Dzień Przed Ostatni!

Głównie za moją namową, i przez wzgląd na moje i innych dupsko zostaliśmy w Zatwarnicy. Część wyszła na Wetlińską, ale tylko jedna osoba wróciła w czasie wiarygodnym (w 2h się nie da tam i nazad), ja z Tomaszem i Mateuszem wypełniliśmy kieszenie piwem i poszliśmy na Hulskie. Przed namiotem zrobiłem łyżkę- którą potem zgubiłem. Wypiliśmy piwko i poszliśmy wzdłuż potoku do Zatwarnicy. W Zatwarnicy spotkałem Wojtka. Tak się stalo że Grzechu i Marcin obrzydzili Wojtkowi wspólne przebywanie. Marcinowi nagle okazało się niewygodnie. Spakowaliśmy się i poszliśmy z Wojtkiem pod namiot. Jakieś kamienie nie były wygodne, jednak nie musiałem patrzeć na Marcina łypiącego na mnie i na Wojtka, jak byśmy nie wiem co mu tam zrobili.