I widzisz Browar? Nie pilnujesz powiatów i Lucyna ma stres;D
A tak na poważnie, to rzeczywiście czasem za wiele mędrkuję:P Może to i analityczny umysł?:D
Z tym pasmem Żukowa to rzeczywiście racja. Sporo tam ludzi, od strony Teleśnicy chyba nieźle rozwinięte wypasy bydełka. Nie wiem jak od Równi i Hoszowczyka. Jednak sądzę, że wytrawni znawcy terenów bieszczadzkich potrafiliby wskazać lokalizacje, czy też przebieg tras offroadowych. I jak sądzę, wcale nie musiały by ione przebiegać tylko na terenach zupełnie zegradowanych jakąś działalnością gospo. typu glinianki, wyrobiska, żwirowiska itp. To rzeczxywiście mogłaby być - przy mądrym zaplanowaniu przedsięwzięcia - praktyczna realiacja antyrezerwatu postulowanego już chyba w latach 70-tych lub wcześniej przez 'ekologów'. Pierwszym, a prostym posunięciem mogłoby być wytyczenie tras dla crossu itp równoległych w miarę do szlaków pieszych i w stosownym oddaleniu, żeby nie sakzywać miłośników ciszy na hałas i na zwyczajne zagrożenie wypadkami. W dodatku właśnie okolice szlaków typu niebieski z Równi przez Teleśnicę wydają się do tego najlepsze, bo ruch turystyczny w tym miejscu nie jest bardzo natężony. Oczywiście moje propozycje są tylko bardzo nieśmiałą próbą. Przewodnicy znają ten region lepiej ode mnie i mogliby zabierać w takich dyskusjach głos jak najczęściej. Dosłownie zarzucić konkretami. A później...później może nawet uderzać do lokalnych władz, bo co my, ludkowie spoza gór możemy poza nawijaniem tyu na Forum?
Myślę, że wielu rycerzy kładów by się skusiło na takie trasy i choć o ich liczbę mniej było by przejazdów na szlakach pieszych. Z resztą przepisołamaczy muszą już rozmawiać policjanci i leśnicy. Nie widzę innej rady. Kłody pod koła, linki itp, to jest paragraf z KK i rozumiem, że suponowanie tego na Forum jest tylko wyrazem kompletnej bezsilności:) Ja zreszt też czasem tak myślę;>
Taki mi przyszedł pomysł do głowy jeszcze: a jeśli nie crossowców wygonić, to ponownie wytyczyć szlaki turystyczne piesze tak, aby nawet najzręczniejszy crossowiec bał się nań wjechać, albo nie chciał. To by się dało zrobić. Pierwszy ruch to zakosiki tak ciasne na stormiźnie, żeby goście nie mogli się składać na zakrętach;> Może to naiwne myślenie, ale poddaję pod rozwagę innych...
Argument: oni lubią pędzić, nawet po stromym, a na zakosach staliby niemal w miejscu;> Przy okazji - na takich zakręatach typu 40 st i mniej łatwo by drania za kołnierz łapać:P




ha ha ha ha ha ha ha ha!!

Zakładki