Pokaż wyniki od 1 do 9 z 9

Wątek: Opowieści różnej treści :)

  1. #1

    Na forum od
    03.2006
    Rodem z
    Grudziądz
    Postów
    12

    Domyślnie Opowieści różnej treści :)

    NIe zauwazylem zadnego watku, gdzie moznaby sie podzielic swoimi (starymi badz tez i nie ) wspomnieniami z pobytu/ow na Otrycie. Osobiscie trafilem tam niejako z przypadku lapiac sie niemal na "last minute" :P w 1991 roku na Oboz filozoficzny wlasnie organizowany w Chacie Socjologa. Jechalismy wszyscy w nieznane w sile 8 chlopa plus jedna woman :) Pierwsze podejscie na Otryt odbylo sie w starsznej ulewie a w duszy sobie pomrukiwalem ze zadna sila mnie z tej gory w dol nie sciagnie az do dnia wyjazdu. Trwalem w tym postanowieniu jakies pol dnia (do pierwszego browarka) Zeszlismy sobie wowczas na dol nad San i w tamtejszej knajpce minely wszystkie traumatyczne wspomnienia zwiazane z tak niefortunnym dziewiczmy podejsciem. Otryt otworzyl sie bynajmniej dla mnie wowczas tak naprawde. Dwa tygodnie obozu (choc to raczej byla wolna amerykanka :P) minely bardzo szybko. W calej ekipie obozowej udalo sie zebrac calkiem sympatyczna grupke, z ktora wertowalismy okolice Otrytu wspolnie. W tej grupie zagoscily przesympatyczne dziewczyny z Wloclawka a takze olsztynianie (choc nie wszyscy) Dlugo by opowiadac o tych wieczorach w Chacie. Jakos po powrocie cos siedzialo we mnie i dwoch moich freundach, ze nawiazalismy z poczatku niesmialo kontakt z Wloclawkiem co sie przyczynilo do ponownego wypadu w roku 1992 tym razem juz w grupie wybranych. Oczywiscie czas spedzony byl jakby mniej rozrywkowo, aczkolwiek bardziej duchowo wowczas odkrywalem Bieszczady poprzez Otryt i nie tylko. W polowie pobytu dojechali dwaj wspomniani przyjaciele no i skonczylo sie chodzenie po gorach a zaczelo sie chodzenie do Czarnej via Lutowiska po browar . Rok 1993 takze przyniosl mi w prezencie okazje przebywania w ChS niemal w tym samym towarzystwie. Czas szybko zlecial na wyprawie nieoszlakowanej w tzw "worku bieszczadzkim" i nie sadzilem, ze to bedzie az do 2005 roku moj ostatni pobyt w Bieszczadach :( Rok pozniej zaplanowany wyjazd skonczyl sie niemal pod domem powaznym wypadkiem samochodowym moich znajomych do ktorych mialem dojechac kilka dni pozniej. Wypadek mial miejsce niemal na godzinke przed odjazdem pociagu a w auto wsiedli aby podjechac zalatwic cosik na szybkiego przed ruszeniem w podroz. Szczescie w tym nieszczesciu, ze wszyscy wyszli z tego calo nie liczac pozniejszych rekonwalescencji a skonczylo sie "tylko" na kasacji materialnej. Wiele by sie chcialo opisac bo i w duszy gra, ale poki co tylko tyle sie zebralo - moze ktos to przeczyta ....

  2. #2
    Bieszczadnik Awatar domina
    Na forum od
    11.2005
    Rodem z
    Opole
    Postów
    188

    Domyślnie

    Przeczytałam :).
    pozdrawiam
    "Wariat to członek jednoosobowej mniejszości"

  3. #3
    Bieszczadnik
    Na forum od
    12.2004
    Postów
    377

    Domyślnie

    :) Też przeczytalem . Kazdego cos ciagnie w te okolice i kazdego coś innego . I to coś (choć inne) jakimś czarodziejskim sposobem lączy (każdego choć innego) :)

    Pozdrawiam PF

  4. #4
    Bieszczadnik
    Na forum od
    05.2004
    Rodem z
    Warszawka
    Postów
    159

    Domyślnie Przeczytałem

    Nie odpowiem Ci teraz, bo nie mam czasu, ale wiedz, że czytamy. Wszyscy. A takie wątki już były i ciągle się pojawiają. Poczytaj Biuletyny Otryckie. Pozdrawiam.
    Klub Otrycki

  5. #5
    smart
    Guest

    Domyślnie

    Witam
    właśnie dziś w nocy wróciłem z Bieszczad, na Otrycie w chacie spędziłem czas na "fizolofaniu", "dłubaniu dziada" i "bynajmowaniu się" było miło, sympatycznie, ciepło a i widoki przepiękne.Byłem pierwszy raz w Bieszczadach i czym prędzej chce tam powrócić, żeby pogrążyć się w powolnym rozmyślaniu
    nad sensem palenia papierosów w życiu czy pobić rekord w podejściu na góre
    pozdrawiam gospodarzy i wszystkich bywalców !!!
    Do zobaczenia na górze :)
    Seba

  6. #6

    Na forum od
    03.2006
    Rodem z
    Grudziądz
    Postów
    12

    Domyślnie

    W sumie to chyba kazdy "debiutant" Bieszczadow ma w planie szybko tam powrocic, ze o Otrycie nie wspomne Zal tylko, ze z kazdy rokiem wiecej pojawia sie tych "plastikowych" turystow w wypasionych furach ;/ ktorzy kompletnie nie pasuja do tamtych rejonow i ich krajobrazu, aczkolwiek ciagle sa tam "bieszczadzkie klimaty". Dosc powiedzec, ze podczas jednej z tych wczesniej wspomnianych moich wypraw wypuscilismy sie na 3 dniowa nieoszlakowana trase po tzw "Worku Bieszczadzkim". Przez te pare dni spotkalismy doslownie kilku ludzi - coz to bylo za przezycie - kompletna glusza i dzika przyroda. Swoja droga mielismy swietnego "prowadzacego" - jezeli "Wicherek" kiedys tu zjarzysz to serdecznie pozdrawiam. Chlop prowadzil nas po tych kniejach niemal koncertowo

  7. #7

    Na forum od
    03.2006
    Rodem z
    Grudziądz
    Postów
    12

    Domyślnie

    Jak to nieraz z rana przy dobrej kawce wracaja rownie dobre wspomnienia. Dobre a zarazem humorystyczne. Podczas wywolywanego jakze czesto przeze mnie obozu filozoficznego nie omieszkalismy zawitac w okolice malej odnozki zalewu solinskiego Dotarlismy w okolice bodajze Chrewtu. Oczywiscie odpiero rok pozniej sie dowiedzialem, ze mozna bylo smignac tam pasmem otryckim ladujac niemal w samej Polanie - ale madry bieszczadnik po szkodzie :P. Wyprawa miala charakter "pekaesowsko-autostopowy". W Czarnej nastapilo "zatankowanie" karnistra z jakze ulubionym zlocistym napojem i mozna bylo isc w droge asfaltowa azymutem na Polane Oczywiscie w pierwszej kolejnosci przy udanym zatrzymaniu wszelkiej masci pojazdow wyekspediowalismy nasze Panie wraz z wybrana ochrona. Plejada 19 letnich chlopow :P (wowczas) sztuk 7 upodobala sobie ten marsz i zaprzestala wylawiac jakiekolwiek pojazdy Piwo smakowalo dobrze W koncu po ilus tam godzinkach dotarlismy w okolice wspomnianego Chrewtu gdzie ponownie polaczylismy nasze sily z reszta ekipy Oczywiscie poleniuchowalismy troche nad woda i zrobilo sie lekko pozno. Pomysl byl jeden: szukamy siana i gospodarza, ktory nam owe uzyczy w celu malego wypoczynku. Pierwej jednak w Chrewcie zakupilismy jak na tamte czasy ekstrawaganckie piwo w puszce i to caly potezny karton, aby nam na tym sianku sie zbytnio nie nudzilo Ktoz by tam chcial spac :P W miedzyczasie dobrodziej gospodarz w ramach rewanzu zaproponowal nam aby dwoje chlopa pomoglo mu przy zbiorze jakichs plodow rolnych - mialo to byc jakies pol godzinki. Wytypowani Panowie lekko musieli byc zdziwieni bowiem wrocili po bodajze 4 godzinkach Cala reszta na czele z moja osoba raczyla sie dobrotliwym piwkiem I tutaj jest caly hit. Otoz po spozyciu przez kazdego obecnego przy stodolce mniej wiecej 3 szt owego napoju zaczelo sie nam cosik niepodobac. Jakos tak nam nastroj sie nie chcial zmieniac W koncu ktos wyczytal, ze na puszce jest napisane, iz to piwo bezalkoholowe :D Wtedy raczej nie bylo nam do smiechu, ale cala pozostalosc tego asortymentu zwinelismy i poszlismy do owego sklepu, aby wymienic to na jakies ciekawsze trunki - udalo sie dyplomatycznie wytargowac w zamian dwie butelczyny czeskiej gorzalki :P Dodam do tego, ze w sumie nastroje nam dopisywaly choc owi Panowie dwaj, tudziez pomocnicy Pana gospodarza nie zjedli kolacji. Ta oczywiscie zostala przygotowana dla tych ciezko pracujacych kolegow - tylko nikt nie pomyslal, aby to jakos zabezpieczyc przed latajacymi ptaszkami - no i bylo w tym troche nerwow. Smiechu jednak przez dlugie lata mielismy z tego cale mnostwo. Dosc rzec, ze kierownictwo obozu na Otrycie zamartwailo sie wielce o nasze losy bowiem nic nie wiedzialo, iz nie bedzie powrotu tego samego dnia (ach te komorki). A ktoz to wtedy zakladal? Takie historie jednak sie doskonale pamieta nawet po tych 15 latach ... i to w takich szczegolach ... Jak przy jakiejs kawie cokolwiek mi sie przypomni godnego uwagi postaram sie napisac wiecej o innych przygodach bo tych nie brakowalo

  8. #8
    Bieszczadnik
    Na forum od
    07.2004
    Postów
    70

    Domyślnie Fajne story:)

    Fajna historia. Naprawde smaczna jak mawiaja.

    Piekne jest to, ze ludzie mieli kiedys wiecej wolnego czasu (a juz studenci w szczegolnosci).

    Mozesz Sebstis jeszcze dokladnie powiedziec kiedy sie dziala ta historyjka??

    Pozdro

    Jasio
    Ale, ale, ale o coooo chodziiii??????

  9. #9

    Na forum od
    03.2006
    Rodem z
    Grudziądz
    Postów
    12

    Domyślnie

    Rok 1991 - druga polowa lipca :) - w tym czasie trwal nasz pobyt na Otrycie jako bazie wypadowej przewaznie nad San i "Zyda" aczkolwiek udalo sie zwiedzic nieco wiecej (co w jakims tam stopniu opisalem) choc najwieksza zdobycza tamtego pobytu byly pozniejsze zanjomosci.

Informacje o wątku

Użytkownicy przeglądający ten wątek

Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)

Podobne wątki

  1. Rafał Dominik, Bieszczadzkie opowieści z Siekierezady
    Przez Marcin w dziale Bibliografia Bieszczadów
    Odpowiedzi: 30
    Ostatni post / autor: 20-07-2015, 11:47
  2. Opowieści z niższych sfer
    Przez diabel-1410 w dziale Bibliografia Bieszczadów
    Odpowiedzi: 1
    Ostatni post / autor: 07-12-2010, 18:54
  3. Opowieści leskie...
    Przez asia999 w dziale Bibliografia Bieszczadów
    Odpowiedzi: 27
    Ostatni post / autor: 29-09-2009, 18:54
  4. zapytanie co do treści : "Zarys bioenergetycznej analizy struktury krajobrazu Bieszcz
    Przez trzykropkiinicwiecej w dziale Bibliografia Bieszczadów
    Odpowiedzi: 2
    Ostatni post / autor: 11-03-2009, 20:40
  5. Opowieści o wilkach
    Przez Derty w dziale Fauna i flora Bieszczadów
    Odpowiedzi: 4
    Ostatni post / autor: 19-10-2004, 21:29

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •