słowa "głupi pomysł" skierowane były bardziej do inicatorów takich przedsięwzięć niż do Ciebie personalnie.Zamieszczone przez Browar
I to jest podstawaZamieszczone przez Browar
słowa "głupi pomysł" skierowane były bardziej do inicatorów takich przedsięwzięć niż do Ciebie personalnie.Zamieszczone przez Browar
I to jest podstawaZamieszczone przez Browar
Ja chodze po górach, Doczy chodzi po górach, Browar chodzi po górach, a SG to co? Giry im nie wyrosły czy jak? Na moje, to oni mogliby też łazić, motory to niech sobie mają, jak ci co łażą coś by nie-tak zauważyli. Widzi mi się, że oni to ze zwykłego lenistwa i obiboctwa tak śmiagają motorami. No bo nawet jeśli kogoś przydybią, to robi się większa sprawa, i sam jeden z SG nie zwiezie na motorze (dajmy na to z Rawki) jakiegoś włuczęgi.
Co się tyczy drwali... to wiem że to co powiem nie stanowi przełomu w ekonomii ich pracy, ale zdecydowanie bardziej wolałbym stukot siekier
https://bieszczady.guide- Że przewodnik napisałem i że ludzi uszczęśliwiam. A co!
Też lubię ciszę i spokój w ostępach, ale z argumentacją Barnaby się nie zgodzę. Turysta musi dany odcinek przejść tylko raz dla przyjemności, strażnik musi go pokonać kilka razy dziennie, w każdych warunkach. W dawnych czasach do pilnowania analogicznej długości granicy SG potrzebowała znacznie więcej ludzi.
Trzeba się z obecnością pojazdów SG, czy BdPN pogodzić.
Ja tam z quadami miałem ciekawą przeprawę. Lazłem sobie z Łupkowa do Rawek, namiotując nielegalnie po drodze. Pewnego wieczora miałem strasznego lenia i nie chciało mi się schodzić z grzbietu. Wiedziony przeczuciem zdecydowałem się jednak zleźć.
Jakież było moje zdziwienie, gdy w nocy słyszałem quady na granicy i rano zobaczyłem ślady w miejscu mojego niedoszłego noclegu. Wyruszyłem wcześnie, aby mieć zapas czasu - jakaś 5 rano chyba była. Kwadrans później spotkałem SG - kicha straszna- najbliższa cywilizacja to ok 2 h w każdą stronę.
Panowie wypili ze mną herbatę i zjedli czekoladę, po czym ostrzegli mnie przed konsekwencjami noclegu przy granicy. Jakby mnie złapali straszni leśnicy - to bym zadyndał. ;-)
Dwie godziny później spotykam turystę. Jakiś plecak, moro i uśmiechnięta morda. Pogadaliśmy sobie trochę, człowiek wskazał mi kilka źródełek i miejsc na namiot. Ostrzegł przed SG, po czym pokazał legitkę leśniczówki w Balnicy i oddalił się, zostawiwszy mnie z dziwnym wyrazem twarzy na mordzie.
Pozdrawiam z dalekiej północy,
Marcin.
Kazdy by wolał, ale czasy romantycznych Bieszczadów się skończyły (nie tylko zresztą Bieszczadów)Zamieszczone przez Barnaba
No nie dam sobie powiedzieć! Jak juz im ciężko, i powiedzmy z bezrobocia się pakują do SG, łażą niby z musu (choć i w to nie wierzę) to zostają jeszcze konie!Zamieszczone przez Ezechiel
https://bieszczady.guide- Że przewodnik napisałem i że ludzi uszczęśliwiam. A co!
Zakup i utrzymanie konia jest droższe niż utrzymanie quada. Wbrew pozorom koń wszystkiego nie zje, weterynarz i stajnia kosztują, a żywotność konia też jest ograniczona.
Nauka obsługi czterokołowca trwa krócej i jest łatwiejsza.
Quad jest szybszy.
Niestety romantyzm się skończył. SG ma taką pracę i quady umożliwiają jej skuteczne wykonywanie obowiązków. Niestety nasze pragnienie romantyzmu i ciszy są drugorzędne wobec obowiązków SG. W przeciwieństwie do pasjonatów motoryzacji, SG musi patrolować owe tereny, przecież strażnicy nie jeżdżą dla przyjemności.
Uzupełniając. W trakcie jednodniowej wędrówki przez Pasmo Graniczne spotykałem jeden patrol 4 razy dziennie w trakcie, gdy ten jeździł pomiędzy Balnicą a Roztokami. Wynik niemożliwy do osiągnięcia dla piechura.
"Nie ma powrotu do jaskiń. Jest nas za dużo"
Pozdrawiam z dalekiej północy,
Marcin.
o cholera, czemu sie taki temat postu wstawil?? znow mi sie cos pokopalo w kompie czy co?
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam tą mniej uczęszczaną - cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam.. "
na wiecznych wagarach od życia...
We wcześniejszym poście pytałeś, czy ktoś dzwonił do SG w podobnej sytuacji, więc opisałem moje doświadczenia. Może to nie jest sprawa SG? Ludzie mogą tam legalnie wędrować, może SG nie interesuje czy są na piechotę, na motorze czy na wrotkach? I faktycznie jestem ciekawy jak zareagowaliby leśnicy, muszę gdzieś pogrzebać i zapisać sobie w komórce jakieś namiary. Mam nadzieję, że nie będę nigdy musiał sprawdzaćZamieszczone przez Doczu
Nie do końca, w opisywanej sytuacji motocyliści po prostu nadziali się na patrol SG. Ci z kolei musieli coś zrobić więc pokiwali palcem i poszli dalej. Trudno było to nazwać zainteresowaniem ;-)Zamieszczone przez Doczu
Pozdrawiam
Bartek
Czterech panów B.
No nie dam sobie- pewnie wyjde na jakiegoś uparciucha!Zamieszczone przez Ezechiel
Jeśli ktoś nie chce spotkać SG, to wystarczy tylko słuchać SG i w porę po prostu oddalić się od szlaku. Już oni pewnie wiedzą co robią, ale nie chce mi się wierzyć ze bez quadów i motorów SG była nieskuteczna- otóż była skuteczna- a wszystko to teraz to dla ich wygodnictwa.
https://bieszczady.guide- Że przewodnik napisałem i że ludzi uszczęśliwiam. A co!
Kiedyś SG była większa i miała mniej obowiązków. Obecnie mniejsza ilość ludzi musi wykonywać więcej roboty. Konkluzja jest prosta - muszą mieć sprawny sposób przemieszczania się.
Ej tam nie przejmuj się ;-) Ty jesteś uparty, ja jestem chory - obaj mamy rozrwykę ;-)No nie dam sobie- pewnie wyjde na jakiegoś uparciucha!
Pozdrawiam
Pozdrawiam z dalekiej północy,
Marcin.
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki