Nastały dla niektórych wolne dni.... Ci co mają 100... 200 ..., a nawet 300 kilometrów mogą się na te cztery dni wybrać w Bieszczady... w sumie Ci co mają dalej też mogą, ale niewątpliwie jest to trudniejsze do realizacji w świecie pędzącym do przodu... patataj, patataj.... Tak obserwowałem prognozę pogody i zaglądałem co też aura niesie... targały mną wichry i burze ... ale realia wzięły górę... szedłem, więc sobie wczoraj wieczorem do domu i capnąłem dwie pigwy... wepchnąłem je do prawej i lewej kieszeni spodni... po dwustu metrach sześć dużych śliwek, które upchałem do kurtki, a przed samymi drzwiami zerwałem trzy garście dzikiej róży... z wielkiego żalu i tęsknoty chwyciłem za nóż... i pokroiłem cytrynę (która na szafce sobie leżała) wcześniej sparzoną wrzątkiem.... wszystko to pokrojone i rozdrobnione według konsystencji i podatności na procenty zalałem litrem wódki i pół litrem spirolu 94% ... zakręciłem słój....
1-DSC_2658.jpg
... (...) .
Zakładki