Rankiem obudził nas Wojtek. Przyniósł chleb. Super, będzie śniadanko pomyślałem. Po chwili znalazłem się na Przysłupiu. Tak, Wojtek mnie podwiózł. Na miejscu dowiedziałem się, że dzisiaj „lajcikowy dzień”. Najpierw moczenie tyłka w chlorze Zelmeru (bo chyba chloru już tam więcej niż wody), potem małe co nieco, i na koniec brykanie po bobrowisku powyżej. Razem z Bertrandem, wujem i kuzynem obeszliśmy jeziorko dookoła.
foto 57 foto 58 foto 59 foto 60 foto 61
foto 62 foto 63 foto 64 foto 65 foto 66
Śmiesznie było i wesoło, ładnie, zielono, i w ogóle frajda nie z tej ziemi. Wieczorem wyskoczyłem jeszcze na Przysłup- po filmy foto. Okazało się że wuj mój zapomniał kapelusza więc podwiózł mnie pod chatę….. Wieczorem odwiedził nas Wojtek, przyniósł piwo- wielce miły gest godny nasladowania. Wojtku- serdecznie dziękuję w imieniu swoim, i całej reszty! Później doszedł Harnaś.
foto 67 foto 68 foto 69
To ja już wiem, że o 4 na PKS nie wstanę! Tak też się stało…. Grunt że było wesoło i melodyjnie!
Z relacji Bertranda wiem, że Wojtek rano określił sytuację tak „śpiwory ich przygniotły”. O 10 rano wiedziałem że na 6 na PKS nie zdążę- to też mozoliłem się ile się da, aby opóźnić wyjście. Tuż przed 11 rozpocząłem podróż powrotną. „Stopem” do Baligrodu, potem dalej do Zagórza. Pożegnałem się z Wojtkiem i Harnasiem i dalej kiwałem (kartką z napisem "Kraków" uzyskaną w sklepie) na Kraków. W Krakowie byłem nieco ponad godzinę później niż bym wyruszał z Zagórza PKP. Poszwędałem się po Krakowie to tu to tam, chwilkę widziałem się z Natashą, na koniec wylądowałem w kafejce internetowej. I nikt mi nie powie ze jestem nałogowcem….. tylko hobbystą hahaha Przeszło 2 tygodnie praktycznie bez komputera!!! Sam sobie winszuję nawet, o! Podróż pociągiem… lipa. Taką rozpiskę dostałem od Bertranda, że … powiem wprost. Jechałem przez Łódź i Konin! (Kraków Poznań). Na miejscu nie miałem zbytnio wyboru, ale w praktyce to za taki bilet do Poznania mógłbym kupić powrotny, ale nie do Krakowa tylko Zagórza (przepłaciłem jakieś 30%). Jeszcze żeby jakieś miłe... hmm towarzystwo w przedziale, rozmowne dziewczyny coś.... Ale nie! Musiało być sennie nudno, duszno i w ogóle "pod górkę"! Ot przygoda się zakończyła, a w moich myslach już się czai cosik nowego.
Zakładki