Strona 32 z 95 PierwszyPierwszy ... 22 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 42 82 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 311 do 320 z 947

Wątek: Niedźwiedzie i wilki

  1. #311
    Bieszczadnik Awatar marmota_m
    Na forum od
    10.2010
    Postów
    371

    Domyślnie Odp: Niedźwiedzie i wilki

    Eh... Weźcie się Wy w głowy puknijcie z bronią, z petardami, hałasami... Dorośli ludzie, a pomysły z przedszkola. Raz mi niedźwiedź łaził po krzakach kilkanaście metrów od szlaku - nie miałam petard, nie miałam broni, szłam z kumplem - czasem się coś do siebie odezwaliśmy. Zasadniczo niedźwiedź miał swoją piaskownicę i swoje zabawki w krzakach, my mieliśmy szlak i miał nas w głębokim poważaniu. Grunt nie włazić sobie w drogę, zachować zdrowy rozsądek. I pamiętać, że to niedźwiedź jest u siebie i nie należy mu się pchać z butami i cywilizacją w jego piaskownicę.

  2. #312
    Bieszczadnik Awatar meg
    Na forum od
    05.2011
    Rodem z
    Rzeszów, Poland
    Postów
    125

    Domyślnie Odp: Niedźwiedzie i wilki

    Cytat Zamieszczone przez marmota_m Zobacz posta
    Eh... Weźcie się Wy w głowy puknijcie z bronią, z petardami, hałasami...
    akurat hałas jest wskazany, bo niedźwiedź dobrze słyszy a kiepsko widzi - jak cię usłyszy to raczej ucieknie a tak może wleźć na ciebie

    oczywiście należy robić hałas idąc nocą czy "po krzakach", bo na popularnych szlakach spotkanie zwierzyny graniczy z cudem

  3. #313
    Bieszczadnik Awatar marmota_m
    Na forum od
    10.2010
    Postów
    371

    Domyślnie Odp: Niedźwiedzie i wilki

    Jak dobrze słyszy to i bez extra hałasowania mnie usłyszy - choćby ten co pałętał się po krzakach nie był zainteresowany bliższym zapoznaniem się z nami, a było słychać tylko tupot butków. Łażę tyle lat po górach i też tych gdzie mieszkają niedźwiedzie i nie sądzę, aby ten co był w krzokach był jednym jakiego mijałam. Niedźwiedzie są aspołeczne i mają gdzieś bliskie spotkania z człowiekami. Nie znam się na dźwiedziach jakoś bardzo, ale z tego co kojarzę, to z węchem u nich ok i potrafią wyczuć nas noskami.
    A w Parku co do zasady się nie hałasuje.
    Ostatnio edytowane przez marmota_m ; 16-04-2012 o 13:28

  4. #314
    Bieszczadnik Awatar meg
    Na forum od
    05.2011
    Rodem z
    Rzeszów, Poland
    Postów
    125

    Domyślnie Odp: Niedźwiedzie i wilki

    Cytat Zamieszczone przez marmota_m Zobacz posta
    A w Parku co do zasady się nie hałasuje.
    nie mówię o wrzaskach wniebogłosy

    mój znajomy który kiedyś pracował w BdPN sam mówił że jak pracowali nocą to zawsze robili hałas /głównie gwizdali/ - ot taka prosta zasada żeby uniknąć wejścia na siebie - stosowana i polecana też na Słowacji gdzie miśków jest o wiele więcej

  5. #315
    Bieszczadnik Awatar Basia Z.
    Na forum od
    05.2007
    Rodem z
    Chorzów
    Postów
    2,771

    Domyślnie Odp: Niedźwiedzie i wilki

    Mi się kiedyś zdarzyło wleźć wprost na miśka (raczej niedużego), z którym spotkałyśmy się dosłownie "nos w nos" na ścieżce.

    Było to na Słowacji, na uczęszczanym szlaku pod Wielkim Choczem, ale na początku maja, w przedwieczornej porze (około 19.30) kiedy oprócz nas nikogo tam nie było.
    Zresztą na Słowacji nawet te "uczęszczane szlaki" są uczęszczane przez najwyżej kilkanaście osób dziennie.

    W każdym razie misiek (wielkości bardzo dużego psa) szedł sobie szeroką ścieżką do góry a ja z koleżanką - na dół. Nasz błąd że byłyśmy cicho, nie gadałyśmy akurat ze sobą, wiec pewnie nas nie słyszał.
    No i nagle po wyjście zza zakrętu ścieżki stanęłyśmy prawie "nos w nos" z tym miśkiem, w odległości około 10 m.

    Co się stało dalej - to osobna opowieść i niektórym już chyba opowiadałam.

  6. #316
    Bieszczadnik Awatar meg
    Na forum od
    05.2011
    Rodem z
    Rzeszów, Poland
    Postów
    125

    Domyślnie Odp: Niedźwiedzie i wilki

    Cytat Zamieszczone przez Basia Z. Zobacz posta
    Co się stało dalej - to osobna opowieść i niektórym już chyba opowiadałam.
    ja chętnie się dowiem jak to się skończyło, bo nie wiem

  7. #317
    prowydnyk chaszczowy Awatar Browar
    Na forum od
    01.2006
    Rodem z
    Kraków
    Postów
    2,823

    Domyślnie Odp: Niedźwiedzie i wilki

    Cytat Zamieszczone przez meg Zobacz posta
    ja chętnie się dowiem jak to się skończyło, bo nie wiem
    Lekko zaskoczona Basia zdjęła spokojnie plecak i śmiało zapytała skonfundowanego bearka: mielonka czy rybki? Niedźwiadek nieufnie obwąchał podetknięte mu pod nos konserwy,wybrał mielonkę.Basia otworzyła konserwę,wydłubała zawartość i z życzeniem "smacznego" zapodała misiowi.Miś zajął się jedzonkiem a Basia et consortes po obfotografowaniu zwierzaka udała się dalej.
    Pozdrav

  8. #318
    Bieszczadnik Awatar meg
    Na forum od
    05.2011
    Rodem z
    Rzeszów, Poland
    Postów
    125

    Domyślnie Odp: Niedźwiedzie i wilki

    Cytat Zamieszczone przez Browar Zobacz posta
    Basia otworzyła konserwę,wydłubała zawartość i z życzeniem "smacznego" zapodała misiowi.
    dobre

  9. #319
    Bieszczadnik Awatar Basia Z.
    Na forum od
    05.2007
    Rodem z
    Chorzów
    Postów
    2,771

    Domyślnie Odp: Niedźwiedzie i wilki

    Cytat Zamieszczone przez meg Zobacz posta
    ja chętnie się dowiem jak to się skończyło, bo nie wiem

    Zacytuję siebie z innego forum, gdzie to opisywałam na gorąco, zaraz po powrocie z wyjazdu:

    W górach Choczańskich byłam z koleżanką - Jolą z którą dużo chodziłam po górach i bardzo dobrze nam się chodzi razem.

    Chciałyśmy spać w szałasie "Hotelu pod Choczem" na Średniej Polanie, ale pojawiło się tam bardzo nieciekawe towarzystwo, z którym miałyśmy okazję "zapoznać się" 2 dni wcześniej, więc około 18.45 zdecydowałyśmy się schodzić do Valaskiej Dubovej i tam szukać noclegu (są tam pensjonaty i kwatery). Jest to około 1,5 godz. zejścia szeroką wyraźną ścieżką, niebieskim szlakiem, najbardziej popularne i uczęszczane podejście na Chocz. Na tym odcinku pokonuje się w dół ok. 500 m deniwelacji.

    Było jeszcze całkiem jasno, ale na trasie byłyśmy same. Na początku gadałyśmy, potem już nie, ale tez nie zachowywałyśmy się specjalnie cicho, tym bardziej że szłyśmy po takim szutrze, który chrzęścił pod nogami dość mocno.

    Ścieżka przebiega tak, że najpierw schodzi się z polany około 15-20 min. bardzo stromo przez las, potem ścieżka schodzi do wąskiej, bezwodnej dolinki o stromych zboczach i przebiega nieco bardziej poziomo, a potem dolinka zamienia się w krasowy wąwóz "Ciasne skałki", gdzie z obu stron są skały.
    Byłyśmy już poniżej tego zejścia, ale jeszcze przed wejściem do wąwozu, na nieco bardziej płaskim odcinku ścieżki.

    Koleżanka szła przede mną jakieś 12-15 m i nagle wychodząc zza zakrętu ścieżki stanęła dosłownie nos w nos z niedźwiedziem, który stał sobie na środku ścieżki 10 m od niej.
    Ona najpierw stanęła jak wryta, potem zaczęła uciekać do góry w moją stronę a jednocześnie śpiewać "szła dzieweczka do laseczka". Ja się odwróciłam i też pobiegłam do góry. niemniej bieganie pod górę z ciężkim plecakiem (i jednocześnie śpiewanie) jest męczące, wiec za chwilę zaczęłyśmy tracić oddech.
    Tymczasem niedźwiedź szedł za nami w odległości ok. 10-15 m wyraźnie nami zainteresowany, ale tez chyba nie chciał nas na pewno dogonić, bo z pewnością dogonił by bez trudności.

