Ostatnio edytowane przez Miejscowy ; 27-11-2012 o 18:55 Powód: browar
aha w sumie widziałam tego psa -Browara ale nie wiedziałam że on tak ciągle na luzie biega. ale jest raczej z tych przyjaznych, miałam na myśli wolno biegające groźne psy :> hihi tak, uwaga na Borysa -pożera żywcem:) kudłata P -może to jakaś Patologia
"Wędrujemy zarośniętą dzikim zielskiem drogą..." W.P.
Browar z Blusią tworzą dwupsową watahę i są to bardzo groźne psy - mogą zalizać na śmierć! mojego małego podopiecznego musiałem odgradzać od ich jęzorów!
a serio; ganiają razem przy granicy lasu, ciekaw jestem na ile takie bieszczadzkie psy są świadome zagrożenia?..
póki co nie zostały pożarte, więc może jakaś psia intuicja, mówi im gdzie i kiedy mogą przebywać a gdzie nie
wilka ostatnio widziałem w okolicy Sinych Wirów, był smukły, szczupły, z ciemną smugą wzdłuż grzbietu, piękny. Gdy mnie zobaczył uciekł bezszelestnie. Niedźwiedzie dawniej towarzyszyły mi na zboczach Chryszczatej, a całkiem niedawno, kilka lat temu, na szlaku z Przełęczy Orłowicza do Jaworzca, raz jeden nawet przy samej Wetlinie w czerwcu na szlaku na Przełęcz Orłowicza, zaraz jak się wchodzi do lasu - niedźwiedzica z jednym młodym - widziałem uciekające brązowe tyłki.
Zalezione w sieci :)
Przypomniałem sobie w mig o naszych współforumowiczach którzy chcą gazować i strzelać do niedźwiedzi
"...Syberyjska zbroja do polowania na niedźwiedzie. XIX wiek..."
zbroja na niedźwiedzia.jpg
mistrzostwo!!!
Raawek, masz dużo szczęścia:) ja nie widziałam nigdy miśka ale miałam z nim małe spotkanko w maju tego roku, które wydaje mi się że było straszniejsze niż spotkanie oko w oko. opisywałam na forum w swoim wątku. spałam samej w namiocie na skraju wsi niedaleko lasu. gdy z lekka zaczynało świtać o 4 rano wyszłam za potrzebą przed namiot. wtedy zaczęła się wymiana zdań, która trwała powiedzmy 5 minut (choć czas w takiej sytuacji jest pojęciem szczególnie względnym) i nie ukrywam że jednak misiek był znacznie głośniejszy:)) oczywiście ryczał do mnie bo zaczął jak zrobiłam pół kroku z namiotu:) po dłuższej chwili daliśmy sobie spokój i udaliśmy się w dalszą drzemkę (z pełnym pęcherzem:( ). na drugi dzień ludzie potwierdzili że słyszeli (za dnia) niedźwiedzia.
Co do Sinych Wirów.. tam wlaśnie pierwszy raz w życiu usłyszałam wyjącą watahę nocą -niesamowite...
Ostatnio edytowane przez Jimi ; 29-11-2012 o 18:21
"Wędrujemy zarośniętą dzikim zielskiem drogą..." W.P.
Szczęścia troszkę miałem, ale nie tak dużo. Dość długo chodzę po Bieszczadach, zdarzało mi się tam pomieszkiwać też, ale jeżeli chodzi o wilki i niedźwiedzie - zwykle spotykałem tylko ślady, widziałem je "na żywo" tylko kilka razy i to nie na tyle blisko, żebym mógł np. zrobić dobre zdjęcie. Tak że nie wiem, czy mam aż takie szczęście w spotykaniu tych kolegów Do innych zwierząt owszem, mam dużo szczęścia, lubię je podglądać i udaje mi się, ale do tych dwóch kultowych bieszczadników mam właśnie go mniej. Pozdrówka.
do pięknych bieszczadzkich zwierząt które równie trudno (a nawet najtrudniej) spotkać dodałabym rysia -najpiękniejsze i najdumniejsze ( :) ) zwierzę Bieszczadów, którego widziałam tam tylko raz i to z bardzo daleka (a nie tak dawno inny ryś przebiegł drogę chłopakowi który jechał na jaworzec:) . chciałabym też zobaczyć żbika:) co do twojego podpisu, jestem związana ze schroniskiem pod rawką. a co do zdjęcia -mamy taki sam namiocik hihi. pozdrawiam.
Ostatnio edytowane przez Jimi ; 01-12-2012 o 16:06
"Wędrujemy zarośniętą dzikim zielskiem drogą..." W.P.
Tego namiociku już dawno nie mam, służył mi, niech policzę..1..2..3..4..czyli ...30 lat temu, byłem, wtedy prawie dzieciakiem i zaczynałem dopiero poznawać swoje bieszczady, czyt. samego siebie )). W nocy było w nim zimno, nie miał tropiku, w dzień gorąco. Teraz towarzyszą mi marabuty). W górach bywam od dwóch lat rzadziej z prozaicznego powodu, się ożeniło i urodził nam się (..i górom) mały, nowy bieszczadnik. Ma dwa lata z kawałkiem, ale mam nadzieję, że latem pozna życie namiotowe, najprawdopodobniej nad Osławą. Rawki, rawki..lubię, dawniej sporo się w nich siedziało, najprzyjemniej późną jesienią oraz z końcem zimy, początkiem wiosny, pusto i cicho. Za to w sezonie natłoku wycieczek autokarowych i nie tylko - Rawki raczej omijam;-). A co do miśków, w okolicy Rawek, schroniska zawsze się kręciły, a jeszcze bardziej przy kontenerze na śmieci na przełęczy, niżej.
Ostatnio edytowane przez raawek ; 02-12-2012 o 00:33 Powód: dodano cóś
Około cztery dni temu znajomy pod pasmem Otrytu był w okolicach linii drzew z psem ... Pies podbiegł pod las i zaczął obszczekiwać i biegać wzdłuż linii drzew ... tak rozwścieczył niedźwiedzia że ten wyszedł z lasu i zaczął atak ... pies był szybszy od właściciela w powrocie do domu :) Obaj cali i kumpel i pies ...
Wnioski niech każdy sobie sam wyciągnie :)
w tym samym tygodniu została zagoniona sarna pod domy. Trój nożna sarna wisiała rozszarpana / zjedzona na siatce. Trój nożna ? Czwarta noga leżała w dużej odległości przy sanie. Podejrzanymi konsumpcji sarny są wilki ...
Świerze informacje z doliny Sanu ....
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki