:ja wolę czynny opór tak mnie wyszkolili.....a pojemnik z gazem ma być DUŻY......![]()
:ja wolę czynny opór tak mnie wyszkolili.....a pojemnik z gazem ma być DUŻY......![]()
Tak być nie może,bo tak być musi...
Można ciągnąć na kółkach za sobąAlbo faktycznie zamiast plecaka - plecaki są przereklamowane, a rozeźlony gazem miś na pewno siądzie w kątku i będzie płakał, a nie dziabnie osobnika psikającego...
Delux - idziesz do kogoś w gości i na dzień dobry kopiesz go w d.... za przeproszeniem? Bo Miśki są w lesie w roli gospodarza, z której strony by nie spojrzeć...
idiotów na świecie jest mało, ale są tak sprytnie rozmieszczeni, że spotyka się ich na każdym kroku
wilk też jest gospodarzem i wszystko inne ale czy to oznacza, że mamy być do ich dyspozycji :P na wilka dobry gaz by zadziałał, ja gaz noszę pod ręką bo kilka razy je spotkałam w górach (raz kilkanaście metrów obok). nie będę robić z siebie kozaka, nie mam pojęcia czy bym użyła ale lepiej mieć niż nie mieć, w zasadzie to jedyny sposób jakim ewentualnie moglibyśmy się obronić -bo co innego zostaje? wilki widywałam idąc szlakami (np. odcinek Jawornik -Rabia Skała, raz w kwietniu raz bodajże we wrześniu 2010 chyba też tam). nocą po ulicach też chodzą, łąkach przecież wiadomo, więc nawet chodząc przepisowo można się natknąć (co oczywiście zdarza się bardzo rzadko). z resztą warto nosić gaz, chociażby na psy.
Ostatnio edytowane przez Corka_Browara ; 02-07-2012 o 15:25
Jimi
Słyszałam, że wilki unikają ludzi. Ale jak to się czasem mawia, pies z głodu i muchę zeżre.Zdaję sobie sprawę, że mogę być wyjątki.
Córko Browara, oczywiście zgadzam się z Tobą co do tezy obrony gazem pieprzowym przed wilkami. Na misia wolałabym go jednak nie używać, właśnie z obawy, że bardziej go rozdrażnię. Sposób na misie opisany w Twojej "Polemice o wędrówce w pojedynkę" zdecydowanie bardziej do mnie przemawia.
No i trzeba pamiętać, żeby gazu nie używać pod wiatr. Jak tu zatańczyć z wilkiem, żeby odpowiednio nam się ustawił?
Pozdrawiam.
Ku przestrodze tych co poza szlaki chodzą: http://esanok.pl/2012/pan-mieczyslaw...-video-hd.html
Bardzo szczegółowo opisana jest cała historia tępienia wilków w Bieszczadach przed 1998 r. w książce K. Potaczały "Bieszczady w PRL".
Nie tylko strzelano, ale też narkotyzowano wilki luminalem podanym do mielonego (smażony na głębokim tłuszczu).
dzięki za filmik! grzybiarze czy poszukiwacze zrzutów zaszywają się w środek lasu ale w sumie co za różnica jak miśki są wszędzie. Julia gaz żelowy jest cięższy i nie powinien zawrócić pod wiatr, z resztą rozpylając należy przysłonić oczy. nie chce robić za kozaka, piszę tylko jak reagować na psowate, na miśka z gazem się bym nie porywała :} no chyba że bym miała ten DUŻY miotacz na kółkach :D zawsze to dodaje jakiejś pewności siebie bo co ma innego człowiek, a bo to nie raz obszczekiwały każdego z nas psy szczególnie nocą? wilk pewnie że boi się człowieka, spotkać go to nie lada sztuka! ale jednak spotkałam, jednego razu dwa blisko (jawornik), ostatnio też niedaleko namiotu wył a bo to nie raz wracało się po zmroku, raz szłam z (byłym:P) chłopakiem nocą na jaworzec z sinych wirów i dopiero jak już zaszliśmy to słyszeliśmy jak wyły z Łuha. różnie to bywa ale gaz warto mieć, szczególnie dziewczyna, nawet w mieście
Ostatnio edytowane przez Corka_Browara ; 02-07-2012 o 19:06
Jimi
fakt, Marek .....TYLKO znajdż w tym pierdolniku akurat to , co będzie potrzebne......
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki