A dziękować dziękować!!! Wielkie i po stokroć... Dotarło, własnoręcznie odebrałem książki... jakem spał jeszcze świtem, bom zmożony czytaniem, a tu coś woła z dołu WSTAWAJ, JAKIŚ WĄSACZ DO CIEBIE.... No i pojawił się Don Enrico de la kuriero z kartonami. Jedną książkę przyznaję, zachamęcił siostrzeniec do poczytania, coś o Indianach.. a reszta niebawem ruszy na schronisko, jak pisał mi Radek ze Smolnika, kilka trafi też do Łupkowa pewnie, do biblioteczki. Wielkie dzięki wszystkim zaangażowanym w Akcję. Kurestwa nie chcecie, ale jak to tak, samą księżniczką, ona ledwo zipie, i blada, i taka z niej raczej żaba z aspiracjami na damę niż Lalal Cud Malina. :P Coś tam wymyślimy w podziękowaniu, coś tam coś tam... :)