Pokaż wyniki od 1 do 8 z 8

Wątek: Szlak z Przemysla do Ustrzyk Dolnych

Mieszany widok

  1. #1
    Bieszczadnik Awatar Lech Rybienik
    Na forum od
    06.2004
    Rodem z
    Przemyśl/Warszawa
    Postów
    225

    Domyślnie

    Witam
    Przeszedłem niebieski szlak z Przemyśla do Ustrzyk kilkakrotnie i moje wnioski:
    Najlepiej podzielić to na 3 lub 4 dni w zależności od kondycji. Na upartego da się w dwa, jedna-dwie osoby spokojnie. Zwykle chodziłem z grupami i zajmowało mi to około 2,5 dnia właśnie.
    Pierwszy nocleg zaplanuj sobie na Kalwarii Pacławskiej. Na miejscu jest Dom Pielgrzyma gdzie można całkiem spokojnie przenocować, prysznic, bufet. Warto zwiedzić klasztor, okolice i ścieżki z kapliczkami.
    Będąc w okolicy warto jest udać się do Posady Rybotyckiej, aby odwiedzić cerkiwe obronną. Wprawdzie to nie po drodze z niebieskiego szlaku, ale można sobie odbić na Kopystańskę, i do Huwnik podjechać autobusem. Albo poświęcić dodatkowy dzień na wycieczkę z Kalwarii do Posady, wejść na Kopystańkę i wrócić. Razem ze zwiedzaniem kapliczek to dosyć intensywny dzionek.
    Następnego dnia można przez Arłamów dojść np. do Dźwiniacza. Za samą Kalwarią na szlaku jest ciekawa wieś o nazwie Pacław, warto zwrócić uwagę na zabudowę.
    Później drogą (lub lasem bez szlaku) do Arłamowa - w okolicy pałęta się sporo Straży Granicznej, więc nie należy być zaskoczonym w razie kontroli. Panowie strażnicy w tej okolicy twierdzą, że wolno poruszać się WYŁĄCZNIE znakowanym szlakiem turystycznym. Osobiście wątpię w to twierdzenie, zresztą nigdy mi nic nie zrobili za łażenie po lesie, a zapytani o podstawe prawną motają się. W każdym razie szlak wiedzie na początku miłymi łąkami przypominającymi nieco połoninę, sprowadza do doliny gdzie łapiemy drogę, która prowadzi pod najwyższe wzniesienie Pogórza Przemyskiego - Suchy Obycz. Sam szczyt jest zalesiony i mało ciekawy, przynajmniej moim zdaniem. Da się go spokojnie drogą strawersować, a wejście i powrót do drogi zajmuje jakieś 15-20 minut. Kawałek dalej jesteś już w Arłamowie. Nocleg w Arłamowie można zaplanować w ośrodku - dla osób posiadających kasę. Biwak po uzgodnieniu z leśniczym, z uwagi na bliskość granicy można znów zostać skontrolowanym. Ja osobiście poza jednym dużym biwakiem na kilkanaście namiotów nie załatwiałem żadnego noclegu w tej okolicy. Niżej, w Jureczkowej nocować można spokojnie u gospodarzy. Szlak od tej pory jest słabiej oznakowany i w poprzek przez dwa (chyba) grzbiety wiedzie do Dźwiniacza. Zawsze wędrowałem tam nie szlakiem tylko po prostu na południe - nie chciało mi się szukać znaczków. W Dźwiniaczu spokojnie można znaleźć agrokwaterkę, np. "U Flika". Można rozbić namiot, korzystać ze stodoły albo pokoju. Z Dźwiniacza szlak wiedzie przez Kamiennną Lawortę do Ustrzyk. Na Lawortę podchodzi się dość stromo, na górze spotyka się z wyciągiem narciarskim. Szlak między Dźwiniaczem a Ustrzykami był oznakkowany całkiem znośnie, ale już 3 lata tam nie byłem i nie wiem jak jest teraz. Zresztą, droga jest nieskomplikowana.
    W Dolnych nigdy nie nocowałem...
    To narazie tyle co mi się przypomniało o tej ścieżce.
    Lech

  2. #2

    Domyślnie Odp: Szlak z Przemysla do Ustrzyk Dolnych

    Cytat Zamieszczone przez Lech Rybienik Zobacz posta
    Witam
    Przeszedłem niebieski szlak z Przemyśla do Ustrzyk kilkakrotnie [...]
    Lech
    Lechu, Twój opis przydał mi się podczas przejścia tego szlaku, mimo że minęło już 15 lat. Przeszedłem 2/3 szlaku, trasę Przemyśl - Kalwaria Pacławska - Jureczkowa, bo do dyspozycji miałem tylko dwa wolne dni. Wędrówkę do Ustrzyk Dolnych i dalej będę kontynuował od miejsca w którym skończyłem, wtedy też zaktualizuję mój opis.

    W czerwcu 2019 wyruszyłem z Przemyśla zaczynając od wspinaczki z dworca PKP na wzgórze z przekaźnikiem, do stacji kolejki linowej. Szedłem bez szlaku, na czuja, wypatrując masztu przekaźnika. Przechodząc pod sunącymi nad głową wagonikami złapałem czerwony szlak i trzymając się go powoli żegnałem się z Przemyślem i jego przedmieściami.

    IMG_5363.jpg IMG_5364.jpg

    W porównaniu z opowieścią Lecha, zarówno czerwony jak i później niebieski szlak był dobrze oznakowany, wyglądał tak jakby został rok wcześniej odmalowany. Tak przynajmniej było gdy szedłem szutrową drogą czerwony szlakiem, oraz na leśnych odcinkach szlaku niebieskiego.

    IMG_5368.jpg IMG_5369.jpg

    Problemy z oznaczeniem pojawiły się tylko kilka razy, gdy wędrowałem po otwartych łąkach i połoninach. Mimo, że były tam słupy i pojedyncze drzewa na których można umieścić oznakowanie, to jednak go nie było. Na tych otwartych przestrzeniach musiałem posłużyć się mapą żeby odnaleźć szlak, a konkretnie miejsce, w którym ponownie wchodził do lasu.

    IMG_5370.jpg IMG_5371.jpg

    Planowałem zrobić sobie dłuższą przerwę na popas, ognisko i herbatę z ogniska, ale że czerwiec był mokry i gorący, roje owadów chcących mnie zjeść a resztki zawlec do gniazda skutecznie mnie zniechęciły. Dosyć już zmęczony przeszedłem przez rzekę Wiar i ruszyłem na ostatnie tego dnia podejście, na górę Kalwarię. Końcówka trasy biegnie połoniną i asfaltem, co w połączeniu z upałem sprawiło że tylko zdążyłem wziąć prysznic i padłem spać. Nocleg miałem wcześniej umówiony w agroturystyce "Pod Wiśnią", w Kalwarii jest sporo kwater i nie powinno być problemu z noclegiem. Przede wszystkim jest dom pielgrzyma, jednak ja z niego nie mogłem skorzystać, bo akurat było Boże Ciało i dom nie przyjmował gości.

    IMG_5394.jpg IMG_5395.jpg

    Drugiego dnia, wypoczęty ruszyłem w kierunku Jureczkowej. Cała trasa biegnie drogą, najpierw polną, później szutrową, a na końcu - niestety - asfaltową. Ze względu na zmęczenie dnia wczorajszego i dosyć trudną trasę na odcinkach leśnych (było bardzo błotniście, wiele miejsc był dodatkowo zrytych przez dziki) nawet się ucieszyłem, jednak końcówka po asfalcie dała mi nieźle w kość. Na dodatek w lesie złapała mnie burza - jedyne w swoim rodzaju przeżycie. Był wspaniały pokaz potęgi natury, huk piorunów, ściana deszczu, a później parująca jezdnia.

    IMG_5399.jpg IMG_5409.jpg

    Na tym odcinku należy spodziewać się spotkań ze Strażą Graniczną, trzeba mieć przy sobie dokument tożsamości, same spotkania są dosyć miłe, można sobie chwilę porozmawiać z ludźmi, szlak wszakże nie należy do najludniejszych.

    To co najbardziej mi się podobało podczas wędrówki wzdłuż wschodniej granicy, to samo wędrowanie bezludnymi drogami, bez wysokich wzniesień, wśród wzgórz i połoninek. Zapierające dech widoki, cisza i zapach lasu.

    Darek, czerwiec 2019

    ---
    Szlak, Przemyśl, Ustrzyki Dolne, Kalwaria Pacławska, Jureczkowa, niebieski szlak pttk, czerwony szlak pttk, pieszo przez polskę

Informacje o wątku

Użytkownicy przeglądający ten wątek

Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)

Podobne wątki

  1. Nocleg w okolicy Ustrzyk Dolnych?
    Przez Pyska w dziale Zakwaterowanie i usługi
    Odpowiedzi: 6
    Ostatni post / autor: 08-03-2012, 12:22
  2. Niebieski szlak od N. Łupkowa do Ustrzyk D. - prośba o pomoc.
    Przez Srubaa w dziale Bieszczady praktycznie
    Odpowiedzi: 4
    Ostatni post / autor: 04-08-2011, 21:12
  3. BUSY z Polańczyka do Ustrzyk Dolnych
    Przez Piotr_G w dziale Bieszczady praktycznie
    Odpowiedzi: 0
    Ostatni post / autor: 29-07-2006, 18:32
  4. Czy są jakieś busy z Polańczyka do Ustrzyk Dolnych?
    Przez Piotr_G w dziale Bieszczady praktycznie
    Odpowiedzi: 1
    Ostatni post / autor: 04-07-2006, 20:28
  5. Transport z Przemysla do Cisnej
    Przez Dominikos w dziale Bieszczady praktycznie
    Odpowiedzi: 7
    Ostatni post / autor: 12-12-2005, 09:58

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •