Strona 91 z 95 PierwszyPierwszy ... 41 81 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 901 do 910 z 947

Wątek: Niedźwiedzie i wilki

  1. #901
    Bieszczadnik Awatar Leuthen
    Na forum od
    08.2008
    Rodem z
    Wrocław
    Postów
    652

    Domyślnie Odp: Niedźwiedzie i wilki

    "W Olchowcu w gminie Czarna w Bieszczadach niedźwiedź odwiedza m.in. miejsca, gdzie ustawione są pojemniki, tzw. dzwony, na odpady. Wójt ostrzega przed drapieżnikiem.

    - Niedźwiedź pojawia się pod tzw. dzwonami na odpady oraz między domkami – powiedział w czwartek wójt Czarnej Bogusław Kochanowicz.

    Jak zaznaczył, Olchowiec, gdzie zazwyczaj przebywa wielu turystów, leży obok dużego kompleksu leśnego. - Tam niedźwiedź prawdopodobnie ma swoją gawrę – dodał.

    Według wójta, "niektóre osoby worki z odpadami pozostawiają obok pojemników". - To sprawia, że niedźwiedź wyczuwa odpady organiczne i przychodzi grzebać w śmieciach – mówił Kochanowicz.

    W poszukiwaniu resztek pojawia się także między domkami letniskowymi.
    Wójt zaapelował, żeby odpady wrzucać tylko do pojemników.

    W poniedziałek wójt Czarnej wystąpił do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Rzeszowie z wnioskiem o możliwość płoszenia drapieżnika. Zgodę otrzymał w czwartek. Aktualnie trwa poszukiwanie specjalistycznej firmy, która się tym zajmie.

    Równolegle na stronie internetowej gminy wójt ostrzega przed drapieżnikiem. - Niedźwiedź co prawda jest gatunkiem z dobrze wykształconym naturalnym instynktem lęku przed człowiekiem, jednak mając na uwadze znane już przypadki ataków rekomendujemy, aby w trakcie leśnych wycieczek nie zbaczać z wyznaczonych i uczęszczanych tras i szlaków, nie chodzić pojedynczo, obserwować teren w zasięgu wzroku, a także unikać wchodzenia w gąszcz leśnych młodników i zarośli - przypomina."

    https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/...side_najnowsze

  2. #902
    Bieszczadnik
    Na forum od
    05.2012
    Postów
    841

    Domyślnie Odp: Niedźwiedzie i wilki

    Zwierzaki.pl informowały 13 lipca 2021....
    Niedźwiedź w powiecie chełmskim

    Jak informuje serwis lublin112.pl, niedźwiedź na Lubelszczyźnie pojawił się po raz pierwszy od kilkudziesięciu lat. Jak czytamy, zwierzęta zauważyli strażnicy graniczni, którzy przebywali w okolicach miejscowości Hniszów (gmina Ruda-Huta, powiat chełmski).
    W tej chwili wiadomo, że w okolicznych lasach pojawiła się niedźwiedzia mama z dwójką młodych. Tygodnik „Nowy Tydzień” informując o niedźwiedziach na Lubelszczyźnie podkreśla, że nie ma obecnie informacji co do miejsca, z którego zwierzęta przywędrowały. Możliwe, że przybyły do nas z Ukrainy, ale innym możliwym rejonem są Bieszczady....
    ps.
    ...spory rozrzut...jedna wersja...zza miedzy, druga ok.250 - 300 km...

  3. #903
    Bieszczadnik
    Na forum od
    12.2010
    Postów
    674

    Domyślnie Odp: Niedźwiedzie i wilki


  4. #904
    Bieszczadnik
    Na forum od
    02.2017
    Rodem z
    Warszawa
    Postów
    44

    Domyślnie Odp: Niedźwiedzie i wilki

    Cytat Zamieszczone przez Wojtek Pysz Zobacz posta
    W temacie ochrony wilków (a także innych żab, przepiórek i nosorożców) zauważam występowanie dwóch skrajnych poglądów i stanowisk.
    Pierwsze: strzelać do wszystkiego, co się rusza.
    Drugie: chronić wszystko nade wszystko. W sprawie tego drugiego stanowiska zrobił nam kiedyś wykład wicedyrektor BdPN, gdy szliśmy z kolegą bartolomeo granicą parku po stronie nie-parku. Nie przekraczaliśmy wprawdzie granicy ale nie uchroniło nas to od konieczności wysłuchania wykładu. Była też próba ukarania nas mandatem, ale nie powiodła się. W wykładzie na temat szkodliwości ludzi dla zwierząt był taki argument, że wilczyca (z młodymi?) spłoszona obecnością człowieka musiała powędrować kilkadziesiąt kilometrów na pd.-zach. do lasów na Słowacji. Zdarzenie to było opowiedziane żałosnym i równocześnie oburzonym tonem. Nie rozumiałem tej żałości, bo 40 lat temu też chodziłem "z młodymi" po kilkadziesiąt kilometrów, chociaż nikt mnie nie płoszył;-)
    Chyba trzeba jakoś trzymać ten złoty środek....
    Wyrzucanie zwykłych ludzi z lasów pod pretekstem ochrony przyrody, żeby "elity" mogły w nich "gospodarować" za pomocą strzelb, a także terenówek, motorów itd. bez niewygodnych świadków. Próbowano, czy ciemny lud "kupi" narrację. Wbrew pozorom, oba skrajne poglądy się ŁĄCZĄ I UZUPEŁNIAJĄ. Tylko w odniesieniu do różnych grup społecznych. Przyroda ma być ekstremalnie chroniona PRZED PLEBSEM (a więc zwykłymi ludźmi), a to po to, żeby ELITY mogły strzelać do wszystkiego, co się rusza. Już pisałem, że najmniej bezpieczna jest zwierzyna dziś paradoksalnie w parkach narodowych i co większych rezerwatach, ze względu na ograniczenia wstępu zwykłym ludziom, aż do realizacji hasła "Zostań w domu!". Podawałem już w innym miejscu przykład doliny Wołosatki w BdPN, gdzie ze względu na ogromne trawiaste przestrzenie i niewyrządzanie szkód gospodarce ludzkiej powinny być wielkie ilości saren, jeleni, dzików, a nawet trochę łosi - a nie ma prawie nic...
    Z moich obserwacji wynika, że aktualnie największe szkody, jakie wyrządzają zwykli ludzie jako tacy, to jest wyrzucanie butelek i puszek po piwie, w które łapią się różne małe zwierzęta, a szczególnie żuki gnojowe. Zagrożeniem dla zwierząt nie jest sama obecność człowieka - jeśli już, to psa, nietrzymanego na smyczy czy przy domu. Na coraz większej powierzchni Polski, na szczęście, ten problem rozwiązują samoczynnie wilki. Np. w Górach Świętokrzyskich spowodowały one, paradoksalnie, znaczny wzrost liczebności zwierzyny. A to dlatego, że wypędziły z lasów tradycyjny problem na tych terenach, czyli watahy kłusujących psów. PRAWDZIWE JEDNAK SZKODY W PRZYRODZIE ROBIĄ WŁAŚNIE CI, KTÓRZY POWINNI JE CHRONIĆ. Na różne sposoby. Z jednej strony, ze względu na to właśnie, że ochrona przyrody stanowi wygodny parawan, żeby wyrzucać postronne osoby z lasów i robić tam, co się chce. Ale są to też różne inwestycje, budowy gadżetów: pomostów, wież, ścieżek rowerowych i innych cudów na kiju "dla turystów", przy okazji budowy których nikogo nie obchodzi, jakie znajdują się tam stanowiska np. roślin chronionych, bo ważne jest tylko to, żeby zbudować gadżet. W tym momencie obowiązuje bowiem inna narracja: przymykamy oczy na niszczenie przyrody, bo dzięki temu dobrobyt wzrośnie (wersja dla katolików: "...i dodatkowo RODZINA będzie mogła wypocząć" - bo, jak wiadomo, bez wyposażonych w gadżety "miejsc przeznaczonych dla turystów" jest to niemożliwe).
    A odnośnie ochrony zwierzyny w jej ostojach, to system parków narodowych w obecnej wersji zwyczajnie NIE ODPOWIADA REALIOM OBECNYCH CZASÓW i wilk musiałby mieć wielkiego pecha, żeby zostać wypłoszony przez człowieka z ostoi (i na pewno nie uciekłby tak daleko). System ten tworzony w czasach, kiedy w społeczeństwie obowiązywała zasada "chłop żywemu nie przepuści" i to po długim okresie tępienia drapieżników jako rzekomych szkodników, w dużym stopniu dla ochrony różnych reliktowych zwierząt, w tym właśnie drapieżników. Wtedy zwierzęta uciekały na sam widok człowieka i aby miały zapewniony spokój, trzeba było świat ludzi od świata zwierząt izolować. Dla przykładu, 20 lat temu mówiło się w Górach Świętokrzyskich, że jeleń na widok człowieka ucieka aż 1 kilometr. Teraz ludzie jako całość nie wykazują już instynktownej agresji i chęci tępienia wszystkiego, co się rusza, więc i sytuacja się zmieniła. Jelenie nie tyle uciekają, co zachowują dystans. Traktują nas po prostu tak, jak antylopy na sawannie traktują lwy, leżące pod akacją - dopóki się nie zachowują agresywnie, nie zwracają na nie uwagi. Ba, z różnych części Polski (obrzeże Puszczy Kampinoskiej, Rzeszowszczyzna) znam np. przykłady saren gnieżdżących się w krzakach za stodołą. I to samo dotyczy drapieżników - z Bieszczadów znam człowieka dzielącego miejsce zamieszkania w niedźwiedziem, w jednym z otoczonych zabudową lasków podwarszawskich powstało stanowisko rysia. Widywałem też tropy rysic (i to z młodymi - nikt nie zabiera dzieci w niebezpieczne miejsca) przy ludzkich biwakowiskach, z czego również na terenach mocno otwartych. W Bieszczadach puchacz dopuścił nas na 10 m, w Szczecinie puchacze gnieżdżą się na przedmieściach, a dzienne ptaki drapieżne, krążące nad głowami ludzi, to jest zwykły widok w Bieszczadach. W dodatku wiele zwierząt dawniej reliktowych, ograniczonych do niewielkich powierzchni kraju, poszerzyło znacznie swoje zasięgi.
    Moim zdaniem, dziś należałoby zrobić zupełnie inaczej. Rozluźnić rygory poruszania się po parkach narodowych (szczególnie należy zlikwidować absurdalny już od dekad zakaz chodzenia po nich nocą, służący tylko kłusownikom), natomiast NA WSZYSTKICH DZIKICH TERENACH, nie tylko tych chronionych, urządzenie w regularnych odstępach ostoi zwierzyny, mających status prawny identyczny z rezerwatami. Ustanawiać takie ostoje powinno się w oparciu o miejsca, gdzie już są ostoje rzadkich zwierząt oraz takie, gdzie można się spodziewać ich powstania. Granice takich miejsc powinny być dobrze wyznaczone i to w taki sposób, żeby można Osobną kwestią jest ochrona szlaków migracyjnych zwierząt WEWNĄTRZ kompleksów leśnych (w uwzględnieniem tego, że w górach zwierzyna sezonowo migruje w niższe położenia górskie), a także urządzanie im pastwisk, odciążających uprawy. Dodatkowo uważam, że zakazem polowań powinny zostać objęte wodopoje z sąsiadującymi pastwiskami.
    No, tylko takie rozwiązanie nie jest na rękę tym, którzy chcą ograniczyć maksymalnie ruch w parkach narodowych, by mieć je tylko dla siebie, by móc następnie tępić tam zwierzynę, korzystając z ciemnoty ludu, który "wszystko kupi". I często robią to na zasadzie: "stwórz problem i zaproponuj rozwiązanie". Przez ostatnie 3 dekady mieliśmy sprowadzanie w dzikie miejsca tłumów tzw. stonki, czyli ludzi nie umiejących się zachować w takich miejscach, tylko po to, żeby potem pod szyldem ochrony przed nią zamykać stopniowo te dzikie tereny przed zwykłymi ludźmi i często robiono to z naruszeniem prawa. Tak zrobiono np. na Stawach Milickich - "rozwinięto turystykę", nasprowadzano paniuś z psami (co dodatkowo umożliwiło zabudowanie zbędnych już terenów zielonych w Poznaniu czy Wrocławiu), a potem dla ochrony przyrody przed rzucającym butelkami po piwie Januszem i Grażyną z ganiającym ptaki pieseczkiem zlikwidowano prawie wszystkie szlaki turystyczne, biegnące wokół stawów. I potem dziwnym zbiegiem okoliczności na Stawach nie ma w ogóle orłów rybołowów, mimo, że mają tam doskonałe warunki...