    Koleżanka zaczęła się wdrapywać na strome zbocze w bok od ścieżki, mimo że wołałam do niej że to nie ma sensu, bo w tych warunkach niedźwiedź i tak będzie szybszy.
    Zauważyłam tez że śpiewanie chyba zamiast go płoszyć przyciąga jego uwagę, to przestałyśmy śpiewać.
    Natomiast przestraszył się głośnego klaskania i zszedł ze ścieżki na przeciwległe do naszego zbocze dolinki.
    Schowałyśmy się za takimi wiatrołomami (z trudem przez nie przelazłam z plecakiem nabijając sobie sporego siniaka) i zaczęło stopniowo schodzić zboczem wzdłuż doliny, równolegle do jej dna, którym biegła ścieżka, jakieś 30 m w pionie powyżej ścieżki. W ten sposób niedźwiedź znalazł się już powyżej nas (licząc wzdłuż biegu doliny). Z daleka nie był nawet taki duży.

    Niestety łamiąc gałęzie przedzierając się przez chaszcze znów zwróciłyśmy jego uwagę i wlazł za nami na "nasze" zbocze dolinki.
    Przełażąc przez pnie leżące na zboczu koronami w dół straciłam sporo czasu, a tymczasem on przeskoczył przez te pnie "hyc, hyc" - i znalazł się dosłownie 10 m za mną.

    Ja się tylko raz odwróciłam - zobaczyłam go całkiem blisko siebie, co mi nieco dodało sprężu.
    Koleżanka mówiła że widziała go za mną w pozycji stojącej i był wtedy o około 10 cm wyższy ode mnie (mam 168 cm wzrostu).
    Na szczęście ja go wtedy nie widziałam. W ogóle starałam się nie oglądać, a jak najszybciej spier..... Zaczęłyśmy dosłownie zjeżdżać na tyłkach po zboczu z powrotem na dno dolinki, niedźwiedź za nami. Przed samym dnem dolinki wpadłam w jakiś wykrot i lekko skręciłam nogę.
    Jak znalazłyśmy się znów na ścieżce (lekko poniżej miejsca, gdzie go pierwszy raz spotkałyśmy) zaczęłyśmy biec w dół ścieżką, koleżanka pierwsza, ja za nią.
    Przy czym ona odwracała się co jakiś czas, widziała go blisko (ja tylko go słyszałam za sobą) i krzyczała "Basia, szybciej biegnij, szybciej".

    Na co ja mocno zdenerwowana, bo znów na kamieniach skręciłam nogę "kur... szybciej już nie daję rady" i w kierunku niedźwiedzia głośno - "spier..... !"

    I wtedy o dziwo niedźwiedź się zatrzymał i dalej już za nami nie szedł.
    Nie sprawdzałyśmy zresztą co robi a biegły ścieżką jeszcze kilkaset metrów w dół, a potem już w wąwozie cały czas bardzo szybko szły, oglądając się co jakiś czas, ale już za nami nie szedł.

    Jak zeszłyśmy wreszcie do wsi myślałam że ucałuję asfalt.

    Przyznam że miałam pełne gacie strachu, ale koleżanka chyba bała się jeszcze bardziej.
    Stwierdziła też że chyba nie wybierze się już sama w słowackie góry (a lubi od czasu do czasu chodzić samotnie), bo się będzie bała.

  10. #320
    Bieszczadnik Awatar Basia Z.
    Na forum od
    05.2007
    Rodem z
    Chorzów
    Postów
    2,771

    Domyślnie Odp: Niedźwiedzie i wilki

    Cytat Zamieszczone przez Browar Zobacz posta
    Lekko zaskoczona Basia zdjęła spokojnie plecak i śmiało zapytała skonfundowanego bearka: mielonka czy rybki? Niedźwiadek nieufnie obwąchał podetknięte mu pod nos konserwy,wybrał mielonkę.Basia otworzyła konserwę,wydłubała zawartość i z życzeniem "smacznego" zapodała misiowi.Miś zajął się jedzonkiem a Basia et consortes po obfotografowaniu zwierzaka udała się dalej.
    Nie prawda, moja opowieść jest jeszcze lepsza

Informacje o wątku

Użytkownicy przeglądający ten wątek

Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)

Podobne wątki

  1. Wędrowanie a wilki
    Przez yeti w dziale Fauna i flora Bieszczadów
    Odpowiedzi: 35
    Ostatni post / autor: 29-01-2007, 23:36
  2. Wilki!!
    Przez ziomalka w dziale Fauna i flora Bieszczadów
    Odpowiedzi: 8
    Ostatni post / autor: 10-08-2005, 04:49
  3. Niedźwiedzie w Bieszczadach
    Przez kargul w dziale Bieszczady praktycznie
    Odpowiedzi: 9
    Ostatni post / autor: 04-06-2005, 12:25
  4. Wilki
    Przez pawlem w dziale Fauna i flora Bieszczadów
    Odpowiedzi: 23
    Ostatni post / autor: 30-06-2004, 17:29

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •