Dla ruskich pierogów u Stenki - hmmm, powazna sprawa.... Może i poświęce??? Tymczasowo jednak tylko... A tak na marginesie - nie miałem pojęcia, że ta sympatyczna pani, która sprzedawała mnie i moim druhom tanie wino, flaszkę wódeczki oraz kilka piw, przed bytnością na Otrycie a po wycieczce z Koliby tak ma na imię... Zresztą sprzedawała wtedy spod lady, więc w pełni rzecz jest usprawiedliwiona - konspiracja to podstawa!
A tak w ogóle Stały Bywalcu - ja dyżur takoż odbyłem, bo w zeszłym tygodniu z Łodzi w ukochane me góry popędziłem (jak nie wierzysz - sprawdź we wcześniejszych wiadomościach na tej liście )) ). Dyżur miejsce miał pod Jaworcem (Łukasz, ociepieniec jeden świadkował z viagrą u boku) i pod Honerm, gdzie na świadków biorę Asię, Genia i Ariego naszego kochanego, tropiciela bieszczadzkiego! Ale zrobię co się da, by na pierogi zawitać - skoro admin lubi je zwłaszcza jesienią?... Ja jednak zamiast hasła gromko zaśpiewam, że BARSZCZYK CZERWONY SMAKUJE NAJLEPIEJ! A na odzew poproszę inną piosnkę, równie słodką, bo też dobrych kilkanaście miesięcy na szlaku (bodaj z Komańczy albo na granicznym...) powstałą: ORGAZM WIELOKROTNY ZDARZA SIĘ DOŚĆ CZĘŚTO. Muzyka - psalm, nie wiem który, bo napotkany kiedyś na Rozsypańcy ksiądz tylko się śmiał i nie sprecyzował.... A sami żeśmy nie wiedzieli, że to kościelna muzyka. Grunt, że ludzi jednoczy!
Pozdrawiam Stałego Bywalca a nadae wszystko ściskam potężnie Duszewoja, bo to chyba bieszczadzka Dusza jakowaś....
Barszczyk