Strona 3 z 20 PierwszyPierwszy 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 13 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 21 do 30 z 196

Wątek: I znowu ja

  1. #21
    Bieszczadnik Awatar malo
    Na forum od
    01.2006
    Rodem z
    okolice 3-city:506908042
    Postów
    509

    Thumbs up Odp: I znowu ja

    Gosiu, ja tam nie mam co szczędzić pochwał.
    Zwłaszcza że i bez Barnaby, i bez Ciebie to nie byłaby ta sama praca.
    Gdy spojrzę wstecz to nie było osoby, która by była zbędna. Udział każdej osoby był tam potrzebny. I cieszę się że zmontowaliśmy taką ekipę z każdej tam wystepującej osoby. Każda osoba wzbogacała prace innymi umiejętnościami - bez tego byłoby to wiele uboższe.
    A w namiocie... każdy zajmuje tyle miejsca ile mu konieczne...
    jeden jak basza, drugi jak Natasha.
    pozdrawiam
    malo :wink:

  2. #22
    Bieszczadnik Awatar Barnaba
    Na forum od
    01.2005
    Rodem z
    Festung Posen
    Postów
    1,628

    Domyślnie Odp: I znowu ja

    _._
    Ostatnio edytowane przez Barnaba ; 19-08-2006 o 17:53
    https://bieszczady.guide- Że przewodnik napisałem i że ludzi uszczęśliwiam. A co!

  3. #23
    Bieszczadnik Awatar Barnaba
    Na forum od
    01.2005
    Rodem z
    Festung Posen
    Postów
    1,628

    Domyślnie Odp: I znowu ja

    _._
    Ostatnio edytowane przez Barnaba ; 19-08-2006 o 17:54
    https://bieszczady.guide- Że przewodnik napisałem i że ludzi uszczęśliwiam. A co!

  4. #24
    Kronikarz Roku 2011 Awatar buba
    Na forum od
    02.2006
    Rodem z
    Oława
    Postów
    3,646

    Domyślnie Odp: I znowu ja

    czyli jeszcze teraz potrafi tak super w kolibie bywac... :) ech.. mysmy wybitnie zle trafili w tym maju..
    "ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam tą mniej uczęszczaną - cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam.. "

    na wiecznych wagarach od życia...

  5. #25
    Bieszczadnik Awatar Anyczka20
    Na forum od
    12.2004
    Rodem z
    Sanok / Dublin
    Postów
    751

    Domyślnie Odp: I znowu ja

    Oj Barnaba, Barnaba...aleś się dał wkręcić z tym niedźwiedziem
    "Przechodź spokojnie przez hałas i pośpiech i pamiętaj,
    Jaki spokój można znaleźć w ciszy.
    Unikaj głośnych i napastliwych, są udręką ducha ..."

    www.anyczka20.fotosik.pl
    www.youtube.com/Anyczka24

  6. #26
    Bieszczadnik Awatar joorg
    Na forum od
    01.2005
    Rodem z
    Krosno
    Postów
    2,335

    Domyślnie Odp: I znowu ja

    Cytat Zamieszczone przez Barnaba
    Sprzedał nam oscypki, i jakiś ser. Ni to biały ni to coś…. jakby półprodukt. Zasmakowało mi. ..... Śmiało wszamałem ser- półprodukt, i bez większych ceregieli poszliśmy wszyscy spać.
    Po tylu pobytach w Bieszczadach Ty już chyba nie jestes taki "ceper"??? ,żebyś nie wiedział że ten półprodukt to bundz, (biały owczy ser) a w Smolniku jest najlepszy i na pewno bez dodatku mleka krowiego -- jak to ma miejsce ostatnio w Za'kopanem na Krupówkach.
    Tym miedzy innymi obecnie różnią się Bieszczady od Tatr.
    A że "latałeś" w nocy po zjedzeniu kilograma tego sera ,to się nie dziwię, to nie wina sera --tylko czym go przepijałeś ...????
    Podoba mi się Twoja relacja.
    "dosyć często rozważam co jest warte me życie?...tam na dole zostało wszystko to co cię męczy ,patrząc z góry w około - świat wydaje się lepszy.."
    Pozdrawiam Janusz

  7. #27
    Bieszczadnik Awatar Barnaba
    Na forum od
    01.2005
    Rodem z
    Festung Posen
    Postów
    1,628

    Domyślnie Odp: I znowu ja

    Janusz.Dziękuję za wyrazy uznania o relacji. Staram się jak mogę.... Czym to zapijałem? Leżajsk i herbata.... Nic fenomenalnego chyba. Co do kwestii ceperstwa czy nie.... no cóż. Pierwsze widze, pierwsze jem.... no można to ująć, że z wrażenia zapomniałem nazwy. Będę pamiętał- obiecuję.
    W sprawie niedźwiedzia, ja tam wierzę Irasowi!
    https://bieszczady.guide- Że przewodnik napisałem i że ludzi uszczęśliwiam. A co!

  8. #28
    Bieszczadnik Awatar Barnaba
    Na forum od
    01.2005
    Rodem z
    Festung Posen
    Postów
    1,628

    Domyślnie Odp: I znowu ja

    Piszę relację, i juz mylą mi się dni to co się działo.... kurka.... postaram się od rana coś nadesłać. NAUCZKA- trzeba pisać wszystko w notesie, albo co.

    Wspólnie z Alą doszliśmy do wniosku że troche sie zakręciłęm- nie ta kolejność, nie ta chronologia.... wykasowałem co było nietak , mam już poukładane (spora konferencja na skype z tego wyszła), ale dzięki pomocy Ali, już jest!
    Ostatnio edytowane przez Barnaba ; 19-08-2006 o 17:55
    https://bieszczady.guide- Że przewodnik napisałem i że ludzi uszczęśliwiam. A co!

  9. #29
    Bieszczadnik Awatar Barnaba
    Na forum od
    01.2005
    Rodem z
    Festung Posen
    Postów
    1,628

    Domyślnie Odp: I znowu ja

    Dzień trzeci….

    Tak prawie z rana wyjechaliśmy z Gosią do Cisnej. Stopem do Jabłonek, i dalej do Cisnej. Nadal upał jak 150. Grrr. W Siekierezadzie dziwnie cicho, spokojnie, wdaliśmy się w pogawędkę z Bodziem, chwilę z Rysiem Szocińskim…. Bodzio w pewnym momencie swojej gawędy wypowiedział moim zdaniem bardzo mądre stwierdzenie:

    „Nie można? Co nie można? Wszystko można! Tylko z wolna i z ostrożna!”

    Naszło mnie na pierogi, no ale jak to w Siekierach pierogi? Hmmm pani sklepowa ze zdziwieniem nalała mi wody do menażki…. Pierogi ugotowałem sobie sam na trawce z boku placu parkingowego. Były pyszne! Nawet Gosia mimo dość kiepskiego humoru zjadła parę z apetytem. Mnie brakowało boczku i kapuchy, ale grunt że się najadłem.
    W Baligrodzie zaczęło robić się pochmurno, na niebie i w moim postrzeganiu całej tej akcji. Wysiedliśmy, znaleźliśmy miejsce na kąpiele po pracy w hoteliku niedaleko parku z czołgiem. Obsługa tejże placówki niemal nas nie wyśmiała, że będziemy remontować cmentarz. Na miejscu okazało się, że mimo że akcja miała się zacząć następnego dnia jedynym chyba narzędziem była moja siekiera. Wieczór i noc pod plandeką wspominam bardzo miło! Sam sen- chyba najlepszy w czasie tego wyjazdu!

    Dzień czwarty:


    Z rana na śniadaniu dowiedzieliśmy się, kto co ma robić. Ja, Anyczka (co doszła poprzedniego dnia wieczorem) i Natasha mieliśmy zająć się wytyczeniem ścieżki do potoku i na kirkut. Malo poszedł do gminy. Do wczesnego popołudnia było zrobione. Co dalej?
    Po południu pojechałem z Malo po narzędzia. Hurra! Wreszcie! W sklepach zeszło trochę czasu, wystarczająco na zdrzemkę. Przyjechał Leszczu. Kto by pomyślał, żeby tyle się zmieściło do Golfa. Fajna sprawa takie auto! Poszliśmy sobie pod prysznic i na piwo do knajpy. Po drodze minęliśmy chłopaka …. „Cześć jestem Muflonem”. Pierwszy dzień pracy minął, przybyło kolejnych rąk do pracy. Kolejny dzień minął, a ja nie czułem żebym zrobił coś wielkiego. W nocy za to namiot mój mały (Islandia II) przeszedł dość nietypowy test. Z racji dość chłodnej nocy kimały w nim 3 osoby. Było ciepło, przytulnie, i o dziwo (!) nie było ciasno. Jak na 1,2m max szerokości (w ramionach) to moim zdaniem dość niezły wyczyn. Mi tam się podobało!

    Dnia piątego…..


    Dzień zaczął się ok. 7 rano słowami „Barnaba za 15 minut bądź gotowy”. W sennych myślach przeanalizowałem, o co chodzi, skwitowałem cicho, że obok na ustach pojawił się uśmiech. Środek Bieszczadów, środek lasu, środek nocy (wg czasu akademickiego) środek namiotu a mnie tu się zrywa ze snu. Wypełzłem z namiotu- no bo cóż robić- podjąłem się pomocy to „jak trzeba to nie ma że boli”. Miałem jechać do Ustrzyk Dolnych po pieczątkę z PTTK, kanister oraz taśmę budowlaną. Wyszedłem łapać stopa przed 10. Szkoda ze nie było mi dane pławić się w ciepłym namiocie choćby do 9. Sam nie wiem, co dziewczyny robiły na miejscu, ale jestem mocno utwierdzony w przekonaniu, że facet, (jaki by nie był) to przy pracach destrukcyjnych lasu byłby bardziej wydajny niż któraś z dziewczyn, co więcej dziewczynie łatwiej byłoby o stopa do UD. Po powrocie nastroje tylko mnie utwierdziły w przekonaniu, że się tam marnuję, szargam nerwy, i nic tu po mnie. Nie chciałem wygłaszać tam tego, co myślę, bo, po co było psuć dodatkowo atmosferę. Namiot zostawiłem dla Nataszy (jakoś tak bardzo chciała zostać), a sam w towarzystwie Anyczki opuściłem Kirkut.

    Osobiście uważam tamtą akcję za klęskę w zakresie organizowania pracy ludzi, czego byłem świadkiem. Załatwianie papierkowe nie zależało od nikogo z nas, tak więc i kasa na narzędzia mogła dotrzeć później. W czasie 3 dni, wielokrotnie przekonałem się, że gdzie indziej przydałbym się bardziej…. Jest to moja opinia, jaką sobie wyrobiłem w czasie pierwszych 3 dni. Późniejsze pojawianie się (tam) niczego nie zmieniły. Ktoś może się nie zgadzać ze mną, ale ja tam swoje wiem
    https://bieszczady.guide- Że przewodnik napisałem i że ludzi uszczęśliwiam. A co!

  10. #30
    Bieszczadnik Awatar Barnaba
    Na forum od
    01.2005
    Rodem z
    Festung Posen
    Postów
    1,628

    Domyślnie Odp: I znowu ja

    Dzień szósty

    Boski Barni odpoczywał! Z tą boskością przegiąłem, wiem, ale byczyłem się jak krowa w cieniu drzew! Poprzedniego dnia dotarłem do chatki nad Sanem, z okna, której widać Ukrainę. Piękny widok. Chatka w stanie rażąco lepszym niż ją widziałem ostatnio. Brak flaszek (rzucających się w oczy), drewna na opał do pieca wystarczyłoby na tydzień….. sielanka. Gawęda trwała do wczesnych godzin porannych (wg czasu akademickiego późnonocnych).

    foto 1 foto 2 foto 3 foto 4 foto 5

    Po odespaniu przemiłej gadaniny zaczęło się pakowanie i droga „na zad”. Droga lasem do drogi zajęła nam 1,5h! Wszystko przez te pyszności, które kłaniały się nam, aby zostały zerwane, zjedzone…. Smakowały!!! W Mucznem chwila pogawędki z rodziną mą, i dalej hajda na chatę na górze. Ciągnęło mnie do niej niesamowicie. Tym bardziej, że zostawiłem w niej zeszyty wpisowe o które niedawno ponoć była draka (i od tej pory miałem lżej). Na miejsce dotarliśmy po zmroku. W momencie wejścia było słychać poruszenie wśród popielicowej rodzinki, później było już spokojnie. W chacie czysto, porządek. Po gadaninie poprzedniego dnia, spożycie piwka i paru kanapek z serem (pycha było) skutecznie mnie uśpiło- zaległem cicho na wyrze. Tu uwaga! Łoże po prawej stronie nieco ryla, deski na których opiera się cielesność spoczywającego mają tendencje do ześlizgiwania się i opadania na podłogę. Dlatego zalecam ostrożne balansowanie masą!

    foto 6 foto 7 foto 8
    https://bieszczady.guide- Że przewodnik napisałem i że ludzi uszczęśliwiam. A co!

Informacje o wątku

Użytkownicy przeglądający ten wątek

Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)

Podobne wątki

  1. Znowu pojechałem
    Przez bertrand236 w dziale Relacje z Waszych wypraw w Bieszczady
    Odpowiedzi: 14
    Ostatni post / autor: 19-06-2008, 17:47
  2. Znowu
    Przez Barnaba w dziale Relacje z Waszych wypraw w Bieszczady
    Odpowiedzi: 12
    Ostatni post / autor: 19-05-2006, 00:14
  3. Znowu byłem w Bieszczadzie
    Przez bertrand236 w dziale Relacje z Waszych wypraw w Bieszczady
    Odpowiedzi: 114
    Ostatni post / autor: 17-07-2005, 23:41
  4. Znowu wróciłem z Bieszczadu - relacja
    Przez bertrand236 w dziale Relacje z Waszych wypraw w Bieszczady
    Odpowiedzi: 9
    Ostatni post / autor: 16-01-2005, 22:31
  5. [Wilki] Znowu atakuja...
    Przez Ćhy w dziale Fauna i flora Bieszczadów
    Odpowiedzi: 1
    Ostatni post / autor: 21-05-2004, 21:20

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •