I nie tylko w Bieszczadach...szurając po Orawie kolega napotkał świeżutkie ślady w sobotę 7 lutego...a ja dostałem pamiątkowe fotki:
http://tiny.pl/v8rf i http://tiny.pl/v8r5
I nie tylko w Bieszczadach...szurając po Orawie kolega napotkał świeżutkie ślady w sobotę 7 lutego...a ja dostałem pamiątkowe fotki:
http://tiny.pl/v8rf i http://tiny.pl/v8r5
cytuję za e-sanok:
''A jednak niedźwiedzie chodzą stadami
(16-02-2009 )
BIESZCZADY. Niecodzienne spotkanie ośmiu niedźwiedzi przy paśniku, gdzie leśnicy wykładają karmę dla jeleni zaobserwował w ubiegłym tygodniu leśniczy Teodor Furs z Buka (Nadleśnictwo Cisna). Dwie dorosłe niedźwiedzice wraz z szóstką swego potomstwa obżerały się kukurydzą i burakami.
Jedna z nich to na pewno „Solina”, którą można poznać po obroży z nadajnikiem telemetrycznym, wodząca za sobą trójkę rocznych misiów, druga zaś widywana jest w towarzystwie swych zeszłorocznych bliźniaków i trzymającego się wciąż matki starszego „piastuna”. Trojaczki to wielka rzadkość u niedźwiedzi, a już spotkanie w jednym miejscu tak „rodzinnego” towarzystwa jest wielką przyrodniczą ciekawostką, zwłaszcza, że muszą one bytować na tym samym, niezbyt rozległym terenie Nadleśnictwa Cisna. A przecież stare leśne porzekadło mówi, że „niedźwiedzie nie chodzą stadami”.
Od kilku dni, po obfitych opadach śniegu, niedźwiedzie znów zaszyły się gdzieś w leśnym gąszczu, zapadając pewnie w kolejną tej zimy drzemkę.
Edward Marszałek
rzecznik prasowy RDLP w Krośnie
http://www.krosno.lasy.gov.pl/web/rd...no/aktualnosciWilk utonął w nurtach Wetliny
Znane są już wyniki sekcji martwego wilka znalezionego przed tygodniem nieopodal siedziby Nadleśnictwa Wetlina w nurcie potoku o tej samej nazwie. Prawdopodobna przyczyna śmierci to utonięcie spowodowane szokiem termicznym podczas ataku na jelenia w głębokiej wodzie.
Nie każdy wilczy atak na jelenia jest udany. Bywa, że w czasie walki nawet tęgi basior może polec od uderzenia jeleniej racicy. Tak mogło być i tym razem w Wetlinie, gdzie wataha „wjechała” na tęgim byku niemal do centrum wsi. Nocą nikt nie słyszał odgłosów walki, ale kilka dni później na środku rzeki, nieopodal mostu, ktoś wypatrzył ścierwo wilka opłukiwane wodą. Po przeprowadzeniu weterynaryjnej obdukcji okazało się, że martwy drapieżnik był w doskonałej kondycji, bez obrażeń, miał jedynie niewielki obrzęk płuc. Jego pusty żołądek świadczył o głodzie, który pchał go do walki o zdobycz, zaś w pysku kurczowo zacisnął pęk jeleniej sierści, świadczący o tym, że tę zdobycz miał już niemal w garści. Być może uderzony racicą, wpadł do rzeki, gdzie utonął. Inna hipoteza zakłada szok termiczny w czasie walki z jeleniem w głębokiej na ponad metr lodowatej wodzie.
- Na szok termiczny wskazuje niewielka ilość spienionego płynu w drogach oddechowych, sierść jelenia między zębami wilka i jednocześnie całkowicie pusty żołądek, a także miejsce odnalezienia martwego ciała na dnie potoku w pobliżu upolowanego jelenia. – napisał w protokole oględzin dr Wojciech Śmietana z Instytutu Ochrony Przyrody PAN.
W każdym razie martwy wilk nie wziął już udziału w uczcie, którą jego wataha „wyprawiła” na zabitym około 100 metrów wyżej jeleniu.
Basior liczył sobie 4 lata, ważył 35 kilogramów. Skórę z niego przekazano do ekspozycji Muzeum Bieszczadzkiego Parku Narodowego
Wilki podchodzą już naprawdę blisko.W zeszłym roku nad ranem,praktycznie w samej Cisnej(na wylocie do Dołżycy przed stacją paliw)na srodku drogi wilk wcinał psa.
Nie wiem,czy to prawda,ale psie mięso podobno wilki uwielbiają:(
my też będziemy wcinać psy jak nas kryzys dopadnie... to normalka... nie przejmuj się..., człowiek jest bardzo żylasty.
Taa,i na szczęście ..szybko biegasz!
WUKA
www.wukowiersze.pl
Widziałam kilka razy żywe więc wypchany to tylko może portfel zrobić na mnie wrażenie,ale też bez emocji !
WUKA
www.wukowiersze.pl
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki