Anie, Dorotki i Zdzisie mają prawo pytać o zwyczaje zwierząt bieszczadzkich bo po to jest ten dział ( i mamy forumowego Eksperta!!!!) .
Tak intymne czynności jak "p..... pisania" lepiej chyba uprawiać prywatnie a nie publicznie!
Anie, Dorotki i Zdzisie mają prawo pytać o zwyczaje zwierząt bieszczadzkich bo po to jest ten dział ( i mamy forumowego Eksperta!!!!) .
Tak intymne czynności jak "p..... pisania" lepiej chyba uprawiać prywatnie a nie publicznie!
WUKA
www.wukowiersze.pl
Spokojnie Wuko. Sądząc po jakości tekstu klopsikowego zapewne chciał napisać coś innego, tylko nad klawiaturą nie panuje![]()
hmm dziwna da dyskusja ... Pies bezpośrednio nie był przyczyną malca, a fotoreporterzy nie wsadzali w pysk niedźwiedzicy swoich "sprzętów"więc nad czym debatujecie ???
a tu o Żuberkach http://www.nowiny24.pl/apps/pbcs.dll...DY%2F105490656
tyle razy na Otryt przyjeżdżałem i nawet w ostatni łikend byłem, a Żuberków nigdy nie widziałem - chyba że u Doroty na Belce![]()
Pies goniąc sarny potokiem w górę obudził prawdopodobnie śpiącą samicę. Przebiegł jakieś kilkanaście metrów od gawry, sarny około dziesięciu metrów. Wybudzona samica zaczęła przenosić młode w inne miejsce. My znaleźliśmy się tam akurat w chwili, gdy zabierała ostatnie młode. Dopiero po powrocie w to miejsce udało się mniej więcej ustalić, co się tam działo. Być może samica wybudziła się czym innym. Od gawry blisko było do drogi czy, do wyciągu narciarskiego. Nie wiadomo też jak długo to trwało. Młode leżało porzucone za pniakiem drzewa. Przy jego masie ciała i przy temperaturze około -6 stopni długo nie trzeba aby padło z wychłodzenia.
Odniosłem wrażenie jakby niedźwiedzica w ogóle nie zareagowała na nasze pojawienie się kilkanaście metrów od niej. Trzy susy wystarczyłyby, żeby była przy nas, jednak w jej zachowaniu nie było agresji.
W załączniku 2 zdjęcia Kajetana Duella, które mimo emocji wyszły ostre...
Marcin
Szkoda małego a nad powodami można sobie gdybać mniej lub bardziej trafnie Żubry zapewne pod Otrytem a nie na otrycie w sensie stoki grzbiet itp.
Do czego to dochodzi w Bieszczadach;http://odkrywca.pl/forum_pics/picsforum23/16_copy46.jpg
oczywiście żart zdjęcie ze stron rosyjskich...
I kto tu jest agresorem?
pozdrawiam
Marek
Śmiejcie się, śmiejcie ale ja dawno temu słyszałam od kolegów o przypadku, który miał miejsce na campingu na Słowacji tuż pod Tatrami - camping Slabejka u wylotu doliny Raczkowej i Jamnickiej.
Sama też tam byłam ale nie nocowałam na campingu w namiocie, tylko w domkach, wiec bezpośrednio tego nie widziałam.
Był to wrzesień 1986.
Otóż nocą grasowała tam niedźwiedzica z dwójką młodych, grzebiąc po śmietnikach.
Ugryzła ona w nogę (przez namiot i śpiwór) jednego z uczestników naszego wyjazdu, miał on tą nogę szytą.
Po paru dniach niedźwiedzica "włamała się" drąc namiot do namiotu jednego Słowaka, który miał w tym namiocie dużą kiełbasę.
Była taka bezczelna że zrobiła to w biały dzień.
Ten właściciel kiełbasy się dosłownie wściekł, złapał kijek od namiotu i przez cały camping gonił niedźwiedzicę wrzeszcząc "ty k...." i wywijając kijem od namiotu, a ona przed nim uciekała z kiełbasą w pysku, aż uciekła do lasu.
Żałuję że tego nie widziałam.
B.
Aktualnie 2 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 2 gości)
Zakładki