Turyści ruszyli szeroką ławą no i teraz się nie dziwmy że któryś może nas w lesie zaskoczyć. Te tropy zostały wyłuskane na masywie Żuków przed dwoma tygodniami.Zamieszczone przez lucyna
Turyści ruszyli szeroką ławą no i teraz się nie dziwmy że któryś może nas w lesie zaskoczyć. Te tropy zostały wyłuskane na masywie Żuków przed dwoma tygodniami.Zamieszczone przez lucyna
A bardzo pouczający link natrafiłem w sprawie bieszczadzkich wilków:
http://wolfpunk.most.org.pl/ulve/prop2002.htm
lub wygodniej w googlu
http://64.233.183.104/search?q=cache...&ct=clnk&cd=18
Chyba admin, się na mnie wkuffi, ale ja nie umiem skracać linków.
pozdrawiam
malo :wink:
Cytuję za "Nowinami"
AKTUALNOŚCI
2 stycznia 2007 - 20:37
Nasiczne > Połamał kij na grzbiecie wilka
Dwa wilki zaatakowały wilczura w Nasicznem (pow. bieszczadzki). Kiedy próbowały go zagryźć, mieszkaniec wsi stanął w obronie psa. Walczył z drapieżnikami kijem od szczotki.
- Było po godzinie 20, gdy wypuściłem z domu psa – opowiada Tomasz Polakiewicz. – Chciałem, żeby sobie pobiegał, ale wilki już na niego czekały...
Polakiewicz nie słyszał, co działo się na drodze w pobliżu gospodarstwa. Odgłosy walki doszły za to do uszu jego sąsiada.
– Wybiegł z domu, chwycił szczotkę na długim kiju i ruszył do walki z wilkami – opowiada pan Tomasz. – Próbował odpędzić drapieżniki, jednak te ani myślały odejść. Jeden trzymał mojego psa za kark, drugi za gardło. Dopiero, gdy sąsiad zaczął walić kijem po wilczych grzbietach, uciekły w las.
Pies miał rozdartą tchawicę na długości 5 cm, był w kilku miejscach pogryziony. Polakiewicz myślał, że go nie uratuje, a jednak udało mu się.
– Wykurowałem go antybiotykiem i maściami – mówi. – Niestety, to już nie będzie ten sam pies, co przedtem. Za dużo ran, no i straszny uraz. A przecież to żaden ułomek, lecz wielkie psisko, w dodatku dość agresywne.
Mężczyzna, który uratował wilczura, walczył z drapieżnikami tak zaciekle, że połamał kij od szczotki.
– To zdarzenie może wydawać się śmieszne, jednak jest dowodem, że wilki przestały bać się ludzi – uważa Polakiewicz. – Obawiam się, że któregoś dnia głodne drapieżniki zaatakują człowieka. Jeśli zobaczą, że jest sam, bezbronny, nie cofną się.
KP
Pozdrav
No i co zaczynamy bać się wilków. Bestie są w stanie rzucić się na człowieka. Najśmieszniejsze, że trochę się wystraszyłam i Borysa nie zabieram w głąb lasu. Kupiłam mu nawet czerwoną obrożę, szelki i smycz. Św. Mikołaj broni od wilków to przy najbliższej wizycie w cerkwi zapalę w intencji mojego skretyniałego psa kilka świeczek. Acha do lasu będę chodzić z dobrym, mocnym kijem od szczotki.
Uraz u psa pozostanie. Zuza Nikosa także po pogryzieniu i pożarciu jej szczeniaków przez wilki zmieniła swoje zachowanie.
„Było po godzinie 20, gdy wypuściłem z domu psa – opowiada Tomasz Polakiewicz. – Chciałem, żeby sobie pobiegał, ale wilki już na niego czekały...
Polakiewicz nie słyszał, co działo się na drodze w pobliżu gospodarstwa”
„…nie będzie ten sam pies, co przedtem. Za dużo ran, no i straszny uraz. A przecież to żaden ułomek, lecz wielkie psisko, w dodatku dość agresywne.”
Browar, kurcze nie prowokuj! Bo jak coś takiego czytam to mnie szlag trafia!
Niedawno, po zejściu z gór oganiałem się od takiego psa samopas wypuszczonego w Dwerniczku i na szczęście miałem przy sobie kij, który mi w tym pomógł.
„..To zdarzenie może wydawać się śmieszne, jednak jest dowodem, że wilki przestały bać się ludzi – uważa Polakiewicz.”
A może po prostu wilki uważają, że ludzie którzy swoje agresywne psy wypuszczają na drogę w celu pobiegania sobie są już delikatnie rzecz ujmując baranami.
No tom sobie ulżył.
Pozdrówka - Bazyl
-> sir Bazyl
Bez prowokacji nikt nie chce dyskutować.A że się z Twoim zdaniem w tym temacie zgadzam to inna rzecz ;-)
Pozdrav
Hej:)
Jeśli w tym roku kogoś bez kija od szczotki zobaczę w Bieszczadach, to osobiście mu wleję za głupotę i brak odpowiedzialności;> Aha!! Dzieci noszą do obrony blaszane szufelki!!;> A dla właścicieli psów nasiczańskich jedna rada - zanim się ukochanego Azorka na kłusowanie po lesie wypuści, na wabia trza wypuszczać pudelki - tanie to, marne i żal nie będzie, gdy wilcy pożrą:) Pudelki w miarę możliwości można zastępować redaktorami z GC Nowiny...
PS: Ciekawy przypadek medyczny - 5 cm rozdarcie tchawicy leczy się dobrze antybiotykami. Pamiętajcie obywatele...
Rano robimy nic. Lubimy to robić (Z Bertranda, 2011)
właśnie, wziąłby człowiek amunicję
eksportową śliwowicję
drzwi opatrzyłby w inskrypcję:
"przedsięwzięto ekspedycję" (MamciaDwaChmiele,2012)
Rozumiem znak rozpoznawczy bieszczadników to kij od szczotki. Fajnie bedzie to wyglądać na KIMBie. Z tego co wiem bez trudu w Sękowcu można spotkać wilki. Zresztą niedźwiedzie też. Kiedyś byliśmy na szkoleniu w rezerwacie Hulskie. Najpierw świerzuteńkie ślady niedźwiedzia, a potem na starym osuwisku ślady uczty wilków. Most na Sanie trochę niżej to najlepsze miejsce do obserwacji niedźwiedzi. Szczególnie w księżycową noc pięknie wygląda niedźwiedź w kąpieli. Studenne to także miejsce, gdzie widziałam tropy wilcze.
Aktualnie 4 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 4 gości)
Zakładki