Przedwczoraj (01.V.) miałem wreszcie szansę zrealizować swoje zamierzenia dotarcia do wodospadu na potoku Czartów Młyn i powłóczyć się w okolicy Markowskiej.
Efekt wyprawy: ilość odnalezionych kaskad = +2 (nowe), -1 ("utrata" jednego wodospadu). Ale już piszę....
W rejon wodospadu Czartów Młyn (wybaczcie za skróty) postanowiłem się wybrać nieco inną drogą dojścia niż proponuje Joasia na portalu przy opisie wodospadu. Wybrałem drogę od góry, czyli od przełączy nad Stężnicą (Radziejowa) wyszedłem w górę polną drogą w kierunku Lipowca. Chciałem zajść wodospad od drogi biegnącej głównym grzbietem. Ale idąc pod górę chyba za długo patrzyłem w mapę, bo zamiast skręcić na północ grzbietem jeszcze przed ścianą lasu, zalazłem od razu prosto aż w las. Skręt drogi na północ w polu nie jest tam za bardzo widoczny. No nic to. Weszłem w las jak w masło. Naciągałem później z powrotem w kierunku właściwego potoku, zakręcając łukiem ku zachodowi. W końcu trafiłem na jar z potokiem. Chciałem zajść potok od zachodu, ale wyszło od wschodu. Nevermind.
Dochodząc do jaru od razu zobaczyłem w dole kaskadę. Uradowany zeszedłem w dół, orzeźwiłem się wodą skaczącą po skale i przywitałem z czarnym zwierzątkiem w żółte łatki które zamerdało mi na powitanie ogonkiem, po czym schowało z powrotem w liście.
Tylko że....
....coś mi dzwoniło że coś tu nie pasuje.
Pamiętałem że zdjęcie na necie wyglądało chyba nieco inaczej - woda spływała środkiem nawet przy małym zasilaniu - a tu w głównej części progu płynie po prawej stronie. Była też chyba wychodnia skalna po lewej stronie - a ta skała po lewej właściwie... coś tu nie tak pasuje.
Wyciągam mapę no i patrzę: kierunek potoku się zgadza, układ zboczy się zgadza, z tej strony bardziej płasko, z drugiej bardziej stromo. To jest ok. Tylko gdzie jest to pobliskie połączenie z drugim potoczkiem? A gdzie skręt biegu potoku który na mapie? Jar prosty jak w m....e strzelił. Żadnego dopływu, żadnego skrętu. Połowa szczegółów terenowych się zgadza, a połowa nie zgadza. O co tu biega?
Zapada jedna decyzja - trzeba to wybiegać. Gramolę się na sucho bez moich pindli na górę jaru, bo dnem nie mam ochoty się moczyć. No i dawaj w dół wzdłuż jaru. Sprawa się szybko wyjaśniła - za chwilę znalazły się brakujące szczegóły: jest dochodzący potok i jest skręt potoku. A wodospad? Wg mapy winien być milimetr od tego miejsca, tzn ok. 50m, ale...
Ten wielki głaz w potoku w tym miejscu które powinno być.... czy to to co myślę?
Spojrzałem dookoła - fragmencik stoku przy głazie goły, tzn bez opadłych jesiennych liści, inaczej niż reszta połaci gleby ze ściółką, przykryta jesiennymi liścimi.
Więc sprawa już jasna - nie ma już wychodni skalnej nad wodospadem, jest za to wielki głaz w potoku. Oberwało się, niech leży, cały luksus polega na tym, że nie muszę go podnosić, mogę się.... Cóż, trudno to miejsce nazwać już wodospadem. Poza głazem w potok zwaliły się jeszcze drzewa. Wodospad stracił urok. To już raczej tylko próg wodny.
Dobrze że Joasia uchwyciła jeszcze jego poprzedni stan, teraz zamiast wodospadu mamy lekcję poglądową nt ewolucji doliny potoku.
No dobra, ale wrócimy do poprzedniej kaskady.
Wracając zmierzyłem odległość: 2`57`` w tempie 5~5,5km/h.
Czyli plus minus alpinus ~ 300m powyżej dawnego wodospadu.
Wysokość: ok.1,2m. Urokliwość: "5+", a za czarno-żółte zwierzątko merdające ogonkiem to właściwie "6" w skali szkolnej. Ta kaskada to takie japońskie bonsai wśród wodospadów - niewielkie a cieszy.
Przy okazji musze się nie zgodzić z poprzednim opisem Czartów Młyn na portalu: podawano wys. 5-6m. Wg mojej oceny właściwie to tylko 1,8m. Nawet po obaleniu wychodni-głazu widać gdzie była korona wodospadu. Wspomniane tam 5-6m z tego co zobaczyłem to raczej długość wodospadu.
W dalszej części wędrówki miałem okazję poszwędać się po masywie Markowskiej.
Skakałem sobie po grzbietach i dolinkach, aż tu kolejne takie cudeńko.
W potoku spływającym na północ z grzbietu Markowskiej (potok na północ od zakrętu z wiatą, zaraz na wschód od polany rozciągającej się południkowo) schowała się w dolince kolejna kaskada.
Ta jest nieco wyższa od poprzedniej - ma ok. 1,7m wys.
Za to można dojść do niej dobrze ubitą drogą.
Tylko że... tej drogi biegnącej wzdłuż doliny z kaskadą nie ma na mapie (ani na Compassie, ani ExpressMapie, ani Ruthenusie). A że tam niesamowicie kluczyłem więc sam nie wiem jaki jest optymalny wariant dojścia.
Podpowiem tylko że po wschodniej stronie drogi, przy kaskadzie, jest mocno przerzedzony wycinką fragment lasu. A gdyby iść od drogi zaznaczonej na mapie a przebiegającej grzbietem przy południkowo rozciągniętej polanie to trzeba zejść w dolinę na wschód przy północnym końcu polany (lub północnym końcu ostatniej polany wg Compassu). Tylko znowu małe "ale" - tych polan też już nie ma, zostały zadrzewione, a w tą drogę przy polanie też nie tak łatwo się wcyrklować.
-------------------------------
pozdrawiam
malo
PS: Prośba - jako że ja nie jestem zfotoaparatyzowany bardzo miło by było gdyby ktoś, kto dotarłby do tych miejsc nadrobił tę zaległość.
Zakładki