Do tej pory tylko przeglądałam Forum( korzystanie z modemu i nie licząca się z czasem rozmowność mogą doprowadzić do bankructwa), ale ten wątek sprawił, że chciałam coś dorzucić od siebie. Zakochałam się w Bieszczadzie od pierwszego wejrzenia a przyczyn było dwie: widok, który ujrzałam po wejściu na Przełęcz Orłowicza i kawiarnia Stare Sioło.Od tej pory ledwo wsiadam do autobusu w Wetlinie, zaczynam tęsknić za jednym i drugim.Klimat, jaki udało się stworzyć Mariannie i Aleksemu bardzo mi odpowiada, kocham jazz i dobre wino, choć piwo też mają tam niezłe.Najważniejsza jest jednak atmosfera, wrażenie, że przyszło się z wizytą do znajomych już od pierwszego wejścia.Zdarzało mi się widzieć późnym wieczorem gospodarzy naprawdę zmęczonych, a zawsze mieli siłę i chęć na uśmiech i miłe słowo dla "zasiedzianych" klientów.Miałam szczęście trafić na dwa koncerty jazzowe(bez problemów :)i przyznaję, że połączenie jazzu i księżyca nad Działem to efekt, którego nie zastąpi koncert w żadnym lokalu.szczególnie gdy w wetlińską wieczorną ciszę sączył się glos Kavina Mahogany'ego..ech... Zdarza mi się bywać w Bazie ( ten Dżem z grającej szafy!), czy słuchać SDM-u jedząc naleśniki w barze przy sklepie, ale wieczorem i tak wracam do Starego Sioła. W tym roku nie udało się pojechać w Bieszczady ( były Pieniny, bo bez gór żyć można, ale co to za życie), więc chcąc odtworzyć atmosferę wrzucam na tapetę zdjęcie wnętrza SS,włączam jazz i pijąc dobre wino uruchamiam wyobraźnię. Za rok wrócę tam na pewno.
Co do incydentu (sorry, miał być temat zamknięty)tylko tyle: każdemu zdarzają się gorsze dni, w końcu nikt nie jest doskonały. Osobiście wolę mieć do czynienia z człowiekiem, któremu nawet czasem nerwy puszczą, niż z chodzącym automatem serwującym dania z przyklejonym do twarzy sztucznym uśmiechem. A uśmiechy Marianny i Aleksego sztuczne nie są i nie zależą od kwot, za jakie zamawiasz.Chyba dlatego każdy kto raz u nich był, chce tam wracać. Już teraz czuję smak cytrynowego ciasta...pozdrawiam wszystkich Bieszczadników, do zobaczenia za rok na szlaku.