Fajny tekst, dobrze się czyta. Solidna robota reporterska ze szczyptą bieszczadzkiego zaangażowania. Ale wymowa jakoś mnie nie zaniepokoiła :)
Fajny tekst, dobrze się czyta. Solidna robota reporterska ze szczyptą bieszczadzkiego zaangażowania. Ale wymowa jakoś mnie nie zaniepokoiła :)
Jak się mieszka w Warszawie to faktycznie można się przyzwyczajić do korków, tłumów, tragicznej infrastruktury i wszelkiej paskudnej architektury!
...ale precz z łapami od Bieszczadów :) .
"Wariat to członek jednoosobowej mniejszości"
Macie rację, dla masowego turysty-wczasowicza Bieszczady to Solina, szybki spacer do Lutka na połoninę, ewentualnie rundka na Halicz i Tarnicę i tyle i oczywiście w sezonie lub długie "łykendy", jakoś nie boję się by tłumy zaczęły biegac po ścieżynkach Anyczki przez cały rok. Pozdrawiam.
Kochani miłosnicy Bieszczadów. Nie bujmy się napływu turystów, rozbudowy, czy tego, że biesy zostana zadeptane. Nie grozi to naszym górom napewno. Po pierwsze. Budować w Bieszczadach można TYLKO do Wetliny, dalej jest to zabronione z uwagi na ochrone terenu (Park Narodowy) i od tego nie będzie żadnych wyjatków. My chadzamy raczej ścieżkami znacznie oddalonymi. Po drugie. "Atrakcyjnych" dla pseudo turystów szlaków, jest w Bieszczadach tylko 4 (wetlińska, caryńska, rawki, kocioł tarnicy, bukowe). Nudzą sie przy góra trzeciej wycieczce w te samomiejsce. (jeżeli sie nie nudzą to znaczy, ze pokochali te góry i są "nasi"). Po trzecie Nie spotkacie tych "turystów" poza połoninami (a jest tyle pieknych miejsc....) Po czwarte narciarze nie chodzą po górach :) A niech sobie jeżdża całą zime, nam to nie przeszkadza, a ludzie z biesów muszą z czegoś żyć (my raczej kasy za dużej zwykle nie zostawiamy hehehe ). No i moze byc jeszcze po piate, szóste itd... Bieszczadom nic nie grozi !!!!
Smutno mi......
http://kkkrzychoo.fotosik.pl/
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki