Dziękujemy
bertrand236
Mam prośbę do znawców tematu... podajcie jakiś super przepis na zrobienie nalewki z 2 kg aronii! Jedna uwaga, by nic nie robić na ciepło (jakieś tam gotowanie aronii itp.).
1 kg owocu zalać 1 l spirytusu i 1 l wódki. Zostawić w ciepłym nasłonecznionym miejscu na miesiąc. Po miesiącu zlać nalew, a owoce zasypać cukrem. (yutaj zostawiam swobodę) 1kg owocu 0,5 kg cukru. Cukru moze być wiecej. Będzie słodsza...Po miesiącu oba nalewy połączyć (bez owocu) Zostawić na tydzień, zlać do butelek. Raczyć się.
Pozdrawiam
bertrand236
Jakoś aronia mi nie przypadła do gustu.
Wiem, wiem , lekarstwo nie musi być dobre
Szczerze to nie piłem nalewki z aronii, ale wino to jest cholerrrrnie ciężkie.
Dzięki.
Aronia była darmowa, więc coś trzeba było z nią zrobić, przeca nie jakiś dżem albo sok. Mam i tak zawsze ciśnienie poniżej optymalnej normy a poniższy sok bardziej mi podniesie niż obniży, znaczy się... ciśnienie podwyższy.
Zastosowałem bardziej zmodyfikowany sposób.
Owoce już przetrzymywałem w zamrażalce, zmrożone wczoraj dałem po sam szczyt słoja, zalałem 1 litrem 60% Soplicą do nalewek a że jeszcze aronia zmrożona wystawała ponad zalewę to dolałem ćwiartkę spirytusu 90% by nic nie wystawało. Duży słój typu wecka zamknięty został na około jednego miesiąca. A później... według przepisu "Po tym czasie wszystko przecedzić, a owoce w wysokim słoju zasypać cukrem (chyba dam tak na oko). Pozostawić je tak na około dwa tygodnie. Później syrop z owoców przeleć przez bibułę filtracyjną i dokładnie łączyć z alkoholem.Taka nalewka przed konsumpcją powinna przegryzać się w ciemnym miejscu przez około pół roku."
Na pół roku to chyba dam gdzieś do skrzyni i zakopię... ooooo nie nie, na pewno nie jako geokaching. :P
Wyszło 2,2 litra nalewki o konsystencji soku, bardzo ciemnej barwie, mocnym aroniowym smaku, lekko cierpkawej w piciu i umiarkowanie słodkiej. Ot do delektowania się w wieczorne zimowe wieczory przy mocnej, liściastej herbacie. 1,7 litra zostaje na pół roku skitrane w ciemność a "połówka" już tak jest na bieżąco. Owoce, które pozostały, zostaną zjedzone by nic się nie zmarnowało.
Pod wołosackim sklepem mówią, że żeby nalewkę z dzięgla przed samym sobą schować na pół roku, trzeba ją upchnąć jesienią do gawry. Może z aronią też zadziała.
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki