Witam
chcę się upewnić czy do szczytu Rozsypańca prowadzi szutrowa droga?
czy tylko do przełęczy Bukowskiej?
jak to wygląda faktycznie, bo słyszałem różne opinie...
pozdrawiam
Witam
chcę się upewnić czy do szczytu Rozsypańca prowadzi szutrowa droga?
czy tylko do przełęczy Bukowskiej?
jak to wygląda faktycznie, bo słyszałem różne opinie...
pozdrawiam
Bieszczadzki Park Narodowy - zakaz wjazdu rowerem.Zamieszczone przez mikael
oczywiście, zdaje sobie z tego sprawę. Ale z tego co pamiętam to prawie pod rozsypaniec od strony Wołosatego idzie szeroka droga, (na szerokość normalnej drogi asfaltowej), więc jaki jest sens zakazu wjazdu dla rowerzystów na taki trakt???Zamieszczone przez Piotr
Zakaz wjazdu szlak pieszy
może i zakaz...///???!!!
ale droga wręcz idealna na rower. później oczywiście proponuję obowiązkowo Tarnicę, następnie do Ustrzyk i dalej na Połoniny. oczywiście nie głównym szlakiem i w niedzielę, lub sierpniowy tzw długi weekend,. decydując się na takie wycieczki trzeba je rozsądnie zaplanować. najlepiej wiosną lub jesienią , w dzień powszedni, kiedy nie ma ludzi, wcześnie rano,.. nikt mi jeszcze nic nie powiedział - NIGDY- że jadę rowerem po parku,
] Pozdrawiam wrogów rowerzystów. i szukam osób gotowych pośmigać ze mną po zakazanych trasach . napiszcie.
I potem trzeba będzie skakać w krzaki jak taki dumny rowerzysta jak Ty będzie trenował downhill na szlaku? Ja też czasem chodzę po Bieszczadach wcześnie rano, mam się rozglądać za takimi jak Ty? Zamiast podziwiać widoki i cieszyć się ciszą mam mieć oczy dookoła głowy i wypatrywać rowerzystów jadących z góry? Zrozum, że dla pieszego rozpędzony rowerzysta to coś takiego jak dla rowerzysty jadący samochód, pieszy szlak w górach jest dla przeciętnego turysty ostatnim miejscem gdzie można się spodziewać takiego zagrożenia jak Ty i Twój rower. Ale co Cię to obchodzi, Ty lubisz śmigać po zakazanych trasach :-/Zamieszczone przez marc
Nawet jak nie trafisz na pieszego na szlaku to czasem trafisz na schodki lub inne ułatwienia dla pieszych turystów. Jedziesz po nich czy je omijasz mniejszym lub większym łukiem? Jak nie omijasz to je niszczysz, jak omijasz to łamiesz kolejne zakazy zjeżdzając ze szlaku... Ale co tam dla Ciebie zakazy, Ty w końcu masz rower, prawda?
Nie jestem wrogiem rowerzystów, i mnie się udało pojeździć rowerem po Bieszczadach. Ale ja, naiwy, jeździłem po drogach albo po rowerowych szlakach. Mam nadzieję, że spotkasz wreszcie kogoś, kto zwróci Ci na szlaku uwagę, że źle robisz. Zwróci uwagę, albo wystawi mandat - mnie tam jedno, byleś zrozumiał zanim potrącisz kogoś na szlaku.
Pozdrawiam
Bartek
Czterech panów B.
No cóż mam nadzieję, że się kiedyś spotkamy na szlaku. Gwarantuję Ci, że skończy się to dla Ciebie mandatem. I to Ci obiecuje przewodnik , który oprowadza także grupy rowerowe.Zamieszczone przez marc
Witam.
NIe jestem "dumnym rowerzystą" i nie trenuję downhillu na szlakach. Nie potrącam, ani nie wjeżdzam w pieszych. nie niszczę barierek i innych ułatwień dla turystów. NIe niszczę również tak cennej bieszczadzkiej przyrody. Bieszczady przemierzam z plecakiem wzdłóż i wszerz, już 10 lat. I nie chodzi mi o to że lubie jeżdzić po zakazanych trasach. Lubię rower i góry i to wszystko.
nie rozumię tylko niechęci do rowerzystów w Bieszczadach. W innych górach ( z nielicznymi wyjątkami) jakoś nikt nawet nie pomyślał aby zakazać jazdy po szlakach pieszych. jedzie rower, obok piesza wycieczka, i jest ok.
co do niszczenia przyrody przez rowerzystów, a w zasadzie rowery;
rower jest maszyną która najmniej ingeruje w środowisko naturalne.
i tegi nie zrozumie ktoś, kto nigdy nie jeżdził na rowerze.
więcej szkody przynosi górom jedna 20 osobowa szkolna wycieczka niż cały nawet peleton.
niedawno widziałem drogę, którą przejechało kilka, kilkanaście osób konno.
w jednej chwili wydeptana ścieżka zmieniła się wręcz w bagno, którym z trudem dało się przejść. konie zryły to tak, że trudno to opisać.
długo by na ten temat pisać, i nie jest to tylko moje zdanie.
pozdrawiam. i czekam na spotkanie na szlaku. rowerem bądź pieszo.
Skoro jestes takim swiadomym rowerzystą to pewnie wiesz też iż np. droga dla rowerów nie jest dla pieszych. Więc czy tak trudno zrozumieć iz niewielka część Bieszczadów pokryta jest tylko szlakami pieszymi i rowerzyści utrudnialiby ruch pieszy? Przecież na pozostałej części / poza BdPN/ można jeżdzić na rowerze do woli. Szlaki konne są przeznaczone wyłącznie dla odmiany dla jeżdżców, przy czym na terenie BdPN nie ma ich dużo. Poza parkiem jeżdżcy mogą sie poruszać tylko po wyznaczonych drogach / na terenach lasów państwowych/, rowerzysći praktycznie wszędzie z wyłączeniem miejsc objetych szczególnymi formami ochrony np. uprawy lesne, żródliska i ostoje zwierzyny . BdPN ma powierzchnię kokoło 29000 ha, a sąsiadujące z nim nadleśnictwa Stuposiany, Lutowiska i Cisna około 41 000 ha. Więc tak naprawdę jest gdzie jeżdzić. Problem by jedynie zrozumieć rzecz banalna - są miejsca gdzie rowerem poruszać się nie wolno.Zamieszczone przez marc
Pozdrawiam
naive
witam.
nie piszę, żeby otwierać całe Bieszczady dla rowerów. również jestem zagorzałym obrońcą przyrody. Ale nie wydaję mi się, żeby nie można było wytyczyć kilku rowerowych tras w najwyższych partiach Bieszczadów.
np. czy wspomniana droga do Rozsypańca straciłaby coś, gdyby była dostępna dla rowerów???.
i nie piszcie mi tu, że rowerzysta utrudnia ruch pieszym...
pozdrawiam,.
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki