cześć, Aniu! mam nadzieję, że Anioła Bieszczadzkiego (bo Aniołem już na pewno jesteś, skoro do "Padołu łez" się wybierasz) odnajdziesz w Sobie przede wszystkim. Na pewno wyznaczysz też Swoje ścieżki bieszczadzkie, w czym mogą Tobie pomóc ludzie, o których mówiła Olka - wracający w Bieszczady z przymusu serca. (a propos, Olu, czy wiesz, że pod Paprotną biesy kopały kiedyś studnię bez dna; i dlatego ma ona dwa szczyty, z których niższy powstał w wyniku czarcich wykopków? A czady dopiero po biesach wprowadziły się w tę okolicęLudzików znających i kochających te Góry możesz najłatwiej spotkać w schroniskach pełnych rozśpiewanej młodzieży (na pewno podczas długiego weekendu będą pełne). Osobiście uwielbiam bacówki "pod Honem" i "pod Jaworcem", ale pięknie też jest w Kolibie, ma swój charakter Chata socjologa na Otrycie i nawet, mimo ze niedrewniane, schronisko w Wołosatem potrafi być urocze i wesołe. W takich miejscach o wiele łatwiej usłyszeć jakąś legendę czy opowieść prawdziwą o Aniołach z prawdziwego zdarzenia. A i bieszczadzkie knajpy mogą się przydać w poszukiwaniach...
Owocnej wędrówki.
Michał.
Zakładki