Strona 6 z 6 PierwszyPierwszy 1 2 3 4 5 6
Pokaż wyniki od 51 do 54 z 54

Wątek: "warunki b.trudne" ?

  1. #51

    Domyślnie Odp: "warunki b.trudne" ?

    Ok, masz rację MF.

  2. #52
    Bieszczadnik
    Na forum od
    03.2005
    Rodem z
    Kraków (Prądnik Czerwony, na Nową (C)huć zamieniony...)
    Postów
    327

    Domyślnie Odp: "warunki b.trudne" ?

    Cytat Zamieszczone przez Derty Zobacz posta
    Hej :D
    Warunki b. trudne zdefiniowałbym tak: tęczy z góry nie widać, ino z dołu znad piwka :P
    I nie tylko znad piwka
    Załączone obrazki Załączone obrazki
    Pozdrawiam
    mj

  3. #53
    MKi
    Guest

    Domyślnie Odp: "warunki b.trudne" ?

    Witam Wszystkich.

    Trudne warunki nie muszą oznaczać burzy na szlaku. Oto moje wspomnienie z tegorocznego pobytu...

    Już od paru lat regularnie we wrześniu odwiedzamy z żoną Bieszczady. W tym roku wymyśliliśmy sobie na początek nową trasę, z dala od typowego zgiełku.
    Wyjście z Majdanu do Roztok Górnych, następnie granicą do Balnicy przez Czerenin, a później zejście do Maniowej. Stamtąd mieliśmy ambicję złapać stopa i dostać się z powrotem do Majdanu, do samochodu zostawionego rano na parkingu.
    Mapy tudzież przewodniki oceniały całość na ok. 6-7 godzin. Ponieważ chodzimy zazwyczaj szybciej niż to, co twierdzą wydawnictwa, stwierdziliśmy: 6 godzin max, akurat na pierwszy dzień!
    Zapewne naszym błędem było zignorowanie przeszłości - przez cały sierpień padał deszcz - szlaki były romoczone, gliniaste, śliskie...
    Pierwszy kawałek - asfaltem do Roztok - to był pikuś. Standardowo, szybciej niż mapa. Ale potem się zaczęło. Faktem, że po drodze były pyszne jeżyny (po raz pierwszy widziałem takie - większe od malin, aż przejrzałe, super-słodkie!), ale ten Czerenin się odsuwał i odsuwał, minęły obiecane 2 godziny z Roztok i nic, a szlak śliski, nieprzyjemny. Na dodatek nasza gospodyni kpiąco na nasz wyjście stwierdziła "będziecie pewnie ten szlak przecierać" - a tu mnóstwo zdeptanej gliny, urobinej niczym masło w nieprzechodnią maź... Nie wiem skąd te ślady - przez cały dzień nie spotkaliśmy nikogo, to z nas, które prowadziło, zrywało pajęczyny (twarzą najczęściej).
    Osiągnęliśmy Czerenin godzinę później, niż mówiła mapa. No cóż, jeżyny itp - nie ma problemu, idziemy dalej.
    Zaraz za Czereninem nadzialiśmy sią na wyyspisko grzybów. I to był chyba nasz największy błąd - zebraliśmy je. Nie, żeby błąkać się po lesie szukając grzbów - po prostu rosły na szlaku. Zebraliśmy jakieś 2 - 3 kg.
    Zaraz za grzybami zaczęło się. Kto wytyczał ten szlak? (Wiem, szlak graniczny, no to kto tyczył tę granicę!) Szlak prowadzi w poprzek wielu dość głębokich jarów. Po sierpniowych deszczach było to zsuwanie się w błocie w dół jaru, szukanie brodu, aby przejść przez rzeczkę płynącą jarem, a następnie desperackie wspinanie się wyślzganym błotem w górę... I tak znowu, i znowu... z 2-3 kg workiem grzybów w jednej ręce i kijem w drugiej.
    Balnicę zaliczyliśmy z opóźnieniem 3-godzinnym względem planu. Pozostało dość łatwe (drogą) zejście do Maniowej. Utrzymaliśmy czas +3 godziny. Na szosie zaczęliśmy machać. Jako ostateczność mieliśmy PKS, jadący za dwie godziny, ale byliśmy pewni, że ktoś nas wcześniej zgarnie.
    I tu kolejna przykrość... coś się pozmieniało od zeszłych lat. Kiedyś w Bieszczadach kierowcy po prostu stawali na pierwsze machnięcie, a tu nic. Faktem jest, że tłumów samochodowych nie było, ale jednak sporo pustawych samochodów (i to z nietubylczymi rejestracjami) przejechało nie reagując. Wreszcie! po godzinie zlitowało się nad nam jedno małżeństwo (tu pozdrowienia serdeczne dla nieznajomych dobroczyńców!) i podrzuciło nas do naszego samochodu (nadkładając własnej drogi - o cześć Wam, dobroczyńcy raz jeszcze!).
    Morał: Góry uczą pokory...

  4. #54
    Bieszczadnik
    Na forum od
    02.2005
    Postów
    575

    Domyślnie Odp: "warunki b.trudne" ?

    Cytat Zamieszczone przez MKi Zobacz posta
    I tu kolejna przykrość... coś się pozmieniało od zeszłych lat. Kiedyś w Bieszczadach kierowcy po prostu stawali na pierwsze machnięcie, a tu nic.
    Znam ten ból... Kiedyś po przejściu z Bereżek przez Przysłup Caryński na Poł. Caryńską i zejściu na Wyżniańską nikt na trasie do Ustrzyk Górnych nie zatrzymał się choć prowadziłem kontuzjowanego kolegę (okazało sie że miał silne stłuczenie kolana - po wywrotce!) i musieliśmy dotrzeć piechotą do Ustrzyk...
    Ja zawsze zatrzymuję się aby podwieźć wędrowców bo wiem ile to nieraz dla nich znaczy...
    Kierowcy zatrzymujcie się w górach aby podwieźć piechurów!!!

Informacje o wątku

Użytkownicy przeglądający ten wątek

Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)

Podobne wątki

  1. Omelan Płeczeń: "Dziewięć lat w bunkrze". Nowe wydanie
    Przez bartolomeo w dziale Bibliografia Bieszczadów
    Odpowiedzi: 6
    Ostatni post / autor: 10-08-2012, 21:59
  2. "Arnika" w Osmołodzie, aktualne ceny i warunki
    Przez Basia Z. w dziale Wschodni Łuk Karpat
    Odpowiedzi: 12
    Ostatni post / autor: 13-06-2012, 14:07
  3. "Straszliwi zbójnicy z Bieszczadów i okolicy" Robert Bańkosz
    Przez Marcin w dziale Bibliografia Bieszczadów
    Odpowiedzi: 1
    Ostatni post / autor: 08-03-2011, 14:20
  4. Odpowiedzi: 33
    Ostatni post / autor: 11-05-2009, 03:43
  5. Odpowiedzi: 4
    Ostatni post / autor: 27-11-2008, 10:42

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •