fakt faktem, mnie też strasznie wystraszyła ta wiadomość:) i zdziwiła, że ot tak sam zaatakował. choć zabić, to podobno by nie zabił. mówią że nie zdarzyło się by niedźwiedź w B. zabił. no ale teraz wszystko ma młode. myślę za 2 tygodnie pobuszować trochę poza szlakiem po bieszczadzkich lasach, może nikt o mnie nie napisze na necie. pasiaki oglądam sobie codziennie w tej kamerce http://strzalowo.eu/ i nawet w tej chwili są:) bardziej od broni chyba przydałaby się jakaś muzyka w telefonie - tylko pytanie - w czym gustują niedźwiedzie? :D najobrzydliwszą rzeczą na szlaku jest spotkanie ludzi którzy puszczają muzykę (lansik). niestety, czasami sama tak robię ale zupełnie w innych celach - kiedy wiem że nie ma nikogo a ja sram po gaciach :D wtedy albo śpiewam (ale to już muszę się upewnić czy na pewno nie ma kogoś w odległości kilometrów) albo coś puszczam kiedy mam stracha, choć pewnie większość ceni sobie ciszę natury jednak czasem jest to silniejsze ode mnie raz na Łopienniku coś grubego i wielkiego przebiegło przede mną, tuż bliziutko, i nie była to łania czy jelonek, ale zupełnie nie potrafiłam go zobaczyć, gdyż ze stron otoczona byłam krzaczorami i bardzo połamanymi drzewami. słyszałam tylko przede mną bieg: "łup, łup, bum, łup, łup" (na szlaku). ale posłuchaliśmy sobie we dwójkę Jacka Kaczmarskiego i tak jakoś raźniej się zrobiło:)))))
może to głupie, ale od dłuższego czasu, w zasadzie od spotkania z wilkami w marcu ubiegłego roku (na szlaku), zastanawiam się nad gazem pieprzowym :D nie śmiejcie się błagam. nie mam pojęcia czy to dobry pomysł, szkody chyba nie narobi.
filmik z "misiem polarnym" świetny :))))
Zakładki