Ech, Łopienka, przeurocze miejsce zaszyte wśród lasów...
Jednej pięknej wiosny (przełom marca i kwietnia)
dotarłem tam z trudem (wilgotno było) wraz z przyjacielem
i pół dnia powszedniego spędziliśmy samowtór,
przeżywając spotkanie ze świątynią (otworem stała), ciesząc się nią,
kontemplując w niej nasze sam na sam z Bogiem,
słoneczną ciszę, cichy nastój, nastrojowy urok tego miejsca i jego otoczenia.
Wspaniała cerkiew - pomnik kultu, kultury i społeczności, której już
nie ma...
Zakładki