dzień drugi szlajania się- opisany mimo wszystko zapraszam do siebie. Tekst jest łatwo (mam nadzieje) dostępny, a polemikę można ciągnąć dalej na forum.
Co do uwag w zawiązku z moim łażeniem po Bieszczadach, to o ile mnie pamięć nie myli jeszcze nigdy nie skrytykowałem kogoś za to że polazł tam czy owam, zrobił to czy owo. Jestem zdania że tzw "róbta co chceta" na całym obszarze Bieszczadów zrobi mniej szkód niż chodzenie po wyznaczonych szlakach- choćby ze względu na koncentrację i intensyfikację ruchu turystów (patrz Jez Duszatyńskie). W gruncie rzeczy w dolinie Solinki "pierwszak" nie znajdzie nic ciekawego (i nie pójdzie tam bo wybierze np Rawki) , wybiorą się tam ludzie którzy serio pokochali te góry. Jednakowoż użeranie się nie jest moim celem i dlatego jest jak jest...
Zakładki