heh, skojarzyłem jak Bertrand mi opowiadał jak na mszę szedł gdzieś. Na krzyżu była napisana godzina, przyszedł więc, i stoi i czeka, i nic. Pyta więc miejscowego czy godziny mszy są ok. Ten odpowiedział ze nie, że są inne, ale po co to zmieniać skoro wszyscy wiedzą na którą jest msza.
Tak samo pewnie z barem. Jest otwierany i zamykany wedle lokalnego czasu towarzyskiego. Jak ludzi łapie posucha to się bar otwiera, a jak już się napiją to się bar zamyka. Tak właśnie ustala się godziny otwarcia. Podobnie jak w Mucznem, tyle że tam jest przycisk- dzwoneczek.
https://bieszczady.guide- Że przewodnik napisałem i że ludzi uszczęśliwiam. A co!
Jakiś czas temu widziałem ogłoszenie w necie: sprzedam bar pod sosną w Łupkowie. Może być tak, że Bożka zrezygnowała z prowadzenia baru i nie będzie czynny. może ktoś ma świeże wiadomości?
Długi
Rano robimy nic. Lubimy to robić (Z Bertranda, 2011)
właśnie, wziąłby człowiek amunicję
eksportową śliwowicję
drzwi opatrzyłby w inskrypcję:
"przedsięwzięto ekspedycję" (MamciaDwaChmiele,2012)
Coś w temacie:
http://www.nowiny24.pl/apps/pbcs.dll...ZADY/214730568
BIESZCZADY
29 czerwca 2008 - 1:26
Pociąg retro w Bieszczadach za dwa lata
Zagórskie Towarzystwo Narciarskie chce uruchomić… pociąg retro. Napotyka jednak na poważne przeszkody.
Członkowie
Członkowie Zagórskiego Towarzystwa Narciarskiego, nie zważając na przeszkody, wzięli się za remont parowozu TK 148 - 124
Robert Bańkosz, propagator turystyki, uważa, że pomysł jest dobry.
- Kolej parowa przeszła do historii, ale teraz jest moda na zabytki techniki.
- Pomysł wziął się z rozmów z kolejarzami, którzy jeździli na parowozach. - mówi Leszek Galera.
- Jako kilkulatek miałem wielką frajdę, że mogłem z dziadkiem kolejarzem jeździć parowozem - opowiada Jerzy Zuba, prezes ZTN.
Znaleźli lokomotywę
- Znaleźliśmy stojącą w krzakach lokomotywę. Trzeba ją teraz wyremontować. Pozostaje jeszcze kwestia wagonów i miejsc postojowych - dodaje Galera.
Pociąg retro ma kursować na trasie Sanok - Łupków, czyli szlakiem I Węgiersko - Galicyjskiej Drogi Żelaznej.
Bogdanowi Rzońcy, wicemarszałkowi podkarpackiemu, pomysł bardzo się podoba.
- Należy powołać podmiot, który zająłby się realizacją projektu. Trzeba rozmawiać z Polskimi Liniami Kolejowymi - podpowiada marszałek
- Myślimy o tym. Jeszcze nie zapadła decyzja, czy powołamy spółkę, czy fundację - wyjaśnia Zuba.
20 zł za bilet
ZTN szuka sponsora. Zdradza, że z jednym z partnerów prowadzą poważne rozmowy.
- Nasza spółka jest przychylna temu projektowi, ale należy zaangażować w to spore pieniądze - wyjaśnia Krzysztof Motyka z Przewozów Regionalnych.
Koszt uruchomienia parowozu z dwoma wagonami to 4,2 tys. zł przy stałym zamówieniu, czyli codziennym kursie. Oznacza to, że codziennie przez cały rok pociągiem retro musiałoby podróżować 180 osób, które za bilet zapłaciłyby po 20 zł. Jest to raczej mało prawdopodobne.
- Te ceny dlatego są tak wysokie, że właścicielem torów są Polskie Linie Kolejowe - uważa wicemarszałek Rzońca. - Gdyby powstała spółka Przewozy Regionalne z udziałem samorządu regionalnego, to ta linia miałaby większe szanse.
Najlepiej byłoby, gdyby taka spółka uzyskała licencję przewoźnika kolejowego, ale to bardzo trudne. Nie udało się to w ub. roku takiemu potentatowi jak Veolia Transport Polska.
20 km na godzinę
- Tory mamy w bardzo złym stanie - dodaje wicemarszałek. - Średnia prędkość wynosi 27 km na godzinę. Będziemy musieli wyłożyć 48 mln na modernizację trasy Rzeszów - Jasło i Zagórz - Łupków, a i tak są to środki niewystarczające, by pociągi mogły jeździć 80-100 km na godzinę.
Wśród samorządowców są przeciwnicy inwestowania w kolej. Uważają oni, że pieniądze trzeba dawać na drogi.
Pasjonatów z Zagórza problemy te nie zniechęcają.
- Z kolejarzami założyłem się, że za 2 lata tym pociągiem pojedziemy - śmieje się Jerzy Zuba.
Dorota Mękarska
Ostatnio edytowane przez Browar ; 29-06-2008 o 21:18
Pozdrav
Coś się w temacie dzieje:
http://www.nowiny24.pl/apps/pbcs.dll...YKA02/59441594
Bieszczadzka ciuchcia jest w modzie
Dorota Mękarska
Tegoroczny sezon turystyczny był dla Bieszczadzkiej Kolejki Leśnej bardzo pomyślny. Nie dość, że została wydłużona trasa do Smolnika, to kolejka pobiła jeszcze rekord popularności, przewożąc ponad 51 tysięcy turystów.
Na tym jednak Fundacja j, nie zamierza poprzestać.
- Ten rok był tak dobry, gdyż zwiększyliśmy tabor – podkreśla Stanisław Wermiński, prezes Fundacji Bieszczadzkiej Kolejki Leśnej
Zabytek o 3 km dłuższy
1 lipca ciuchcia zaczęła kursować do Smolnika. Wcześniej kończyła podróż w położonej 3 km bliżej Woli Mchowej. Tym samym przejazd na tej trasie w jedna stronę trwa teraz 1 godzinę i 40 minut. Łącznie z półgodzinnym postojem daje to czterogodzinną wyprawę w niezwykle malownicze rejony Bieszczadów.
Dzięki temu uratowano 3 km torowiska przed dalszą dewastacją, co jest bardzo ważne, zważywszy na to, że kolejka wpisana jest do rejestru zabytków.
Stacja w Majdanie do remontu
Zarząd FBKL na razie nie będzie wydłużał trasy. Chociaż, jak podkreśla prezes Wermiński, aż się prosi, by ciuchcia kursowała do Łupkowa.
W przyszłym roku modernizowana będzie stacja w Majdanie. W planach jest nie tylko budowa sanitariatów, ale takie zagospodarowanie stacji, które pozwoli rozwinąć działalność.
– Chcemy wyremontować parowozownię. Zależy nam na tym, by był to budynek ogrzewany, co pozwoli nam uruchomić przewozy pasażerskie w czasie ferii zimowych – podkreśla prezes Wermiński.
W planach jest również remont budynku stacyjnego. Oprócz muzeum, a trzeba wiedzieć, że fundacja zgromadziła już całkiem pokaźną kolekcję zabytków kolejowych, będzie mieścić się sala audiowizualna, w której fundacja zamierza prowadzić działalność edukacyjną. W pomieszczeniu tym turyści będą mogli też miło spędzić czas, oglądając filmy o kolejce i Bieszczadach.
Kolejne zamierzenie dotyczy przystosowania jednego z wagonów na potrzeby niepełnosprawnych.
Fundacja nie zamierza wszystkiego finansować z własnej kieszeni. Prezes Warmiński podkreśla, że koszty utrzymania kolejki są olbrzymie, ponieważ stawiane są jej takie same wymagania, jak kolei szerokotorowej. Dlatego fundacja złożyła wniosek o dofinansowanie do Regionalnego Programu Operacyjnego
Pozdrav
Ta część Bieszczadów jest sercu memu najbliższa. Pamiętam z dzieciństwa przejażdżki tą kolejką na trasie Rzepedź - Duszatyn, oczywiście na gapę, z wsiadaniem w biegu.
Gdyby obecnie udało się przedłużyć trasę: Smolnik, Mików, Duszatyn, Prełuki, Rzepedź - to byłoby coś.
Sapere aude.
Dla mnie pomysł bardzo dobry!! Napewno sie sprawdzi.
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki