http://beta.esanok.pl/2011/niedzwiad...hlodzenia.htmlNiedźwiadek padł z wychłodzenia
W dniu 22 stycznia 2011 roku leśniczy Marcin Scelina wraz z Kajetanem Duellem w czasie spaceru po lesie w okolicach leśniczówki Rabe k. Baligrodu fotografowali chodniki owadzie na powalonej jodle. W pewnym momencie z odległości zaledwie 10 metrów zauważyli przyglądającego się im niedźwiedzia, który wcale nie miał ochoty się oddalić.
Zaskoczeni, zrobili zdjęcie drapieżnikowi i wycofali się do potoku, aby wejść na przeciwległy stok i powrócić szlakiem zrywkowym do domu. Po przejściu około 50 metrów Kajetan Duell zauważył leżącego za pniakiem martwego młodego niedźwiedzia.
- Zdaliśmy sobie sprawę z powagi sytuacji, więc wycofaliśmy się znów do potoku i biegnąc jego korytem powróciliśmy do leśniczówki – opowiada leśniczy Scelina.
- O całym zdarzeniu poinformowaliśmy nadleśniczego Nadleśnictwa Baligród, który przekazał tę informację do Instytutu Ochrony Przyrody PAN. Niedźwiedzica została prawdopodobnie spłoszona przez wałęsającego się w pobliżu psa, płoszącego w lesie sarny. Widziałem go pół godziny przed spotkaniem z niedźwiedziem. Całkowicie nieświadomi sytuacji natrafiliśmy na samicę przenoszącą młode z gawry. Słyszeliśmy wprawdzie dobiegające odgłosy, ale wydawały nam się głosami orzechówek lub kun. Ostatnią „rzeczą” jaka przyszła mi do głowy było to, że w pobliżu może być niedźwiedź, zwłaszcza że znajdowaliśmy się w odległości około 500 metrów od leśniczówki – dodaje Scelina.
Na miejsce zdarzenia przybył pracownik IOP dr Wojciech Śmietana, który wraz z leśnikami wziął udział w oględzinach miejsca zdarzenia. Odnaleziono widziane wcześniej martwe młode i opuszczoną gawrę. Padnięte zwierzę zostało zabrane celem przeprowadzenia szczegółowych badań. Ponadto do badań genetycznych została zebrana sierść niedźwiedzia z gawry. Z pierwszych ustaleń wynika, że śmierć niedźwiadka nastąpiła w wyniku wychłodzenia organizmu.
Styczeń to czas, kiedy niedźwiedzice rodzą swoje młode. Niepokojenie ich w tym okresie naraża przychówek na takie zdarzenia jak opisane wyżej, ale też może być niebezpieczne dla ludzi, gdyż rozdrażniona niedźwiedzica zdolna jest zaatakować człowieka.
Edward Marszałek
rzecznik prasowy RDLP w Krośnie
Zdjęcia: Kajetan Duell, Marcin Scelina
Marcins już chyba ochłonąłeś po spotkaniu z misiem. Daj proszę fotki misia.
Zwłaszcza ,że dziś "Dzień Niedżwiedzia" (przed chwilą w radio ....) . A w kalendarzu twierdzą , że dziś "Dzień obszarów wodno-błotnych" . Jak Marcin coś tam .... to wtedy się zdecyduję co ..... świętować
PF
"Styczeń to czas, kiedy niedźwiedzice rodzą swoje młode. Niepokojenie ich w tym okresie naraża przychówek na takie zdarzenia jak opisane wyżej, ale też może być niebezpieczne dla ludzi, gdyż rozdrażniona niedźwiedzica zdolna jest zaatakować człowieka."
Zacytuje Eda i zadam pytanie proste co zatem robili ci Panowie z fotoaparatami w poblizu gawry gdzie wiadomo ze jest niedźwiedzica z młodymi ?Lazenie regularne gdzie jest swiezy przychowek raczej nie sluzy matce ani mlodym.............., szczegolnie pokazywanie gawr turystom, za duzo tego LEPIEJ PISAC O ROSLINACH......
woodcraft is life craft
Klopsiku o gawrze nikt nie wiedział. W miejscu, w którym niedźwiedzica zrobiła gawrę byłem wiele razy. Tak o, po prostu na spacerze. Częste odwilże i powroty zimy sprawiły, że niedźwiedzica więcej chodziła niż spała, no i pech chciał, że zasnęła w tym miejscu. Została spłoszona przez psa (coś w stylu wilczura), który często się błąka po okolicy. Pies przebiegł potokiem za sarnami kilkanaście metrów od gawry, sarny około dziesięciu. Gdy my się tam znaleźliśmy to była ona w trakcie przenoszenia młodych. Gdy się wycofywaliśmy natrafiliśmy na jedno martwe leżące za pniakiem. Zdarzenie trwało kilka minut. Dopiero po powrocie w to miejsce po paru godzinach udało się ustalić, co się w zasadzie tu wydarzyło.
Okazuje się, że poza Tobą Klopsie nikt nie wiedział gdzie jest ta gawra. Szkoda, że nie powiedziałeś wcześniej to może udałoby się jakoś uniknąć tego przykrego zdarzenia. Poza Tobą Klopsie żaden turysta gawry nie oglądał, więc nie rozumiem Twoich podejrzeń.
Ostatnio edytowane przez marcins ; 02-02-2011 o 23:07
Marcin
Tam gdzie sa mlode nawet nie zagladam , nie ze bojazliwy tylko po co mieszac spokoj rodziny , odwiedzajac miejsce zostawiasz zapach tym bardziej pies , ilepiej pisac o roslinkach szkoda niszczyc ladnej doliny nadmiernie reklamujac , chyba ze dzilaki upychasz i brakuje towarzystwa :)
Ostatnio edytowane przez klopsik ; 03-02-2011 o 21:51
woodcraft is life craft
Klopsik gdybym Cię nie znał to pomyślałbym, że jesteś jakimś jasnowidzem. Rocznie w dolinie ląduje dobre kilkanaście jeśli nie więcej psów. Widzę, że jesteś chętny na etatowego hycla. A działkę mam do skopania, więc jakbyś miał ochotę na wolontariat to zapraszam. W jednym masz rację Klopsie turystów coraz więcej, ale sam nim również bywasz. Błąkasz się po nocach, spisz po chaszczach i inszych schronach, zapachy również pozostawiasz nie zawsze fiołków
Marcin
[QUOTE=marcins;115159Została spłoszona przez psa (coś w stylu wilczura), który często się błąka po okolicy
Nie bardzo rozumiem, dlaczego niedźwiedzica przestraszyła się psa, dlaczego nie broniła swojego dziecka... Przecież w mniej ekstremalnych sytuacjach (spotkaniach z ludźmi) - niedźwiedzie wykazują dużo większą aktywność...
****** pisac wpadne pogadamy, po co maja anie dorotki zdzisie sie pytac ,
Ostatnio edytowane przez admin ; 05-02-2011 o 16:32 Powód: wulgaryzmy
woodcraft is life craft
Aktualnie 3 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 3 gości)
Zakładki