Super , że udało się uniknąć kontaktu z misiem. Bardzo by go było szkoda bo był przepiękny, a i samochodu pewnie trochę też.
Co do wychodzenia na drogę znajoma , która została w Wetlinie, rozmawiała z kierowcą tamtejszego busa. Kierowca mówi, że w ostatnim czasie dwa razy zdarzyła mu się podobna przygoda. Jak nie siedział to przebiegł. Rzeczywiście miskom coś się w tych ich niedźwiedzich łbach poprzewracało. Zamiast wysoko w górach sobie siedzieć to schodzą niemalże do ludzi.
Zakładki