staraliśmy się co drugą noc spędzac w takich miejscach żeby miec dostęp do bieżącej wody. A pozostałe noce spędzaliśmy rozbijając namiot przy domach gościnnych ludzi No... raz spaliśmy pod kościołem, ale to była wyjątkowa sytuacja.