    Cytat Zamieszczone przez don Enrico Zobacz posta
    Z tymi wilkami to problem jest ? ....czy go nie ma ?
    Na początek usiłowałem się dowiedzieć ile jest wilków w Polsce. W zależności od źródła podawane są liczny od 400 do 2500 ..... trochę duża różnica , skąd się aż taka bierze ?
    Teoretycznie najlepiej powinien wiedzieć RDOŚ, bo przecież oni są od zwierzyny, ale okazuje się że nie mają obowiązku liczenia i bazują na wyrywkowych szacunkach leśników.
    Kto wie , gdzie są wilki i ile ich naprawdę jest ?
    Problem może być z pojedynczymi wilczymi rodzinami, zdemoralizowanymi przez ludzi. A odnośnie tego, ile wilków jest: wilk to duży drapieżnik, żyjący w stadach rodzinnych. Do wykarmienia takiego stada potrzeba dużego terytorium. Te granice rzadko kiedy pokrywają się z granicami obwodów łowieckich i rewirów leśników. Więc jeśli wataha żyje w granicach kilku takich jednostek terytorialnych, to jest kilka razy liczona...
    Ostatnio edytowane przez Anchor ; 17-05-2022 o 07:39

  5. #905
    Bieszczadnik
    Na forum od
    02.2017
    Rodem z
    Warszawa
    Postów
    44

    Domyślnie Odp: Niedźwiedzie i wilki

    Cytat Zamieszczone przez Leuthen Zobacz posta
    "W Krzywem w gminie Cisna wataha drapieżników, w dzień i tuż przy zabudowaniach stadniny i pensjonatu turystycznego, zagryzła konia. Okoliczni mieszkańcy nie są przeciwni chronieniu wilków, ale jak twierdzą, populacja tego gatunku znacznie wzrosła. Drapieżniki nie tylko podchodzą pod domostwa, ale też dziesiątkują zwierzynę płową, głównie sarny i jelenie.
    Krzywe, to bieszczadzka osada turystyczna składająca się z kilkunastu pensjonatów i gospodarstw agroturystycznych. Miejsce, w którym wilki w biały dzień około 17.00, zaatakowały konia, jest położone w centrum miejscowości.

    Szkody wyrządzone przez drapieżniki ocenili pracownicy Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Rzeszowie. Od ręki przyznali właścicielowi stadniny prawo do odszkodowania za utratę zwierzęcia hodowlanego.

    Piotr Tuniewicz, hoduje konie pod wierzch dla turystów przyjeżdżających do pensjonatu. Wilków się nie boi. Twierdzi jednak, że w Krzywem nie było takich sytuacji, by wilki atakowały konie. Napadały na psy, ale zaliczał to do zdarzeń incydentalnych. W miejscu, w którym wilki zaatakowały konia, zainstalowano dwie foto-pułapki w celu zidentyfikowania osobników. Jednak drapieżniki nie wróciły. Zdaniem właściciela hodowli koni, pomoc państwa w chronieniu gospodarstw górskich przed wilkami jest niewystarczająca.

    Wilk jest gatunkiem wpisanym do Czerwonej Księgi Zwierząt, w Polsce pod ścisłą ochroną. W przyrodzie spełnia ważną rolę, m.in. regulując liczebność zwierzyny."


    https://rzeszow.tvp.pl/44892542/atak...w-gminie-cisna
    Bicie piany. Żaden drapieżnik żyjący w swoim rodzimym środowisku nie jest w stanie wytępić swojej zdobyczy. Jak wilki mają za mało zdobyczy, to albo poszerzają swój teren (w warunkach naturalnych z reguły na zasadzie wojny z sąsiednią watahą, przez co ilość wilków znów spada), albo migrują w inne miejsce, gdyż są to bardzo mobilne zwierzęta, które są w stanie przejść w tydzień z Bieszczadów na wyspę Wolin. Taka wojna watah miała miejsce, gdy na zachód od Polańczyka "elita" myśliwska wytępiła zwierzynę (to były przymiarki do tego masowego tłuczenia zwierzyny, które potem nastąpiła pod pretekstem walki z ASF i innymi chorobami, a częściowo nawet bez żadnych pretekstów, po prostu w poczuciu zwykłej bezkarności). Wskutek tego miejscowe wilki zaatakowały watahę z doliny Żernicy i odebrały jej północną część doliny. Granica terytoriów przebiegała drogą, wiodącą dnem doliny. Dodać należy, że saren i jeleni też jest podobno zbyt dużo i trzeba je wytępić... To jest ciąg narracyjny tego typu:
    1. Trzeba wyciąć drzewa w dolinach rzecznych, bo powodują powodzie (do tej pory na całym świecie uważano że przeciwnie, zapobiegają im),
    2. Jak się wytnie drzewa, to zacznie się płacz, że to wina bobrów,
    3. Jak się wytępi bobry, to winne temu wytępieniu będą wilki, które je "wymordowały" i wilki z kolei trzeba będzie wystrzelać.
    Ciemny lud wszystko kupi, bo on żyje dniem dzisiejszym i nie pamięta, co ta sama osoba mówiła jeszcze wczoraj, a także nie umie myśleć logicznie, kierowany tylko popędami i emocjami...
    Myślę też, że hodowcom zwierząt gospodarskich dużo większe szkody mogą uczynić pomysły ustawowe w stylu "piątki dla zwierząt" (niby dla dobra zwierząt), niż najbardziej nawet rozmnożone wilki. Zresztą, ataki wilków na zwierzęta domowe nie zależą od ich liczebności, tylko od tego, czy znajdują się między nimi watahy zdemoralizowane, tj. nauczone tego polowania. Nieoficjalnie mówi się, że w Bieszczadach główni winni to ludzie, którzy wyrzucają na tyły zabudowań padlinę, żeby przywabić wilki, aby turyści mogli robić im zdjęcia.

    Cytat Zamieszczone przez Derty Zobacz posta
    Macherzy z lobby łowieckiego kombinują, jak by tu sobie postrzelać do wilków. Wielu pamięta jatki między fladrami sprzed nie tak wielu lat.Te emocje, ta miłość do przyrody, ahhh...trzeba wszystko robić, żeby krew się polała. (...)

    Co do postu oczko wyżej - wataha może i zagryzła, bo pewnie mogła zagryźć. Ale z tym dziesiątkowaniem płowych to dziwnie brzmi...zwłaszcza, że to myśliwi dokarmiają z upodobaniem 'swoją' zwierzynę płową doprowadzając do przerostu populacji. No oczywiście nie robią tego z miłości do przyrody, ale po to, aby móc sobie postrzelać do ukochanych zwierzątek. Czyli - myśliwym wolno zabijać zwierzynę, a wilkom nie? A może zakazać myślistwa i poczekać, co zrobią drapieżniki z płowymi? Polecam dowiedzieć się z licznych badań naukowych, jaką rolę te wredne wilki odgrywają w ekosystemach. Człowiek przy nich jest tylko zwykłym zabójcą, zaspokajającym albo zwykłą rządzę mordowania, albo splątanym w systemie mylnych i sprzecznych zarazem pojęć. Są byli myśliwi, którzy wywali fuzje z domu, bo uświadomili sobie swoje własne zakłamanie, fałsz tych wszystkich obrządków myśliwskich, mających 'oddać cześć' zatłuczonym ze sztucera ofiarom.
    Z tymi pomysłami tępienia wilków nie chodzi nawet o żadną "żądzę mordu, charakteryzującą myśliwych", bo myśliwi są różni, tylko o rządzę "elit", dotyczącą tego, żeby mogły robić w Polsce "to, co chcą". O przeroście populacji zwierzyny płowej też nie słyszałem W JAKIMKOLWIEK MIEJSCU W POLSCE, to jest mit, należący do jednego z opisanych wyżej ciągów narracyjnych w stylu "stwórz problem i zaproponuj rozwiązanie" (a w międzyczasie znajdź winnego), mających uzasadniać tępienie i niszczenie WSZYSTKIEGO. Nigdzie w Polsce nie występują naturalne pastwiska, spowodowane częstym żerowaniem zwierzyny, a to świadczy, że jest jej wciąż jeszcze za mało (kiedyś naturalne pastwiska musiały występować, gdyż spora część naszych roślin i ptaków jest związana z niską trawą na wilgotniejszych glebach - np. krokus spiski, storczyki łąkowe, szpak, kwiczoł, wiele ptaków krukowatych). Nawet słynnych dzików w Polsce jest daleko mniej, niż w Niemczech na podobnej powierzchni. Chyba, że ktoś porównuje dzisiejsze czasy z czasami PRL-u, gdy z powodu kłusownictwa wiejskiego i opanowania łowiectwa przez bezkarną "czerwoną szlachtę" zwierzyny prawie nie było...
    Dziś myśliwi to już niekoniecznie jest "czerwona szlachta", jak dawniej, ale częściej różni hobbyści, starający się rozumieć przyrodę, zamiast żyć XIX-wiecznymi pruskimi mitami w stylu, że "drapieżnik to szkodnik". Dla takich ludzi polowanie nie jest sposobem na bezkarność i zdobywanie "haków", a nawet jednak taka osoba w kole łowieckim psuje zabawę. Gdyby było inaczej, nie byłoby pomysłów w stylu likwidacji PZŁ (bynajmniej nie oznacza ona likwidacji łowiectwa, jak myślą naiwni - oznacza ona LIKWIDACJĘ ŁOWIECTWA LEGALNEGO I CYWILIZOWANEGO I POWSTANIE NA JEGO MIEJSCU KOLEJNEJ PRZESTĘPCZEJ "SZAREJ STREFY"). Niestety, mafijne zachowania przeniosły się do parków narodowych i rezerwatów, gdzie nie ma obwodów łowieckich i przy stałym ograniczaniu kontroli społeczeństwa (zakaz chodzenia w nocy po lesie, potem likwidacja społecznej Straży Ochrony Przyrody, a szykują się następne ograniczenia) można robić, co się chce, jeśli się należy do kasty wybrańców. To dążenie wybrańców do bezkarności, do robienia, na co się ma ochotę, widać dziś nie tylko w myślistwie, ale w KAŻDEJ dziedzinie życia i tę bezkarność wprowadza się zupełnie otwarcie, ustawowo...
    Człowiek to też jeden z drapieżników, rodzimych dla polskiej przyrody. Wystarczy popatrzeć na żubry. Te nizinne są bardziej rude, bo maskuje je otoczenie pni sosnowych. Te górskie są brązowe, bo maskuje je otoczenie pni drzew liściastych. Ale przed jakim drapieżnikiem poza człowiekiem miałyby się żubry w ten sposób ukrywać, skoro tylko człowiek spośród polskich i europejskich drapieżników, które polowały na żubry, umie rozróżniać kolory?
    Ostatnio edytowane przez Anchor ; 17-05-2022 o 08:52

  6. #906
    Bieszczadnik
    Na forum od
    02.2017
    Rodem z
    Warszawa
    Postów
    44

    Domyślnie Odp: Niedźwiedzie i wilki

    Cytat Zamieszczone przez Lisk Zobacz posta
    Z Gazety Bieszczadzkiej ; (...)

