Michale, powiem Ci że sam mam niedosyt po akcji na kirkucie. Nieco rozumiem o co Ci chodzi. Bo sam chciałbym żeby było widać o wiele więcej, ale okazuje się że oczekiwania w stosunku do możliwości tej grupy jaką pracowaliśmy są takie jakie są.
Ten kirkut jest trudnym fizycznie tematem z tego względu że prace na nim muszą się rozdrabiniać w kilku kierunkach działania. Dwa zasadnicze to: zabezpieczanie macew i karczowanie kirkutu, pozostałe to tematy: opracowanie naukowe tematu (staramy się to podjąć), ogrodzenia kirkutu, ilość przygotowania formalnego jak przy każdej pracy (brrr....).
Jeśli wszedłeś w głąb kirkutu, to może zauważyłeś zrobioną w połowie przecinkę w poprzek kirkutu - wykonałem ją na początku chcąc wyznaczyć miejsce do którego zamierzałem wykonanie tegorocznych prac. Okazało się że ten zakres był ponad nasze możliwości. Ambicje to jedna sprawa, a fizyczne możliwości - pokazuje tok prac. Poza dyskusją o fizycznym efekcie prac myślę że niezaprzeczalne jest jednak samo ruszenie tematu kirkutu i nawet jeśli są krytyczne uwagi na temat tych prac, to znaczy że temat został ruszony z miejsca.
Najbardziej kluczowe będzie po prostu zgromadzenie jak największej ilości rąk do pracy - tu sprawa jest prosta - to jest konkretna fizyczna robota która wymaga ilości pracujących rąk x czasochłonność. A także każdej innej pomocy fizycznej (np. pomocy transportowej, w sumie pomagało 4 uczestników forum swoimi pojazdami).
Na końcu wspomnę jeszcze o dyskusyjnej kwestii zasad żydowskich panujących na kirkutach - ten temat jest dyskutowany z instytucjami żydowskimi i nie ukrywam że jest w tej kwestii jakaś kolizja. Kto był podczas prac, ten widział jak niełatwa to kwestia.
Co do zdania osób miejscowych - przede wszystkim chcemy i próbujemy współpracować ze społecznością lokalną. Tu są trzy formy pracy ze społecznością lokalną: prowadzenie wywiadów nt historii Żydów, współpraca z pracownikami oddelegowanymi ze miejscowych instytucji (nadleśnictwo, straż pożarna), program edukacyjny dla młodzieży w gimnazjum (prelekcja, konkurs). Jako że kirkut przez tyle lat był zapuszczony, toteż nie spodziewam się -delikatnie mówiąc- gigantycznego aplauzu od razu wśród społeczności. Niektórzy mieszkańcy Baligrodu sami zdają sobie sprawę że temat żydowski może nie być zbyt jasną kartą w historii miejscowości. Inni z kolei z nieufnością patrzą na naszą akcję, snują podejrzenia że prowadzimy wywiad tytułem odzyskania mienia żydowskiego, nie wierzą że robimy to bezinteresownie. Musimy w tym wszystkim dość starannie się poruszać, problemów jest bez liku.
Ale jak już wspomniałem pod względem operacyjnym najważniejsze jest zwiększenie ilości osób pracujących w akcji, jeśli chcemy mysleć o takich efektach pracy, jakie sam chciałbyś widzieć. Więc jeśli... to czekam z niecierpliwością na odzew w tym względzie.