    5 ŻELAZNYCH ZASAD UNIKANIA NIEDŹWIEDZI
    1) Trzymaj się uczęszczanego szlaku turystycznego, dróg i ludzkich ścieżek.
    Niedźwiedzie samoistnie unikają ludzi i z reguły omijają ruchliwe szlaki turystyczne. I choć bardzo chętnie korzystają z naszych dróg, to jednak czynią to niemal wyłącznie w nocy.
    2) Wędruj po górach i lasach wyłącznie w ciągu dnia, a wędrówkę planuj na dni słoneczne i pogodne.
    Główna aktywność większości niedźwiedzi ma miejsce od zachodu słońca, przez całą noc, aż do wschodu, ale nierzadko i przez cały poranek.
    W dni pochmurne aktywność niedźwiedzi może wydłużać się i mieć miejsce również w ciągu dnia.
    Taa, a tereny poza szlakami i noce zostaw panu radnemu X. z gminy i panu posłowi Y. z Warszawy, bo pan radny musi dokonać przestępstwa kłusując niedźwiedzia, ponieważ bez "haka" nie awansuje na posła, a z kolei pan poseł chce awansować na europosła, dzięki czemu będzie miał pełniejsze koryto i rodzinę ustawioną do końca życia.
    To bzdura, że niedźwiedzi da się uniknąć, ograniczając swoją aktywność do "miejsc przeznaczonych dla turystów". Niedźwiedzie występują w Bieszczadach nawet w miejscach bardzo uczęszczanych i zamieszkanych. Baza turystyczna w Łopience ma "swojego" niedźwiedzia. Tak samo leśnicy w Habkowcach i zapewne mnóstwo innych ludzi w Bieszczadach dzieli miejsce zamieszkania z niedźwiedziem, wzajemnie sobie nie szkodząc. W nocy zaś po prostu trzeba bardziej uważać. Dużo większa jest szansa, że człowieka przejedzie samochód na ulicy w Lesku czy Ustrzykach Dolnych, niż że go poszarpie niedźwiedź.
    Zauważyłem, że obecnie wprowadza się różne "regulaminy" i "etykiety", tak żeby ludzie sami siebie zakładali kajdany na ręce i pozwalali kaście wybrańców na bezkarność. Na razie jeszcze są dobrowolne (używa się tylko nacisków w postaci autorytetu władzy, w tym medialnej), ale przyjdzie czas, że za ich łamanie będą mandaty. Nawet, jeśli nie będzie to umocowane prawnie.

    Cytat Zamieszczone przez Lisk Zobacz posta
    Nie no , spoko - liczba kudłaczy stabilna .
    BIESZCZADY: Niedźwiedzica urodziła aż cztery niedźwiadki? „Nieprawdopodobne zjawisko” (FOTO)


    BIESZCZADY / PODKARPACIE. Niezwykłe zdjęcie wykonał niedawno jeden z leśników, zapalonych miłośników przyrody Tomasz Baran, który na terenie Nadleśnictwa Stuposiany zaobserwował cztery młode niedźwiedzie i niedźwiedzicę. Swoim odkryciem podzielił się z leśnikami z Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie. Ci zgodnie uznają, że jeśli wszystkie młode są potomstwem jednej niedźwiedzicy, to jest to nieprawdopodobne zjawisko. Zdjęcie wykonane telefonem przyłożonym do lornetki wykonał Tomasz Baran, leśnik i miłośnik przyrody. W ostatnich dniach zaobserwował on na terenie Nadleśnictwa Stuposiany niedźwiedzicę z czterema młodymi. – Jeśli jest to potomstwo jednej niedźwiedzicy, to jest to ewenement, ciężko w to w ogóle uwierzyć – mówi nam Edward Marszałek, rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie. – To pierwsza taka sytuacja w historii terenu, na którym pracujemy. Z pewnością jest oto spore zaskoczenie. – Zjawisko nieprawdopodobne , jak zrównoważona gospodarka leśna wpływa pozytywnie na rozmnażanie się niedźwiedzi! – czytamy w krótkim komunikacie umieszczonym na profilu RDLP w Krośnie (Facebook).
    Nie tyle "zrównoważone gospodarka", której już w Polsce nie było od kilku lat, co OBECNOŚĆ ŻUBRÓW ORAZ DUŻA ILOŚĆ JELENI I WILKÓW. Czytaj: duża ilość padliny dla niedźwiedzi (niedźwiedzie chętnie odbierają zdobycz wilkom). Panowie leśnicy przyzwyczajeni są do polskich zabiedzonych, zagłodzonych niedźwiedzi, żywiących się korzonkami, mrówkami i jagódkami. Szczególnie po budowie zapory we Włocławku, gdy łososie i trocie przestały się trzeć w Bieszczadach. Ale fakty są takie, że w normalnych warunkach niedźwiedzica potrafi mieć nawet 5 młodych, a 3 miśki w miocie to nie jest, jak w Polsce, duża liczba młodych, tylko po prostu wyższa liczba standardowa.
    Ale spoko - leśnicy, władze wybieralne i "naukowcy" na czele z "największą specjalistką od żubrów", Wandą Olech, już się zabrali do tępienia żubrów pod pretekstem rzekomo grożącej im wyginięciem straszliwej choroby telazjozy i "żeby dostosować się do żądań mieszkańców Bieszczadów, którzy uważają, że żubrów jest za dużo". Oprócz oficjalnych odstrzałów, są i nieoficjalne, na co wskazuje co najmniej zmniejszenie wzrostu liczby żubrów w tym roku. Będą walczyć z telazjozą do ostatniego żubra... Więc tak nienormalne sytuacje, jak niedźwiedzica z 4 młodymi, z pewnością przestaną się pojawiać...
    Ostatnio edytowane przez Anchor ; 17-05-2022 o 09:36

  7. #907
    Bieszczadnik
    Na forum od
    05.2022
    Postów
    25

    Domyślnie Odp: Niedźwiedzie i wilki

    Co do wilków, to nie wiem czy wiecie, ale z powrotem pojawiły się już w Sudetach. Jak to sie za barali za tępienie żubrów ?:(

  8. #908

    Domyślnie Odp: Niedźwiedzie i wilki

    Atak niedźwiedzicy.
    TU

  9. #909

    Domyślnie Odp: Niedźwiedzie i wilki

    Niemcy bardzo martwią się o nasze niedźwiedzie . . .
    https://wiadomosci.onet.pl/rzeszow/n...zadach/23seypc

  10. #910
    Bieszczadnik Awatar Piotr Niedziela
    Na forum od
    06.2016
    Rodem z
    Jura/Warszawa
    Postów
    182

    Domyślnie Odp: Niedźwiedzie i wilki

    Może trzeba im przypomnieć wybite 800 000 dzików....

Informacje o wątku

Użytkownicy przeglądający ten wątek

Aktualnie 2 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 2 gości)

Podobne wątki

  1. Wędrowanie a wilki
    Przez yeti w dziale Fauna i flora Bieszczadów
    Odpowiedzi: 35
    Ostatni post / autor: 30-01-2007, 00:36
  2. Wilki!!
    Przez ziomalka w dziale Fauna i flora Bieszczadów
    Odpowiedzi: 8
    Ostatni post / autor: 10-08-2005, 05:49
  3. Niedźwiedzie w Bieszczadach
    Przez kargul w dziale Bieszczady praktycznie
    Odpowiedzi: 9
    Ostatni post / autor: 04-06-2005, 13:25
  4. Wilki
    Przez pawlem w dziale Fauna i flora Bieszczadów
    Odpowiedzi: 23
    Ostatni post / autor: 30-06-2004, 18:29

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •